News will be here
Ozark: 3 sezon i powrót w świetnym stylu

„Ozark“ był jednym z moich ulubionych seriali, które mogłem zobaczyć na Netflixie. Pamiętam, że 3 lata temu, kiedy miał on swoją premierę, pochłonęliśmy z żoną cały sezon właściwie w jeden dzień. Może się wydawać, że nie jest to nic niezwykłego, ale jednak staramy się dobrą kulturę jakoś dawkować – tutaj się nie dało, bo wsiąknęliśmy w całości.

Serial opowiada o rodzinie, której główny członek rodziny, prał pieniądze kartelu narkotykowego. Jak można się domyśleć, coś poszło nie tak i sytuacja wymusiła przeprowadzkę całej rodziny i tak oto, z Chicago przenieśli się do Ozark. Niestety, to nie sprawiło, że ich problemy zniknęły. Przeciwnie, urosły do jeszcze większych rozmiarów, które z sezonu na sezon stają się większe. 

Pierwszy sezon był bliski ideałowi. Miał w sobie wszystko, czego wymagałem od tego typu produkcji. Zaczynając od jakości realizacyjnej, przez aktorstwo i naprawdę dobry, trzymający w napięciu scenariusz z elementami humorystycznymi. W momencie, gdy obejrzałem ostatni odcinek, wiedziałem że nie będzie mi łatwo wytrzymać do kolejnego sezonu, który ostatecznie nadszedł i… okazał się bardzo dużym rozczarowaniem. Miałem wrażenie (moja żona zresztą też), że twórcy nie bardzo wiedzieli w którym kierunku ma iść cała opowieść. Dlatego też otrzymaliśmy sezon chaotyczny, z olbrzymią liczbą wątków, które nie były logicznie uporządkowane i przez to nawet nie pamiętam dokładnie, o co w drugim sezonie chodziło. O ile pierwszy obejrzeliśmy właściwie za jednym podejściem, o tyle drugi „męczyliśmy“ kilka ładnych dni, jak nie powyżej tygodnia. Dlatego też, nie spieszyłem się z seansem trzeciego sezonu, który włączyłem dopiero jakiś czas po premierze. 

Od pierwszego odcinka 3. sezonu wiedziałem, że twórcy wzięli do siebie krytykę fanów za poprzedni sezon.

Kiedy się on skończył, chciałem oglądać kolejny odcinek i z każdym następnym było tak samo. Ostatecznie cały sezon obejrzeliśmy właściwie w dwa dni. To chyba najlepsza rekomendacja, że warto zasiąść przed telewizorem.

W trzecim sezonie rodzina Byrde’ów nie ma łatwo. Kartel narkotykowy nie pozwala się od siebie uwolnić, a do tego wszystkiego dochodzą jeszcze wewnętrzne rodzinne niesnaski. Dzięki temu cały czas coś się dzieje i nie mamy okazji do nudy. Dodatkowo, twórcy bardzo dobrze rozpisali wszystkie wątki, które łączą się w logiczną całość. Dzięki temu każdy z nich, zmierza w jakimś kierunku nie ma już tego, czego mogliśmy doświadczyć przy poprzednim sezonie, czyli poczucia, iż wszystko idzie w jakąś stronę, tylko nie wiadomo w jaką.

Po zakończeniu 3. sezonu nie mogę się doczekać kolejnego. Mam wrażenie, że jest to najlepszy sezon całego serialu i momentami naprawdę przewyższa nawet sezon pilotażowy. Twórcy są świadomi tej historii i wiedzą, jak dalej ją rozwijać. To świetna wiadomość! „Ozark“ z niepewnej produkcji, stał się jedną z najlepszych. Nie widzieliście jeszcze nowych odcinków? Skoro i tak siedzicie w domu, to macie ku temu idealną okazję. 

Jan Urbanowicz

Jan Urbanowicz

Kinem jestem zafascynowany niemalże od kołyski, a przygody z nim zaczynałem od starych westernów i musicali z lat pięćdziesiątych. Kocham animacje Disneya, amerykańską popkulturę, "Gwiezdne wojny" i "Powrót do przyszłości". W filmach uwielbiam, że mogę spoglądać na świat z czyjejś perspektywy. Od wielu lat tworzę i współprowadzę podcasty o tematyce filmowej.

News will be here