News will be here
„Kręgosłup nocy” – brutalne fantasy dla dorosłych

Na ekrany kin wchodzi produkcja ze wszech miar nietypowa. Mroczna i brutalna animacja dla dorosłych osadzona w świecie fantasy i zrealizowana w technice rotoskopowej. Czegoś takiego dawno nie oglądaliśmy w Polsce na wielkim ekranie. Warto wybrać się do kina?

Mroczny „Kręgosłup nocy” to baśń fantasy osadzona w brutalnym świecie, gdzie magia wydobywa z ludzi najgorsze instynkty. Fabuła początkowo skupia się na Tzod, wiedźmie z bagien. Gdy jej wyznawcy zostają wybici, a ona trafia do niewoli, akcja przenosi się do dużego miasta. Cywilizacja okazuje się cywilizowana jedynie z nazwy, bo ludzi napędzają tu najmroczniejsze i najbardziej pierwotne instynkty. Wszystko, czego nie rozumieją, skazują na zagładę, a chęć władzy determinuje ich działania.

Tzod uwalnia się z niewoli dzięki mocy błękitnego kwiatu. Zostaje jednak zabita przez ekswspółwięźnia, który pragnie magicznej potęgi dla siebie. W dalszej części filmu oglądamy zagładę świata i próby przeciwstawienia się niszczycielskiej mocy błękitnego kwiatu. Czy ktokolwiek będzie w stanie rzucić wyzwanie fanatykowi posiadającemu niemal boską moc magiczną?

„Kręgosłup nocy” – miks „Heavy Metal” i „Władcy Pierścieni”

Kręgłosłup Nocy - Kadr z filmu (reż. Philip Gelatt i Morgan Galen King, 2021), fot. Velvet Spoon

„Kręgosłup nocy” w reżyserii Philipa Gelatta i Morgana Galena Kinga to pierwszy pełnometrażowy film niezależnego studia Gorgonaut. Animacja wyrasta z krótkometrażówki „Exordium” (reż. Morgan Galen King i Josh Jones, 2013). To właśnie tam mogliśmy poznać wcześniejsze losy Strażnika błękitnego kwiatu, który pojawia się w istotnej, choć drugoplanowej roli w „Kręgosłupie nocy”. Przede wszystkim jednak jest to produkcja bardzo nietypowa.

W dzisiejszych czasach animacje dla dorosłych kojarzymy przede wszystkim z produkcjami jak „Rick & Morty” czy „BoJack Horseman”. Epickie fantasy, w którym krew leje się gęsto, odrąbane kończyny latają po ekranie, a nagość nikogo nie gorszy, może kojarzyć się z punkową energią animacji „Heavy Metal” (reż. Gerald Potterton, 1981). Jednocześnie rotoskopowa technika, w jakiej została wykonana animacja, i strona wizualna przywodzą na myśl „Władcę pierścieni” (reż. Ralph Bakshi, 1978). „Kręgosłup nocy” zakorzeniony jest w przeszłości, wyciska ostatnie soki z klasycznego fantasy, które powoli odchodzi do lamusa.

Oldschoolowe fantasy w krwawym sosie

„Kręgosłup nocy” - Fragment polskiego plakatu do filmu (reż. Philip Gelatt i Morgan Galen King, 2021), fot. Velvet Spoon

To naprawdę ciekawe, że tak nietypowa produkcja znalazła polską dystrybucję. Film na ekrany naszych kin wprowadza Velvet Spoon, czyli firma znana z odważnych decyzji i gatunkowego repertuaru. „Kręgosłup nocy” z pewnością znajdzie swoją publiczność. Nie oszukujmy się – pewnie nie będzie ona szczególnie liczna, ale każdy miłośnik oldschoolowego fantasy spod znaku magii i miecza znajdzie tu coś dla siebie. Tym bardziej że głosów bohaterom użyczają m.in. Lucy Lawless (serialowa Xena) czy Richard E. Grant (znany z „Doctora Who” czy „Czarnoksiężnika”).

Najkrócej mówiąc: „Kręgosłup nocy” powinien zadowolić wszystkich, którzy wychowywali się na „Nowej fantastyce” albo z zapartym tchem czytali opowiadania o Conanie. Film angażuje sprawnie opowiedzianą historią i ciekawie wykreowanym światem. Choć warstwa wizualna może nie rzuca na kolana (jest wiele animacji, które wyglądają po prostu lepiej i bardziej dynamicznie), to również ona ma w sobie coś miło oldschoolowego. Jedynym problemem dla niektórych może być przesadna i dosłowna brutalność. Zostaliście ostrzeżeni.

Zdjęcie u góry strony: Fragment okładki zagranicznego wydania filmu na Blu-Ray, fot. Gorgonaut

Jan Sławiński

Jan Sławiński

Absolwent Filmoznawstwa (I i II stopień) oraz Tekstów Kultury (II stopień) na Uniwersytecie Jagiellońskim. Publikuje w internecie, prasie specjalistycznej („Ekrany”, „Czas Literatury”, „Zeszyty Komiksowe”) oraz tomach zbiorowych („1000 filmów, które tworzą historię kina”, „Poszukiwacze zaginionych znaczeń”). Od ponad dziesięciu lat prowadzi autorskiego bloga jako Anonimowy Grzybiarz.
News will be here