News will be here
Nowojorczycy wyliczają największe błędy turystów

Błędy turystów są czymś zupełnie naturalnym – w końcu mało kto przed odwiedzeniem zupełnie obcego kraju studiuje jego kulturę. By jednak nikogo nie urazić, dobrze jest przynajmniej pobieżnie prześledzić co w tym miejscu wypada, a co nie. I tyczy się to zarówno podróży w kierunki bardziej egzotyczne, jak i w regiony, które pozornie nie wydają nam się odmienne. Warto bowiem pamiętać, że o tym, jak nasze zachowanie zostanie odebrane, zależy przede wszystkim od "klimatu" wytworzonego przez lokalną społeczność. Dziś dla przykładu kilka rad, by nie wyjść na idiotę przed mieszkańcami Nowego Jorku – opowiada JP Howley.

Błędy turystów #7: Wycieczka zaczyna się już na lotnisku

Jeśli myślisz, że wylądowanie na jednym z nowojorskich lotnisk to koniec podróży i początek wakacji, lepiej przygotuj się na małe... turbulencje. Wbrew pozorom dojazd do miasta wcale nie jest taki łatwy. Możesz oczywiście złapać taksówkę – przecież na filmach wszyscy tak robią, ale to jeden z największych błędów turystów. Ten pozornie najszybszy środek transportu nie jest w stanie przelecieć ponad wijącymi się w korku samochodami. To z kolei generuje koszty! Podobnie sytuacja ma się z Uberem bądź Lyftem. Może auto będzie wygodniejsze, kierowca milszy, ale portfel i tak sporo schudnie. Po drugiej stronie barykady znajduje się o wiele tańszy, lecz nieporównywalnie mniej wygodny transport publiczny. Jeśli nie zależy nam na pieniądzach albo komforcie, pierwsze dwie opcje wystarczą. Warto jednak pamiętać o trzecim wyjściu, czyli prywatnych usługach transportowych. Taniej od taksówek, wygodniej od autobusu. I można poznać miłych ludzi!

Błędy turystów #6: Mamy na tyle czasu, by jechać taksówką?

Wspominałem już o transporcie przy okazji opuszczania lotniska, ale w mieście ten problem jeszcze się nasila. Stary nowojorski żart brzmi "czy mamy czas, by jechać taksówką?" – dziwne? Raczej nie. Przecież tak wielka metropolia musi być mocno zakorkowana. Nie ma co się pieklić, bo taksówkarz nic nie poradzi na utrudnienia w ruchu. Jeśli się spieszymy, po prostu wsiadamy do metra. Tak robią nowojorczycy.

Błędy turystów #5: Wezwanie taksówki wcale nie jest proste

A skoro już mówimy o słynnych, żółtych rydwanach... naprawdę myślicie, że wystarczy stanąć na krawężniku i wystawić rękę do góry, by po chwili taksówka do nas podjechała? Po pierwsze, przy krawężniku zazwyczaj zaparkowane są samochody – by być widocznym, trzeba więc stanąć na jezdni. Po drugie, nie ma sensu machać, jeśli tablica na dachu nie jest podświetlona. Zazwyczaj oznacza to, że dana taksówka jest zajęta. Po trzecie, wśród mieszkańców "Big Apple" jest takie powiedzenie: "nie jesteś prawdziwym nowojorczykiem, jeśli nigdy nie ukradłeś komuś taksówki", przygotujcie się więc na nieczyste zagrania konkurencji, która rzuca się do drzwi zatrzymanej przez was taksówki. Rady? Najlepiej polować w okolicy skrzyżowań. Jest ich tam więcej, jeżdżą wolniej – są łatwiejszym celem. A, uważajcie też na riksze! Te ustrojstwa mogą was kosztować nawet 300$ za godzinę!

Błędy turystów #4: Nowy Jork to nie tylko Manhattan i Brooklyn

50 milionów turystów odwiedza każdego roku roku to piękne miasto, ale większości z nich nawet przez myśl nie przejdzie, by nieco zboczyć z głównego szlaku. Wiją się w tłumie innych turystów, oglądają miejsca świetnie im znane z filmów czy internetu, a potem wracają do domu i marudzą, że Nowy Jork to w sumie nic specjalnego. A gdyby tak udać się na wycieczkę po innych dzielnicach? Odwiedzić rosyjski klub nocny przy Brighton Beach, skosztować włoskich przysmaków przy Arthur Ave albo udać się do kawiarni w hinduskiej świątyni we Flushing...

Błędy turystów #3: wynajmę hotel w Midtown, będzie bliżej...

Zgiełk miasta, które nigdy nie zasypia może przyciągać, ale czy aby na pewno chcielibyście wynająć tam hotel? Chłonięcie wrażeń to jedno, ale czasem trzeba się zdrzemną, a w takich warunkach może być o to trudno. Tym bardziej, że noc w takim przybytku może – a nawet musi! – słono kosztować. W końcu przebywamy sercu najwspanialszego miasta na świecie... tylko jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności nowojorczycy zwą Midtown "Piekłem Dantego". Ale co kto lubi!

Błędy turystów #2: Stres z powodu potencjalnych przestępców

Nowy Jork to wielkie miasto i niestety przylgnęła do niego opinia, jakoby nie był zbyt bezpieczny. Prawda jest jednak taka, że przestępstwa zdarzają się w każdym mieście świata, ale NY to obecnie jedno z bezpieczniejszych miejsc w USA. Nie jest już tak źle, jak było jeszcze kilkanaście lat temu. Bycie ostrożnym wystarczy – nie ma sensu panikować i na każdym kroku stresować się, że zaraz może się coś stać. Po prostu wyluzuj, bo popsujesz sobie wakacje, a innych mocno wkurzysz.

Błędy turystów #1: Zakładanie, że nowojorczycy to banda dupków

Finał będzie z morałem, bo to zdecydowanie najgorszy z błędów turystów. Za nowojorczykami – szczególnie tymi z Manhattanu – ciągnie się nieprzyjemna opinia. Wszak to zgraja zapatrzonych w siebie dupków... ale czy możesz być tego pewien? Jasne, tacy ludzie zdarzają się wszędzie, ale dlaczego w Nowym Jorku ich stężenie miałoby być większe? Nie zakładaj z góry najgorszego, bo samym swoim podejściem możesz ich po prostu zniechęcić do własnej osoby, a po co mieliby być mili dla kogoś, kto nie jest miły dla nich. To 8,5 miliona osób, które mogą gdzieś się spieszyć albo mieć po prostu gorszy dzień. Jeśli jednak będziesz miły, prawdopodobnie z wielką chęcią ci pomogą!

Źródlo: Thrillist
Damian Halik

Damian Halik

Kulturoholik, level 99. Czas na filmy, książki, komiksy i gry, generowany gdzieś między pracą a codziennymi obowiązkami, zawdzięcza opanowaniu umiejętności zaginania czasoprzestrzeni.

News will be here