"Otwórz oczy" nową polską produkcją Netflixa

Nieco z zaskoczenia przedstawiciele streamingowego giganta obwieścili światu, że w przyszłym roku zobaczymy nowy polski serial na ich platformie. Do tego można było już jednak przywyknąć, długofalowo budowany hype marketingowcy stosują bowiem jedynie przy największych projektach. W większości przypadków o premierach dowiadujemy się natomiast ze stosunkowo niedużym wyprzedzeniem. Z drugiej strony zapowiedź serialu "Otwórz oczy" wcale nie oznacza, że obejrzymy go niebawem. Może więc będzie nawet ambitniej, niż się wydaje?

Ten świat nie jest tym, czym się wydaje

Otwórz oczy, Netflix
Kadr z serialu "Otwórz oczy", fot. Netflix

Troszkę młodzieżowo, troszkę fantastyczno-naukowo – ale z całą pewnością mrocznie. Opisy tak serialu, jak i książki, na której się opiera, intrygują, choć budzą też pewne wątpliwości. Przyznam, że nie miałem okazji przeczytać "Drugiej szansy" Katarzyny Miszczuk. Skoro jednak na tapet wziął tę historię Netflix, a w projekt finansowo zaangażował się też Polski Instytut Sztuki Filmowej, to może najwyższa pora? Producenci i decydenci widzą w tym potencjał – i przyznam, że i ja po części go dostrzegam. Tylko jedno mocno mnie zastanawia...

»Otwórz oczy« to intrygująca opowieść o wchodzeniu w dorosły świat i poszukiwaniu własnej tożsamości. Dla mnie interesujące w pracy nad tą historią było to, że opisując drogę głównej bohaterki, sięgnęliśmy również do jej świata wewnętrznego. A pełna energii i pomysłów obsada, składająca się głównie z młodych aktorów, często pierwszy raz pojawiających się na ekranie, stworzyła atmosferę, która mam nadzieję, będzie odczuwalna w serialu.

– Anna Jadowska, reżyserka serialu

"Otwórz oczy" to dramat psychologiczny, ocierający się o science fiction. Główną bohaterką jest nastoletnia Julka – cierpiąca na amnezję dziewczyna znajduje się w ośrodku zamkniętym, gdzie trafiła na skutek tragicznego wypadku. Jej rodzina nie żyje – ona jest zaś sama, a w szpitalu zaczynają przydarzać jej się dziwne rzeczy. Niepokojące sny, dziwni ludzie, coraz większe wątpliwości na temat realności otaczającego świata. I tu podkreślam, że nie dzielę się własną interpretację – to wynika z opisu produkcji: "[główna bohaterka – przyp. red.] stara się uciec z ośrodka, jednocześnie dążąc do odkrycia prawdy: ten świat nie jest tym, czym się wydaje".

Niby można stwierdzić, że podobne historie nieraz już czytaliśmy/oglądaliśmy – i na tym zakończyć, wstrzymując się z oceną do seansu. Tak w opisie, jak i samym tytule –dostrzegam jednak ewidentne odniesienia (oby nie zapożyczenia) do "Abre los ojos" (1997) Alejandro Amenábara. Tytuł hiszpańskiego filmu oznacza dosłownie – "Otwórz oczy". Jeśli go nie kojarzycie, może "Vanilla Sky" (2001) z Tomem Cruise'em będzie wam bliższe – to dużo popularniejszy, amerykański remake. I nie piszę tego, by już na starcie deprecjonować starania polskiej ekipy. To jedynie pierwsze skojarzenia i mam nadzieję, że okażą się co najwyżej źródłem smaczków wyłapywanych w trakcie seansu. Najlepiej jednak, jeśli byłby zupełnie nietrafione.

Polacy aż tak kochają science fiction?

Otwórz oczy, Netflix
Kadr z serialu "Otwórz oczy", fot. Netflix

Za reżyserię sześcioodcinkowego serialu odpowiadają Anna Jadowska ("Erotica 2022", "Dzikie róże") oraz Adrian Panek ("Wilkołak", "Daas"). Scenariusz napisali natomiast: Kasper Bajon, Igor Brejdygant, Milena Dutkowska i Klara Kochańska – ciekawy skład, łączący doświadczenia przy tworzeniu m.in. "Rojstu", "Belle Epoque", "Ultraviolet" z dużą dozą niezależnej twórczości. Z kolei producentami wykonawczymi są Marcin Kurek oraz Cyprian Marchewka z MediaBrigade – a więc ekipa odpowiedzialna między innymi za serial "Głęboka woda" czy film "Ja, Olga Hepnarová".

Na razie nie ujawniono, kogo zobaczymy w serialu poza Marią Wawreniuk – debiutantką, która wcieli się w postać Julki, oraz Ignacym Lissem ("Erotica 2022") odgrywającym Adama – przewodnika głównej bohaterki w ośrodku. Wiadomo natomiast, że projekt jest już na etapie postprodukcji, a więc jego droga na ekrany może być dość krótka. Najbardziej w tym wszystkim zastanawia jednak kolejne sięgnięcie po tematykę fantastyczno-naukową. Fakt, polska kinematografia nie ma na tym polu zbyt wielu osiągnięć, a głód treści jest spory. To jednak już kolejny polski tytuł Netflixa w tej konwencji. Trzy na cztery produkcje – po serialu "1983" oraz wspomnianym już filmie "Erotica 2022", który zobaczymy 25 listopada. Co więcej, zarówno serial, jak i niewyemitowany jeszcze film nie mogły liczyć na pozytywne komentarze rodzimej widowni. Może więc do trzech razy sztuka?

Damian Halik

Damian Halik

Kulturoholik, level 99. Czas na filmy, książki, komiksy i gry, generowany gdzieś między pracą a codziennymi obowiązkami, zawdzięcza opanowaniu umiejętności zaginania czasoprzestrzeni.