News will be here
Cate Blanchett w filmie "Tár" (reż. Todd Field, 2022), fot. Universal Pictures

Cate Blanchett to aktorka, której role są perfekcyjne – bez względu na to, czy wciela się w postać dramatyczną, komediową, czy główną antagonistkę w filmie superbohaterskim. Bez wątpienia taka jest również jej rola w filmie "Tár" Todda Fielda, gdzie gra dyrygentkę, którą bardzo łatwo jest… nie lubić.

Todd Field, reżyser “Za drzwiami sypialni” oraz “Małych dzieci”, wraca na duże ekrany po szesnastoletniej przerwie. W głównej roli obsadza natomiast Cate Blanchett, dla której rola ta została napisana. Nic więc dziwnego, że “Tár” otrzymał sześć nominacji do Oscara, przede wszystkim w najważniejszych dla tej nagrody kategoriach. To historia o perfekcjonizmie, nadużyciach, manipulacjach i okrucieństwie, do których ludzie mogą posunąć się w dążeniach do doskonałości.

Tár znajduje się na szczycie

Cate Blanchett, Tár, Todd Field, 2022, Universal Pictures
Cate Blanchett w filmie “Tár” (reż. Todd Field, 2022), fot. Universal Pictures

Cate Blanchett wciela się w tytułową bohaterkę Lydię Tár – klasyczną dyrygentkę Berlińskiej Filharmonii, która znajduje się u szczytu kariery. Jest protegowaną Leonarda Bernsteina oraz laureatką wielu nagród jak Emmy, Grammy, Tony i Oscar. Nie osiada przy tym na laurach – jest perfekcyjna niemal w każdym calu i za wszelką cenę chce być najlepsza. Jednak, choć mogłoby się wydawać, że jednocześnie walczy z systemem i środowiskiem zdominowanym przez mężczyzn, wcale jej na tej walce nie zależy.

Tár pragnie być doceniana za to, że jest doskonałą dyrygentką, ale niekoniecznie za to, że jest kobietą dyrygentem. Być może właśnie to patrzenie na siebie nie przez pryzmat płci, a umiejętności, stało się dla niej swego rodzaju pułapką. Lydia przejawia bowiem pewne toksyczne zachowania, o których najczęściej mówi się w kontekście mężczyzn. Zwłaszcza w czasach mocnego dyskursu wokół #MeToo i Cancel Culture, gdzie zapomina się, że kobiety również są w stanie innym zgotować piekło.

Aktorska perfekcja Blanchett

Cate Blanchett, Tár, Todd Field, 2022, Universal Pictures
Kadr z filmu “Tár”, fot. Universal Pictures

Zupełnie nie dziwi fakt, że w filmie o dążeniu do absolutnej perfekcji w swoim fachu zobaczyć możemy Cate Blanchett. Australijska aktorka każdą swoją rolą udowadnia bowiem, że bardzo poważnie podchodzi do wykonywanego przez siebie zawodu i dzięki temu daje widzom wspaniałe kreacje. Oczywiście w żaden sposób nie sugeruję tu, że jest podobna do granej przez siebie bohaterki w innych aspektach życia. By dobrze zagrać perfekcję, trzeba jednak mieć ją w sobie.

Film Fielda w bardzo ciekawy sposób porusza natomiast temat grzechów artystów i zadaje pytanie, czy powinniśmy oddzielić sztukę od tychże. Reżyser stara się nawet na ów pytanie odpowiedzieć, jednocześnie pokazując, jak niemożliwe jest to zadanie. Cate Blanchett jako Lydia Tár jest w filmie wielka, intensywna i budząca prawdziwy respekt graniczący momentami ze strachem. Jednocześnie potrafi być szorstka, zabawna, a momentami nawet śmieszna, gdy wychodzi na jaw, jak mocno bohaterka żyje w świecie własnych pochwał na swój temat.

Zrozumieć wielkość

Cate Blanchett, Tár, Todd Field, 2022, Universal Pictures
Kadr z filmu “Tár”, fot. Universal Pictures

Oglądając film, podobnie jak reżyser, jesteśmy w stanie zrozumieć główną bohaterkę. Choć odruchowo jest ona dla nas odpychająca, a jej zachowania potępiane, to jednak możliwe jest znalezienie w nas empatii, by nawet trochę usprawiedliwiać Lydię. Czy słusznie? Bardzo wyraźnie widać, że dyrygentka się oszukuje. Oszukuje i tłumaczy, że bycie potworem to nieodłączny element jej pracy i wymóg do osiągnięcia wielkości. Wszyscy inni są obecni tylko po to, żeby ta praca mogła być wykonana.

“Tár” to film, na który nie da się potrzeć inaczej, niż przez pryzmat Cate Blanchett. To ona jest gwiazdą i esencją tego, co widzimy na ekranie. Momentami można nawet odnieść wrażenie, że nie jest to gra aktorki, a wręcz pojawienie się innej osoby, która jest tylko do niej podobna. Bez wapienia zasługuje ona na wszelkie możliwe nagrody, gdyż to prawdziwy popis. Postać Lydii pokazuje nam, że w dążeniu do perfekcji nie możemy zapominać o jednej, najważniejszej rzeczy: jak być człowiekiem.

Jan Urbanowicz

Jan Urbanowicz

Kinem jestem zafascynowany niemalże od kołyski, a przygody z nim zaczynałem od starych westernów i musicali z lat pięćdziesiątych. Kocham animacje Disneya, amerykańską popkulturę, "Gwiezdne wojny" i "Powrót do przyszłości". W filmach uwielbiam, że mogę spoglądać na świat z czyjejś perspektywy. Od wielu lat tworzę i współprowadzę podcasty o tematyce filmowej.

News will be here