Oficjalnie wiemy już, według którego ze zgłoszonych do konkursu projektów budowany będzie Centralny Port Komunikacyjny – z czysto architektonicznego punktu widzenia propozycja słynnej pracowni Foster+Partners zdecydowanie się wyróżnia, pytanie tylko, czy wizja Brytyjczyków rzeczywiście się ziści. Wątpliwości wciąż się mnożą.
Realizacje branżowych tuzów powinny cieszyć – zwłaszcza gdy są tak zachwycające, jak propozycja Foster+Partners! Wśród ofert zgłoszonych do konkursu na projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego jedynie ta od Zaha Hadid Architects wizualnie robiła większe (niekoniecznie lepsze) wrażenie, choć zdawała się przy tym zbyt rozbuchana. Ostatecznie władze CPK zdecydowały więc, że to właśnie pracownia założona przez Normana Fostera odpowie za projekt. W proces rozwoju tej koncepcji zaangażowani są także architekci z rodzimego Kuryłowicz&Associates.
W wizji projektantów Foster+Partners Centralny Port Komunikacyjny prezentuje się bardzo śmiało, futurystycznie, choć w tej nowoczesnej bryle nie brakuje elegancji. Hub komunikacyjny, którego celem jest zespolenie w sercu Polski linii kolejowych, drogowych i lotniczych, ma mieć charakter modułowy. Wraz z potrzebami, wedle ekspertów mocno przeszacowanymi przez spółkę CPK, megalotnisko będzie można także rozbudować.
Architekci z Foster+Partners stworzyli coś pięknego

Nie powinno to jednak dziwić. Wszak mówimy o jednej z topowych pracowni architektonicznych, mającej ogromne doświadczenie także w projektowaniu lotnisk. Spod ich rąk wyszły już między innymi porty lotnicze w Londynie, Hongkongu, Pekinie czy Dosze. Zgodnie z zapewnieniami rządu mierzymy jednak do najlepszy, nie powinniśmy się zatem oglądać na resztę, lecz przeć przed siebie. Warto natomiast podejść do tego tematu z dystansem. CPK wciąż bowiem nie ma realnego projektu, a jedynie wizualizacje liczące sobie już trzy lata (wówczas ruszył konkurs projektowy).
Pierwszy etap zakłada budowę terminalu na planie podwójnej litery Y, choć nie jest to lustrzane odbicie. Inni dostrzegą w nim natomiast jedno Y połączone z sylwetką słynnego bombowca Nighthawk. Ponownie – warto się do tej wizji nie przywiązywać. Ostateczna forma węzła komunikacyjnego gdzieś między Warszawą a Łodzią dopiero się bowiem klaruje. Niezależnie od wyniku prac projektowych będzie to główny terminal, który (według planu) od 2028 roku miałby obsługiwać czterdzieści milionów pasażerów rocznie (szacunki ekspertów są niższe).
Propozycja Foster+Partners zakłada także kolejny terminal – tym razem na planie litery X – który zwiększy przepustowość portu do około pięćdziesięciu milionów osób. Oba budynki, wzorem monachijskiego lotniska, byłyby połączone kolejką wahadłową. Brytyjska pracownia odpowiada oczywiście nie tylko za terminale lotnicze, ale i dworzec kolejowy oraz węzeł przesiadkowy. Tym, co robi największe wrażenie, jest natomiast pomysł dotyczący wnętrza. Nieprzypadkowo bowiem w planach jest stworzenie półprzezroczystej fasady budynków – wewnątrz pojawi się zieleń, dla której inspiracją jest podobno sama Puszcza Kampinoska.
Tyle wizji architektonicznych – teraz pora spojrzeć na dane

Pamiętajmy, że wedle hucznych zapowiedzi docelowo z CPK miało korzystać sto milionów pasażerów rocznie! Wynik ten zdaje się jednak mało realny. Jak dotąd rekordy wynik polskiego lotnictwa cywilnego to pięćdziesiąt milionów pasażerów w 2019 roku. Ze wszystkich rodzimych portów lotniczych. Jednocześnie szacunki IATA dla rozwoju lotnictwa w naszym kraju mówią o wynikach rzędu od stu dziesięciu (pesymistyczne założenie) do stu pięćdziesięciu pięciu milionów pasażerów (optymistycznie) w całym kraju... w roku 2060.
Politycy odpowiadający w rządzie (i zarządzie spółki) za budowanie wrażenia Wielkiej Polski, której – rzecz jasna – niezbędne są olbrzymie inwestycje, także zdają się dostrzegać problem. Powoli, niczym ze słów o milionie elektrycznych samochodów czy stu tysiącach mieszkań, wycofują się także z rozbuchanych wizji Polski jako hubu przesiadkowego Europy. Jednocześnie nie widzą problemu w szacunkach ekspertów, mówiących o nieopłacalności tej inwestycji.
Tu warto nadmienić, że oferta Foster+Partners wyceniona została na 856 000 000 złotych. Podobno będzie trochę taniej. Nie wiadomo jednak, ile tak naprawdę zostanie ze zjawiskowego projektu pracowni. Ostateczny kształt megalotniska ma się wyklarować w ciągu dwóch lat (pamiętajmy: otwarcie w 2028!). Z drugiej strony podobne pieniądze zapłacono za przebudowę upadającego lotniska w Radomiu, które najpewniej nigdy nie uzyska rentowności. CPK ma na to trochę większą szansę, o ile w ogóle powstanie.
Nazwijcie mnie malkontentem, ale zwyczajnie nie wierzę w ten projekt

Problem po części nakreśliłem już w tekście o Kolei Dużych Prędkości, która jest bezpośrednio powiązana z budową CPK. Choć hucznych zapowiedzi i mocarstwowych planów mamy co niemiara, wciąż nie rozstrzygnięto kwestii ostatecznej lokalizacji inwestycji. Mowa o trzech tysiącach hektarów i całych wsiach, które trzeba wysiedlić – na co oczywiście nie ma zgody. W Sejmie dosłownie trwa walka o to, by móc wywłaszczać ziemię pod megalotnisko. Jej wynik jest jednak niepewny, dziś (26 października 2022) na przykład projekt przepadł na Komisji Infrastruktury. Obecna władza nie takie problemy już przeskakiwała, ale czy tuż przed wyborami pokaże nieludzkie oblicze?
Wkraczamy więc na grząski grunt. Projekt pracowni Foster+Partners robi olbrzymie wrażenie, ale czy architektura może przysłonić nam ludzką stronę tego przedsięwzięcia? Od dobrych kilku miesięcy trwają dyskusje dotyczące choćby odszkodowań. Mieszkańcy obszarów przeznaczonych do wysiedlenia są w większości zgodni – te są zbyt niskie. Z drugiej strony słyszymy polityków pokroju Marcina Horały, którego zdaniem niesprawiedliwym było... płacenie na podstawie wartości odtworzeniowej.
Innymi słowy: państwo da tym ludziom pieniądze, ale polityków niekoniecznie obchodzi, czy kwoty te wystarczą na kupno bądź budowę czegoś innego. Teoretycznie osoby przystające na warunki władzy mogą liczyć na 140% wartości rynkowej swojego domu. W praktyce może się jednak okazać, że uzyskane z odszkodowania kwoty będą zbyt niskie, podczas gdy ceny gruntów, materiałów i usług budowlanych rosną, podobnie jak inflacja. Przed mieszkańcami okolic Baranowa przyszłość nie maluje się zatem w różowych barwach. Jak zakończy się ta historia, pokaże przyszłość – i to dość nieodległa. Do (planowego) oddania CPK do użytku zostało przecież ledwie sześć lat.