Yorozu Tea Salon – wyjątkowe miejsce w Fukuoce

Poniższy tekst będzie poświęcony w równej mierze kuchni i życiu – bo nie da się tych sfer rozdzielić, gdy mówimy o Japonii. Ten kraj fascynuje z każdym kolejnym krokiem w głąb jego historii i dziedzictwa. I choć w zachodnich przekazach najczęściej możemy dostrzec zatłoczone ulice Tokio, pełne ludzi pędzących przed siebie w gęstym tłumie, nie jest to cała prawda o Japończykach. Fakt, są pracowici – nie ma kraju, którego mieszkańcy byliby większymi pracoholikami. Fakt, życie tam toczy się szybko, zwłaszcza w dużych miastach. Nie trzeba jednak wyjeżdżać na prowincję, by zobaczyć, jak Japończycy żyją, gdy tylko zdejmą garnitury. Wspomniałem o Tokio, jako tym najbardziej rozpoznawalnym miejscu w Kraju Kwitnącej Wiśni, do którego udaje się zdecydowana większość turystów. Na herbatę – ceremonialnie parzoną – wybrałbym się jednak do dalekiej Fukuoki, gdzie od 2012 roku działa Yorozu Tea Salon. Tradycyjne podejście do życia sprawia, że czas zwalnia – zwłaszcza tam.

To nie zwykła herbaciarnia, choć może sprawiać takie wrażenie

Fot. Yorozu Tea Salon
Fot. Yorozu Tea Salon

Fukuoka nie jest może zupełnie nieznanym miejscem, ale turystyczny ruch jest tam niewielki. Największe miasto wyspy Kiusiu to przede wszystkim ośrodek handolowo-biznesowy, czego dowodzą prężnie działające porty (morski i lotniczy), liczne siedziby największych japońskich koncernów oraz coraz częstsze kongresy międzynarodowe. Prędkość życia jest tam więc podobna do tej, z jakiej słynie Tokio. Nie powinniśmy jednak ulegać iluzji, bo Ci sami biznesmeni, którzy za dnia w pośpiechu przemykają zatłoczonymi ulicami, wieczorami celebrują życie zgodnie z wielowiekowymi tradycjami.

I tu właśnie pojawia się Yorozu Tea Salon, który reprezentuje wszystko, co w tradycjach Japonii najlepsze. Mimo nazwy i znacznej części menu to tak naprawdę bar, a nie herbaciarnia. Można tam skosztować sake, rozmaitych koktajli czy przekąsek. Jeśli jednak zdecydujemy się na herbatę, może to być najwykwintniejsza (a przy tym najdroższa) degustacja w naszym życiu. Wybór należy oczywiście do nas – a że jest szeroki, warto zastanowić się nad zamówieniem jeszcze przed przekroczeniem progu.

Gdy omotenashi łączy się z kunsztem Takumi

Bar, przy którym Suguru Tokubuchi ugości nas w Yorozu Tea Salon, to gwarancja intymnej atmosfery
Bar, przy którym Suguru Tokubuchi ugości nas w Yorozu Tea Salon, to gwarancja intymnej atmosfery

To miejsce, zwłaszcza z zewnątrz, wygląda bardzo niepozornie. Niewielki, sześcienny budynek w środku też nie zyskuje przestrzeni – wręcz przeciwnie. Masywny bar zajmuje tam zdecydowaną większość miejsca, z jednej strony podkreślając tradycjonalne podejście właściciela, z drugiej zaś kierując wzrok gości na powolny, precyzyjny proces realizacji ich zamówienia. Działający od 2012 roku Yorozu Tea Salon to dzieło życia Suguru Tokubuchiego. Nie dajcie się jednak zmylić – to nie rodzinny biznes, kontynuujący wielowiekowe tradycje podawania herbaty, a skrzętnie zaprojektowana przestrzeń autorstwa studia Simplicity (znanego zresztą z podobnych restauracji).

Tokubuchi w swym kunszcie mógłby pretendować do miana mistrza Takumi – potrzebuje jedynie czasu, by ten poziom osiągnąć. Jego bar jest natomiast uosobieniem filozofii omotenashi, a więc typowo japońskiej wizji gościnności, którą tu wyraża się za pośrednictwem jednej z najważniejszych tradycji w kraju – ceremonialnego parzenia herbaty. Dzięki ograniczonej liczbie gości gospodarz może skupić się na każdym z osobna, dając mu to, co najlepsze. By zrozumieć, jak ważne jest to dla Tokubuchiego, warto podkreślić, że nawet imbryk, z którego korzysta, został przez niego własnoręcznie zaprojektowany i stworzony, by jeszcze mocniej podkreślić szacunek dla tej tradycyjnej czynności.

Wystrój Yorozu Tea Salon jest minimalistyczny, by pełnia doznań gości mogła wynikać z uczestnictwa w ceremonii parzenia oraz spożycia herbaty. Wieczorami na tej niewielkiej przestrzeni gości natomiast życie, gdy ceremonialność ustępuje miejsca barowości. Co ciekawe, miejsce to położone jest niemal w centrum Fukuoki, ale w bocznej uliczce – przez co można tam uciec od zgiełku i zrelaksować się.

Eksperci nie mogą się mylić: Yorozu Tea Salon to wyjątkowe odkrycie kulinarne

Suguru Tokubuchi, fot. The World's 50 Best
Suguru Tokubuchi, fot. The World's 50 Best

Yorozu Tea Salon zagościł w zachodniej świadomości, gdy trafił na listę odkryć przygotowywaną przez The World's 50 Best. Doświadczenie, jakie serwuje Suguru Tokubuchi, kulinarni eksperci uznali za unikalne. By uchylić jedynie rąbek tajemnicy, wspomnę o samym rytuale kosztowania herbaty. Jej trzyetapowe serwowanie to już klasyka – najpierw napar podawany jest w temperaturze 35ºC, co wydobywa najlepszy smak oraz umami. Następnie temperatura wzrasta do 75ºC, co czyni smak herbaty wytrawnym, ale i ukazuje jego głębię. Ostatnia filiżanka to już relaksacyjne właściwości gorącej herbaty o temperaturze 95ºC. W międzyczasie oczywiście ceremonii dopełniają inne elementy. Warto jednak podkreślić, że wizyta tam nie jest doświadczeniem dla każdego.

Przede wszystkim, by złożyć zamówienie, trzeba znać japoński lub udać się tam z kimś, kto zna ten język. Jako że przestrzeń jest ograniczona, trzeba też pamiętać o dokonaniu rezerwacji z wyprzedzeniem. Istotny jest oczywiście także czas. By w pełni poczuć klimat i być świadkiem magii, jaka się tam dzieje, trzeba w Yorozu spędzić przynajmniej kilka godzin. Dzięki temu będziemy uczestniczyć w tradycyjnej ceremonii parzenia herbaty, ale też poznamy zaskakujące połączenia kulinarne. A wszystko w niemal intymnej atmosferze.

Część ceremonii parzenia herbaty
Część ceremonii parzenia herbaty

Ostatnią przeszkodą mogą okazać się ceny – w Yorozu Tea Salon serwowane są najlepsze, a więc i najdroższe japońskie herbaty. Dość powiedzieć, że za jedną filiżankę trzeba zapłacić grubo ponad sto złotych. Całe posiedzenie może więc kosztować więcej niż kolacja w wykwintnej restauracji – doświadczenie jest jednak warte swojej ceny. Na szczęście właściciel tego miejsca stale rozwija działalność. W menu można znaleźć nowe pozycje, coraz częściej Yorozu Tea Salon łączy też siły z innymi, lokalnymi odkryciami kulinarnymi. Tokubuchi uruchomił również sklep, gdzie można nabyć zarówno herbaty, jak i słodkości serwowane w barze. Dzięki temu, może bez celebry i doznań, ale za to każdy może uszczknąć przynajmniej odrobinę tego klimatu.

Damian Halik

Damian Halik

Kulturoholik, level 99. Czas na filmy, książki, komiksy i gry, generowany gdzieś między pracą a codziennymi obowiązkami, zawdzięcza opanowaniu umiejętności zaginania czasoprzestrzeni.