Winnice, winiarnie, to nie tylko wspaniale wkomponowane w lokalny pejzaż areały obsadzone winoroślą. To nie tylko sale degustacyjne, pomieszczenia produkcyjne, czy też firmowe sklepiki. Cała dusza winiarni, to z pewnością jej piwnica.
Kiedy odwiedzam jakąkolwiek winiarnię (winnicę), za wszelką cenę pragnę zobaczyć jej umieszczone zazwyczaj pod ziemią piwnice. Ten magiczny etap każdej winiarskiej podróży, kiedy zagłębiam się w podziemia i przenoszę w inny świat, jest zderzeniem z niepowtarzalną historią, obrazującą bardzo często samego winiarza, czy też całą winiarnię. Jest w jakiś sposób zobrazowaniem tego, czego możemy spodziewać się w naszych kieliszkach. Dla mnie to obowiązkowy punkt programu, bez którego wizyta w winiarni nie może się odbyć.
Odwiedzając najróżniejsze winiarnie, miałem okazję zwiedzać ich piwnice, które w każdym przypadku, niezależnie od regionu, czy też rejonu, były zgoła odmienne.
Te historyczne, mogły pochwalić się tysiącletnią historią, te po sąsiedzku, stworzone były w nowatorski sposób, nieprzemawiąjące ale ukazujące specyficzny charakter, czasem nawet, aż za specyficzny. Bo, czy potrzeba jest specjalnego egipskiego granitu na podłogę w toskańskiej winiarni, aby wywrzeć wpływ na zwiedzających? Czy koniecznym jest wstawienie łóżka do piwnicy na noc poślubną dla nowożeńców? Dla mnie osobiście nie, ale w tym chyba przypadku panuje dewiza; „klient płaci, klient wymaga”, która jak widać jest tylko i wyłącznie zaklęciem marketingowym.
Wracając jednak do piwnic, tych piwnic, które namaszczone czasem i historią, ukazują cały swój majestat oraz piękno. W poprzednich artykułach czytelnicy exumag.com, mieli okazję poznać piwnice włoskiego Piemontu, niemieckiego Palatynatu, Mołdawii, oraz węgierskiego Tokaju. Dziś również zajrzymy do Tokaju, jednakże nie tego węgierskiego, a do słowackiego, który za sprawą rozdartej historii, do dziś jest słabo rozpoznawalny, a co za tym idzie, bardzo mało znany.

Słowacki, region winiarski Tokaj, to najmniejszy i zarazem najcenniejszy region winnic na Słowacji. Wraz z dużą częścią obszaru znajdującego się po stronie węgierskiej tworzy jednolity, historyczny region winiarski Tokaj. Zajmujący powierzchnię 910 hektarów areał stanowi jedną szóstą część całego Tokaju. Po słowackiej stronie winnice skupione są wokół takich miejscowości, jak: Malá Tŕňa, Slovenské Nové Mesto, Viničky, Vel’ká Tŕňa, Vel’ká Bara oraz Černochov a Čerhov.
Gospodarka winiarska nie jest tu jednak tak rozbudowana, jak po węgierskiej stronie, jednak w malowniczych miasteczkach można odwiedzić kilka wiodących winiarni z pięknymi, historycznymi piwnicami, w których dojrzewają słodkie Výbery.
Tokaj Macik Winery
Jest rodziną winiarnią, założoną w 1995 roku, jednak tradycja winiarska jest w rodzinie od czterech pokoleń. Zlokalizowana w miejscowości Malá Tŕňa, jest właścicielem XIII wiecznej piwnicy, wydrążonej w tufowych skałach. W takich piwnicach dojrzewają wina w małych drewnianych beczkach. Warstwa wulkaniczna zapewnia bardzo dobre warunki dla dojrzewania win, oferując przez cały rok stałą temperaturę 11°C oraz bardzo wysoką wilgotność na poziomie 95%. W Tokaj Macik Winery znajduje się również, w wydzielonej części piwnic bank wina, który jest idealnym miejscem do dojrzewania oraz przechowywania win, klientów winiarni. Ten elitarny producent, uhonorowany wieloma nagrodami; trzykrotnie wyróżniony jako słowacka winnica roku oraz czterokrotnie nagrodzony na międzynarodowych konkursach jako wino roku, oferuje niezapomniane degustacje w części swoich piwnic, w wydrążonych tufowych skałach. To bardzo popularna w słowackim Tokaju, forma degustacji, która odmiennie od swoich węgierskich kolegów, przenosi degustacje „pod ziemię”.

Tokaj & CO
Zlokalizowana po sąsiedzku z Macik Winery, ma znacznie dłuższą historię. Jej początki datuje się na 1924 rok, za sprawą powstania instytutu badawczego. Po 1989 roku właścicielem winiarni zostało Państwowe Przedsiębiorstwo wina, największa słowacka winiarnia, które przed końcem ubiegłego tysiąclecia, upadło. Nowy właściciel, firma sadownicza Galafriut w 2007 roku, przebranżowiła się na sektor wyrobu win i do dnia dzisiejszego prężnie opanowuje międzynarodowe rynki.
Niepozorna, jak mogłoby się wydawać winiarnia, niczym praktycznie nie wyróżnia się od lokalnych, miasteczkowych zabudowań. Mały domek ze spadzistym dachem, podwórze, płot, po prostu jeden z dziesiątków domów Malej Tŕňy. Jednakże, ten niepozorny domek jest „bramą” do potężnej, podziemnej części winiarni – jej piwnic. Liczące ponad 2,5 km korytarze zastawione są dziesiątkami tysięcy, dębowych beczek.
Próbowaliśmy kiedyś powiększać nasze piwnice przez drążenie w tufowych skałach, jednak pewnego razu przebiliśmy się do piwnic naszych sąsiadów i stwierdziliśmy, iż dalsze kopanie może nam przynieść więcej kłopotów, niż korzyści
Tomáš Besler – marketing manager Tokaj & CO

J&J Ostrožovič
To jedna z najstarszych, prywatnych winiarni w słowackim Tokaju. Jak by to nie zabrzmiało, to słowo „najstarsza”, dotyczy zaledwie 1990 roku, kiedy ta winiarnia powstała. Z pięćdziesięciu ośmiu hektarów upraw, wytwarzają zaledwie 300.000 butelek. Jednakże Ostrožovič może pochwalić się największą ilością piwnic w regionie. Poza nową piwnicą zlokalizowaną trzynaście metrów pod ziemią, są w posiadaniu 33 starych piwnic, nazywanych Gazdowskimi (Gazdovské), które wynajmowane są lokalnym winiarzom.

To chyba najbardziej magiczna piwnica słowackiego Tokaju. Długie korytarze z pokrytymi pleśnią beczkami, podziemne skrzyżowania i pięknie rzeźbiona sala degustacyjna, stwarzają niesamowite wrażenie, na długo pozostające w pamięci. Jeżeli ma się możliwość swobodnego poruszania po piwnicach, to pora na „przeniesienie” w czasie. Taka wizyta staje się niezapomnianą historią, której ani mnie, ani Wam, nikt nie odbierze.