Z jednej strony mógłbym pomyśleć, że to po prostu film, którego nie jestem docelowym odbiorcą i nie byłoby w tym nic złego. Od pierwszych minut po rozpoczęciu seansu wiadome było, że nie jest to produkcja dla każdego. Z drugiej strony przez chwilę miałem obawę, że skoro to, co zobaczyłem, mi się nie spodobało, to może nie jestem w stanie postawić się na miejscu kobiet i nie rozumiem – jakby nie patrzeć bardzo ważnego – przekazu. Musiało minąć kilka godzin, bym mógł nieco ochłonąć i na spokojnie go sobie przemyśleć.
Pięć opowieści

"Erotica 2022" to antologia składająca się z pięciu historii – wyreżyserowanych przez pięć kobiet, napisanych przez pięć scenarzystek i zagranych przez pięć aktorek. Przekaz zdecydowanie daje do zrozumienia, że stworzyły go kobiety – i to jak najbardziej te, które mają coś ważnego do powiedzenia. Autorkami są: Anna Kazejak, Anna Jadowska, Kasia Adamik, Jagoda Szelc, Olga Chajdas; Olga Tokarczuk, Grażyna Plebanek, Joanna Bator, Ilona Witkowska, Gaja Grzegorzewska oraz Agata Buzek, Monika Pikuła, Agnieszka Żulewska, Sara Celler-Jezierska i Małgorzata Bela. Inspiracją do powstania tych historii były protesty kobiet na ulicach polskich miast z 2016 roku. Całość nabiera jednak nowego kontekstu, jeśli weźmiemy pod uwagę, co dzieje się w naszym kraju aktualnie. Można by rzec, że twórczynie idealnie wstrzeliły się z tematem, choć zakładam, że wolałyby tego nie robić.
Wspomnianych pięć historii różni się od siebie tak samo, jak ich autorki. Łączą się one jednak w spójną całość – na pewno, jeśli chodzi o przekaz i stylistykę. Każdy z tych minifilmów dotyka różnych problemów, z którymi zmagają się kobiety we współczesnym, wciąż nierównym świecie, wywołując rozmaite emocje. To piekło kobiet przeniesione na ekran, pokazujące nam, jak może wyglądać przyszłość, jeśli kobiety nie powiedzą: "Dość!". Jednocześnie autorki poruszają kwestię tego, że w końcu dojdzie do tego momentu, gdy mówienie przerodzi się w krzyk. Zresztą, czy nie to widzimy od kilku tygodni na ulicach? Kobiety dochodzą do głosu i chcą wreszcie zostać usłyszane.
Ważny temat

Mimo że w "Erotice 2022" poruszono bardzo ważny temat, odnosząc się do tego, jak kobiety są w naszym społeczeństwie traktowane oraz do czego może dojść, jeśli tego nie zmienimy, to wykonania projektu na pewno nie zaliczę do moich ulubionych. Biorąc pod uwagę nazwiska w to zaangażowane, naprawdę dziwi, iż temat został pokazany w tak... nudny i niewciągający sposób. Z pięciu etiud spodobały mi się dwie. Przejście przez resztę wymagało ode mnie powstrzymywania się, by tego wszystkiego po prostu nie odpuścić. Każda część trwa około 25-30 minut, ale nawet w tak krótkim formacie można stworzyć coś, co będzie się dłużyło. Szkoda.
Trzeba jednak przyznać, że realizacyjnie "Erotica 2022" broni się naprawdę dobrze. Są tu świetne zdjęcia i niesamowite scenografie, które miejscami przytłaczają nas swoją surowością. Do tego dochodzą kostiumy i charakteryzacja, które w parze ze zdolnymi aktorkami dają świetny efekt. Zdecydowanie nie jest to jednak produkcja dla każdego. Pomijając już nawet tematykę, jest tu bardzo dużo odważnych scen erotycznych i mocne sceny z wykorzystaniem przemocy, które sprawiają, że oglądać ją powinni raczej widzowie dorośli.

Oryginalny film Netflixa jest… oryginalny. Pomimo tego, że nie jest to produkcja dla masowego odbiorcy, na pewno nie można obok niej przejść obojętnie. Antologia z pewnością wywoła zarówno zachwyty, jak i słowa oburzenia. To opowieść o wolności jednostki, próbie wyrwania się z opresji systemu, którym rządzą mężczyźni. To próba buntu, postawienia kropki nad i, która miejscami dziwacznie balansuje na pograniczu jawy i snu. Osobiście nie zostałem jej fanem, ale doceniam pomysł, realizację i samo przedstawienie problemu. Kontekst jest też bardzo mocno podbity przez aktualną sytuację w Polsce i wydaje się, jakby wszystkie filmy powstały w ostatnich dwóch miesiącach.