Kajko i Kokosz w przyszłym roku zagoszczą na Netflixie

Kultowe komiksy Janusza Christy zapewne kojarzą przede wszystkim nieco starsi czytelnicy – oryginalna seria ukazywała się między 1972 a 1992 rokiem. Kilka lat temu Kajko i Kokosz przeżyli jednak swego rodzaju reanimację, by ponownie zagościć na kartach komiksu. Od 2016 roku głównym scenarzystą historii o przygodach dwójki średniowiecznych Słowian i ich smoka Milusia jest Maciej Kur. Szum medialny, jaki wywołał powrót tych postaci, zaowocował natomiast zainteresowaniem świata filmowego. Już w pierwszej połowie 2018 roku studio EGoFILM porozumiało się z Fundacją Kreska im. Janusza Christy, nabywając prawa do adaptacji – potem jednak zapadła cisza.

Serial "Kajko i Kokosz" trafi na Netflixa

Janusz Christa, Komiks, Kajko i Kokosz. Szkoła latania, Egmont
Fragment komiksu "Kajko i Kokosz. Szkoła latania", fot. Egmont

W momencie nabycia praw przedstawiciele studia wiele mówili o swoich planach. Mowa była o potencjale przekraczającym nawet 52 odcinki, choć pierwsza seria miała ich liczyć od 13 do 26. Już wówczas Ewelina Gordziejuk (producentka filmowa, właścicielka EGoFILM) wspominała też o międzynarodowych aspiracjach i chęci emitowania serialu także poza granicami Polski – między innymi we Francji, gdzie – jak wiadomo – szalenie popularna jest seria o "Asteriksie i Obeliksie".

Kwestię niesamowitego podobieństwa obu tych klasycznych historii komiksowych pomijam, bo tak Christa, jak i Goscinny nieraz bywali posądzani o plagiat. Wszak "Kajko i Kokosz" to średniowieczna wariacja na temat serii "Kajtek i Koko", którą Christa publikował, zanim narysowano pierwszy komiks o Gallach. Z drugiej strony to właśnie Francuz jako pierwszy zabrał czytelników do średniowiecznej wioski, której nie imają się żadne zagrożenia. To jednak kwestie drugorzędne. Grunt, że po ponad dwóch latach oczekiwania docierają do nas dobre wieści.

W 2018 roku mówiło się o budżecie na poziomie nawet 5 000 000 zł, ale w tym celu studio musiało znaleźć odpowiedniego inwestora. Okazuje się, że takim właśnie jest Netflix, który pokaże tę produkcję – a więc zapowiedź międzynarodowej dystrybucji przekracza zapewne najśmielsze oczekiwania twórców animacji. Serial "Kajko i Kokosza" tworzy natomiast ekipa, do której trudno nie mieć zaufania. Za scenariusz odpowiadają wspomniany już Maciej Kur, który od lat kreuje życie mieszkańców Mirmiłowa, oraz Rafał Skarżycki. Projekty postaci na potrzeby animacji opracował natomiast Sławomir Kiełbus, od 2016 roku przelewający scenariusze Kura na komiksowe kadry. Z kolei reżyserię powierzono solidnemu zespołowi, w którego skład wchodzą uznani twórcy komiksów – Michał "Śledziu" Śledziński ("Osiedle Swoboda", "Wartości rodzinne") i Tomasz Leśniak ("Jeż Jerzy", "Tymek i Mistrz"); reżyserzy Marcin Wasilewski, Łukasz Kacprowicz i Robert Jaszczurowski z GS Animation oraz Marta Stróżycka i Aliaksandr Sasha Kanavalau.

Animacja "Kajko i Kokosz" ma się pojawić na Netflixie już w przyszłym roku. Dokładnej daty premiery nie podano, ale z pewnością będzie o niej głośno. Cieszy natomiast fakt, że polskie produkcje coraz częściej goszczą na największej platformie streamingowej na świecie.

Damian Halik

Damian Halik

Kulturoholik, level 99. Czas na filmy, książki, komiksy i gry, generowany gdzieś między pracą a codziennymi obowiązkami, zawdzięcza opanowaniu umiejętności zaginania czasoprzestrzeni.