W miniony piątek na platformie streamingowej od Apple ukazał się film "Finch", w którym główną rolę gra Tom Hanks. Główną... i w zasadzie jedyną. Na myśl od razu przychodzi więc inny film aktora, czyli "Cast Away: Poza światem" – i nie będzie to błędne skojarzenie, ponieważ obie pozycje mają wiele podobieństw.
Postapokaliptyczny świat

Akcja filmu rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, choć dokładny rok nie jest tu podany. Człowiek o imieniu Finch żyje w postapokaliptycznym świecie. Świecie, w którym nie da się już normalnie żyć, bo stał się jałową pustynią, którą za dnia stawia przed człowiekiem warunki niezdatne do przetrwania. Nie wiemy dokładnie, co się stało z naszą planetą, choć z czasem otrzymujemy nieco informacji, które zarysowują nam kontekst. Finch żyje samotnie, a przynajmniej z dala od innych ludzi – o ile tacy jeszcze istnieją. Ma jednak towarzysza w postaci wiernego psa, który jest jego najlepszym przyjacielem. Wiedząc, że któregoś dnia umrze, Finch postanawia natomiast zbudować robota, który po jego śmierci zaopiekuje się czworonogiem.
Genialny inżynier

Przed końcem świata Finch był inżynierem zajmującym się robotyką. Wiedza i doświadczenie pozwoliły mu na stworzenie urządzeń, pomagających mu w rodzinnym funkcjonowaniu. Do opieki nad swoim psem zbudował Jeffa, który miał się zając zwierzakiem po tym, jak Finch umrze. Bohater wiedział, że może się to stać prędzej niż później, z uwagi na chorobę popromienną. Jeff, choć początkowo miał problemy z powiedzeniem choćby jednego słowa, w ciągu całego filmu staje się naprawdę inteligentną maszyną, w której zaciera się granica między człowiekiem a sztuczną inteligencją.
Apple = jakość

Od startu swojej platformy streamingowej Apple przyzwyczaiło nas już do pewnej jakości. Mowa tu przede wszystkim o stronie technicznej. Niektóre z ich produkcji to audiowizualne perełki, a inne nie odstają od nich znacząco. Podobnie sprawa wygląda w przypadku "Fincha", który wygląda tak dobrze, że aż można żałować, iż nie oglądało się tego filmu w kinie. Jakoś streamingu 4K od Apple jest jednak bardzo dobra i w domowych warunkach, zwłaszcza na lepszych ekranach, pozwala na naprawdę dobre doznania. W przypadku filmu z Hanksem zarówno scenografie, jak i efekty specjalne ogłada się z czystą przyjemnością. Dbałość o detale robi wrażenie.
Wszystko dla piesków

"Finch" nie jest kinem wybitnym. Pewnie wielu osobom nie zapadnie przesadnie w pamięci. Mnie zabrakło tu nieco więcej szczegółów na temat tego, co stało się z Ziemią. Słychać nieco głosów na temat zmian klimatycznych, ale myślę, że ich wydźwięk mógłby być znacznie większy. Niemniej, to film jednego aktora (no dobrze, dwóch, bo jeden jest głosem Jeffa) i Tom Hanks kolejny raz udowodnił, że dobrze się w takich rolach sprawdza.
To również film dla ludzi, kochających czworonogi. Myślę, że każdy, kto posiada psa, kota czy innego zwierzaka i traktuje go jako coś więcej niż tylko domowego pupila, doskonale zrozumie motywację głównego bohatera. "Finch" pokazuje, jak wiele możemy zrobić dla miłości czy przyjaźni, również tej międzygatunkowej. Choć nie jest to film bez wad, ogłada się go bardzo przyjemnie i można go nazwać nawet kinem familijnym. Posiadaczom AppleTV+ polecam więc zasiąść do tej pozycji pod kocem, z ciepłą herbatą i dać się ponieść opowieści. Momentami jest naprawdę super.