News will be here
Ascetyzm z Classique Brut – Winnica Turnau

Choć tradycja żegnania starego roku i witania nowego sięga dwóch tysięcy lat, pierwotnie obchodzona była w marcu podczas równonocy wiosennej. Dopiero za sprawą Rzymian święto zreformowano w I wieku p.n.e. i zaczęto celebrować w styczniu. Kolejne wieki przynosiły natomiast ewolucje. Od czasów rewolucji francuskiej (1789-1799), gdy bogacąca się klasa średnia sięgała po bąbelki, świętując nadejście kolejnego roku, aglomerat nastąpił na przełomie XIX i XX wieku, kiedy to lokalne zwyczaje nabrały rozmiarów dzisiejszych tradycji sylwestrowo-noworocznych. Mimo najróżniejszych tradycji witania nowego, ta ogólnie przyjęta przez świat zobowiązuje do uczczenia tej wyjątkowej okazji kieliszkiem szampana. Tylko czy faktycznie sięgamy po ten synonim luksusu?

Każdy szampan jest winem musującym, lecz nie każde wino musujące jest szampanem!

W świadomości społecznej utarło się, iż każde napotkane wino musujące to szampan, ale nic bardziej mylnego! Niektórzy szampanem nazywają nawet popularne od lat Sowietskoje Igristoje niemające nic wspólnego nawet z winem, a co dopiero z szampanem. Inni, żegnając stary i witając Nowy Rok, sięgają po powstałe metodą Charmata, dające wielki początek popularności Prosecco. Ci bardziej wtajemniczeni, by uczcić tę szczególną noc, sięgają natomiast po wina wytwarzane metodą tradycyjną (szampańską).

Oczywiście synonim luksusu i celebracji nakazuje skierowanie swoich preferencji w kierunku francuskich szampanów. Warto jednak wspomnieć, iż poza tymi ekskluzywnymi trunkami, których ceny sięgają nierzadko kilkuset złotych za butelkę, możemy tę wspaniałą noc celebrować równie wybornymi winami wytwarzanymi tą samą metodą (tradycyjną, szampańską), lecz pochodzącymi z innych krajów. Ich cena nie jest aż tak wygórowana za sprawą prestiżu czy marki. Należą do nich choćby niemieckie sekty wytwarzane ze szczepów riesling, chardonnay czy pinot noir – w wersji rose lub białej; hiszpańskie cavy, włoskie franciacorty. Patrioci i miłośnicy polskich bąbelków niech natomiast sięgną po równie dobry produkt krajowy.

Dobre, bo polskie!

Czy w pewnym aspekcie – interpretacji, można się odnieść do słów wieszcza Ambrożego Korczboka Rożka (Mikołaja Reja) – "A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają", mającego na celu ukazanie przekazu polskich autorów, których prace powstawały w języku ojczystym, nie po łacinie? Z pewnością tak! W tym konkretnym zdaniu autor podkreśla niezależność narodu polskiego od Rzymu. To samo dotyczy w dużej mierze polskich winiarzy tworzących swoje wina musujące metodą tradycyjną!

Choć najnowsza historia odradzającego się polskiego winiarstwa sięga ledwo początków XXI wieku, jako kraj możemy poszczycić się godnymi musującymi etykietami, których udział w celebracji szczególnych okazji stanowić będzie dopełnienie zaszczytności obrządku powitania Nowego Roku. Wśród tych znanych oraz dostępnych butelek z całą pewnością warto sięgnąć po etykiety z winnic: Equus, Miłosz, Kępy Wiślickiej, Gostchorze, Jakubów, Dworu Sanna, Wzgórz Trzebnickich, Gaj, Miłosz, Jantoń, Rymanów, Półtorak oraz Turnau.

Classique Brut

Winnica Turnau, Classique Brut
Winnica Turnau – Classique Brut

Pochodzący z zachodnio-pomorskiej Winnicy Turnau, o której miałem już okazję wspominać, Classique Brut jest chyba jedną z najbardziej pożądanych etykiet polskiego musującego wina. Swoją premierę miał podczas ubiegłorocznych świąt. Classique Brut jest winem powstałym metodą wtórnej fermentacji (tradycyjną, méthode traditionnelle) ze szczepów seyval blanc (50%), chardonnay (20%) oraz pinot noir (30%). Warto wspomnieć, iż do jego stworzenia użyto odmian chardonnay oraz pinot noir, z których powstają prawdziwe szampany.

Classique Brut dojrzewał na osadzie prawie rok. Świeży – zaraz po zabutelkowaniu – charakteryzował się nutami owoców z sadu i cytrusów; w ustach był bardzo świeży, sprężysty i zarazem narowisty. Roczna spolegliwość w domowej piwniczce wydobyła z niego jednak salonowe maniery. Wino spoważniało, stało się dostojne, zrównoważone w aromatach i smakach. Nuty aromatyczne są z jednej strony spolegliwe, z drugiej natomiast pełne dojrzałych owoców z maślano-chlebową nutą. Usta zaokrągliły się, nie ma już tutaj wyraźnego zadziora. Jest ciało, struktura, kompleksowość. Jest spójność, która czyni to wino tak zharmonizowanym. Dzięki temu może się równać bezspornie z innymi winami musującymi powstającymi metodą tradycyjną.

Jak już wspominałem, ta etykieta otwarta jest na szeroką paletę połączeń kulinarnych. Począwszy od aperitifu, poprzez proste, lekkie przystawki, wyszukane owoce morza, aż po najróżniejsze mięsa. Classique Brut bardzo ciekawie sprawdzi się choćby z dość ascetyczną i prostą przystawką, jaką są frytki typu steakhouse z sosem belgijskim.

Winnica Turnau, Olaf Kuziemka
Classique Brut (Winnica Turnau) serwowany z frytkami typu steakhouse z sosem belgijskim, fot. Olaf Kuziemka
Olaf Kuziemka

Olaf Kuziemka

Dziennikarz, fotograf, znawca win. Z zamiłowania podróżnik. Członek Stowarzyszenia Sommelierów Polskich. Autor bloga winiarskiego Powinowaci.pl Miłośnik wina Barolo, kuchni oraz kultury włoskiej.
News will be here