Na razie mamy do czynienia jedynie z zapytaniem ofertowym. Tuż przed świętami opublikowano je na stronie nowojorskiego departamentu ds. gospodarki mieszkaniowej (wolne tłumaczenie – Housing Preservation and Development, dalej HPD). Plan zabudowy działki Stapleton Site A jest jednak częścią większej, już powstającej inwestycji. Oczywiście rzecz ma miejsce nie na uwielbianym przez wszystkich Manhattanie – to by dopiero było wydarzenie! Ze światowego centrum biznesu i kultury do nowych, tanich mieszkań dostaniem się jednak promem. Władze Nowego Jorku postanowiły bowiem nieco odmienić charakter Staten Island.
Koncepcja New Stapleton rośnie w oczach

O ile wspomniany Manhattan uchodzi za miejsce, które nigdy nie zasypia, ale jest drogie do życia, o tyle jedyną niepołączoną z systemem nowojorskiego metra wyspę traktuje się jako bogatą dzielnicę. Życie tam płynie zdecydowanie wolniej. Ścisk na ulicach, wąskie sklepowe alejki i niewielkie mieszkania zamieniają się natomiast w przestrzeń niczym na przedmieściach. Społeczność lokalną w zdecydowanej większości stanowią biali, dobrze sytuowani ludzie. Władze miasta uznały jednak, że trzeba nieco urozmaicić koloryt wyspy. To też reakcja na zmiany, jakie w życiu wielu mieszkańców Staten Island spowodowała pandemia.
Tworzenie nowych, niedrogich mieszkań w dzielnicach mocno dotkniętych przez COVID-19, jak Stapleton, będzie ważnym elementem procesu ożywiania miasta. Nad planem sąsiedztwa Bay Street Corridor pracowaliśmy ramię w ramię z mieszkańcami i EDC [nowojorska organizacja non-profit promująca rozwój miasta – przyp. red.], aby stworzyć nowe, niedrogie mieszkania oraz poprawić jakości terenów zielonych i ważnych udogodnień w sąsiedztwie.
– Louise Carroll, komisarz NYC Department of Housing Preservation and Development
Stapleton Site A to pusta parcela o powierzchni około 10 000 metrów kwadratowych. Leży na północno-wschodnim krańcu Staten Island, skąd rozpościera się widok na całą Zatokę Nowojorską. I choć tych 10 000 metrów kwadratowych może nie robić wrażenia, całość inwestycji obejmujących reorganizację terenów stanowiących wcześniej bazę marynarki wojennej o łącznej powierzchni ponad 140 000 metrów kwadratowych.

Zgodnie z wytycznymi mają tam teraz powstać zarówno mieszkania, jak i przestrzeń biurowo-handlowa oraz rekreacyjna. Wszystko wskazuje więc na to, że władze jednej z największych światowych metropolii idą w ślady Kanadyjczyków. Sąsiedzi z północy także prężnie działają, by zmieniać charakter swoich miast. Wspierają w ten sposób mniej zamożnych mieszkańców oraz tych, którzy ucierpieli na skutek kryzysu wywołanego przez pandemię.