News will be here
"Erotica 2022" – piekło kobiet na ekranie [Recenzja]

Z jednej strony mógłbym pomyśleć, że to po prostu film, którego nie jestem docelowym odbiorcą i nie byłoby w tym nic złego. Od pierwszych minut po rozpoczęciu seansu wiadome było, że nie jest to produkcja dla każdego. Z drugiej strony przez chwilę miałem obawę, że skoro to, co zobaczyłem, mi się nie spodobało, to może nie jestem w stanie postawić się na miejscu kobiet i nie rozumiem – jakby nie patrzeć bardzo ważnego – przekazu. Musiało minąć kilka godzin, bym mógł nieco ochłonąć i na spokojnie go sobie przemyśleć.

Pięć opowieści

Erotica 2022/Niedźwiedź, Netflix
Kadr z filmu "Erotica 2022"/"Niedźwiedź", fot. Netflix

"Erotica 2022" to antologia składająca się z pięciu historii – wyreżyserowanych przez pięć kobiet, napisanych przez pięć scenarzystek i zagranych przez pięć aktorek. Przekaz zdecydowanie daje do zrozumienia, że stworzyły go kobiety – i to jak najbardziej te, które mają coś ważnego do powiedzenia. Autorkami są: Anna Kazejak, Anna Jadowska, Kasia Adamik, Jagoda Szelc, Olga Chajdas; Olga Tokarczuk, Grażyna Plebanek, Joanna Bator, Ilona Witkowska, Gaja Grzegorzewska oraz Agata Buzek, Monika Pikuła, Agnieszka Żulewska, Sara Celler-Jezierska i Małgorzata Bela. Inspiracją do powstania tych historii były protesty kobiet na ulicach polskich miast z 2016 roku. Całość nabiera jednak nowego kontekstu, jeśli weźmiemy pod uwagę, co dzieje się w naszym kraju aktualnie. Można by rzec, że twórczynie idealnie wstrzeliły się z tematem, choć zakładam, że wolałyby tego nie robić.

Wspomnianych pięć historii różni się od siebie tak samo, jak ich autorki. Łączą się one jednak w spójną całość – na pewno, jeśli chodzi o przekaz i stylistykę. Każdy z tych minifilmów dotyka różnych problemów, z którymi zmagają się kobiety we współczesnym, wciąż nierównym świecie, wywołując rozmaite emocje. To piekło kobiet przeniesione na ekran, pokazujące nam, jak może wyglądać przyszłość, jeśli kobiety nie powiedzą: "Dość!". Jednocześnie autorki poruszają kwestię tego, że w końcu dojdzie do tego momentu, gdy mówienie przerodzi się w krzyk. Zresztą, czy nie to widzimy od kilku tygodni na ulicach? Kobiety dochodzą do głosu i chcą wreszcie zostać usłyszane.

Ważny temat

Erotica 2022/Mocno, Netflix
Kadr z filmu "Erotica 2022"/"Mocno", fot. Netflix

Mimo że w "Erotice 2022" poruszono bardzo ważny temat, odnosząc się do tego, jak kobiety są w naszym społeczeństwie traktowane oraz do czego może dojść, jeśli tego nie zmienimy, to wykonania projektu na pewno nie zaliczę do moich ulubionych. Biorąc pod uwagę nazwiska w to zaangażowane, naprawdę dziwi, iż temat został pokazany w tak... nudny i niewciągający sposób. Z pięciu etiud spodobały mi się dwie. Przejście przez resztę wymagało ode mnie powstrzymywania się, by tego wszystkiego po prostu nie odpuścić. Każda część trwa około 25-30 minut, ale nawet w tak krótkim formacie można stworzyć coś, co będzie się dłużyło. Szkoda.

Trzeba jednak przyznać, że realizacyjnie "Erotica 2022" broni się naprawdę dobrze. Są tu świetne zdjęcia i niesamowite scenografie, które miejscami przytłaczają nas swoją surowością. Do tego dochodzą kostiumy i charakteryzacja, które w parze ze zdolnymi aktorkami dają świetny efekt. Zdecydowanie nie jest to jednak produkcja dla każdego. Pomijając już nawet tematykę, jest tu bardzo dużo odważnych scen erotycznych i mocne sceny z wykorzystaniem przemocy, które sprawiają, że oglądać ją powinni raczej widzowie dorośli.

Erotica 2022/Zniknięcie Pani B., Netflix
Kadr z filmu "Erotica 2022"/"Zniknięcie Pani B.", fot. Netflix

Oryginalny film Netflixa jest… oryginalny. Pomimo tego, że nie jest to produkcja dla masowego odbiorcy, na pewno nie można obok niej przejść obojętnie. Antologia z pewnością wywoła zarówno zachwyty, jak i słowa oburzenia. To opowieść o wolności jednostki, próbie wyrwania się z opresji systemu, którym rządzą mężczyźni. To próba buntu, postawienia kropki nad i, która miejscami dziwacznie balansuje na pograniczu jawy i snu. Osobiście nie zostałem jej fanem, ale doceniam pomysł, realizację i samo przedstawienie problemu. Kontekst jest też bardzo mocno podbity przez aktualną sytuację w Polsce i wydaje się, jakby wszystkie filmy powstały w ostatnich dwóch miesiącach. 

Jan Urbanowicz

Jan Urbanowicz

Kinem jestem zafascynowany niemalże od kołyski, a przygody z nim zaczynałem od starych westernów i musicali z lat pięćdziesiątych. Kocham animacje Disneya, amerykańską popkulturę, "Gwiezdne wojny" i "Powrót do przyszłości". W filmach uwielbiam, że mogę spoglądać na świat z czyjejś perspektywy. Od wielu lat tworzę i współprowadzę podcasty o tematyce filmowej.

News will be here