Liczba dostępnych platform streamingowych i obecnych na nich seriali jest bardzo duża. Znalezienie tytułu, który przykuje na dłużej naszą uwagę, może być trudne. Zwłaszcza jeśli szukamy czegoś z powiewem świeżości. Na szczęście takie pozycje się zdarzają. Jedną z nich są "Zbrodnie po sąsiedzku", które możemy obejrzeć na Disney+.
Przyznam, że teraz oglądam o wiele więcej seriali, niż dwa lub trzy lata temu. Może nie jest to liczba, która mogłaby wiele osób zawstydzić, ale zdecydowanie częściej sięgam po serial niż film. Owszem, często wracam do pozycji, które widziałem już wcześniej (lubię ponowne seanse), jednak nowe tytuły też pojawiają się na mojej liście. Przekrój przez gatunki jest dość szeroki, jednak przynajmniej raz w roku potrzebuję czegoś lekkiego. Czegoś zabawnego, co będzie przystępne i będę mógł bez problemu włączyć po ciężkim dniu pracy. Ostatnim takim moim objawieniem był zdecydowanie „Ted Lasso” na Apple TV+ i ten typ produkcji był ponownie przeze mnie poszukiwany.
Komediowi idole sprzed lat

Już ponad dwa miesiące temu w Polsce zawitała platforma Disney+. Pomimo tego, że sam miałem do niej dostęp już wcześniej, po polskiej premierze zacząłem jeszcze więcej z niej korzystać. Dziś jest to jedna z moich podstawowych platform streamingowych, które to ostatnimi czasu ograniczyłem, rezygnując z części dostępnych na rynku. Kiedy tak zanurzałem się w katalogu produkcji, trafiłem na tytuł, o którym sporo słyszałem, ale nie postanowiłem wcześniej go włączyć. Już po pierwszym odcinku „Zbrodni po sąsiedzku” przepadłem i czułem potrzebę, by obejrzeć wszystko.
Najbardziej do tego serialu zachęciły mnie dwa nazwiska: Steve Martin oraz Martin Short. Ten duet znakomitych komików, na których twórczości się wychowywałem, jest niemal gwarantem sukcesu. W głównej obsadzie nalazła się również Selena Gomez, którą bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła i moim zdaniem jest znakomitym dopełnieniem wspomnianych aktorów.
Zbrodnie po sąsiedzku - zabawa konwencją

„Zbrodnie po sąsiedzku” to pozycja komediowa, która w niezwykły sposób bawi się konwencją. Najbardziej przypadnie ona do gustu osobom, które słuchają podcastów kryminalnych, a dokładniej true crime. Jeszcze mocniej zadziała na widza, który słucha amerykańskich podcastów z tego gatunku, gdyż inspiracji i nawiązań do tamtejszego rynku jest w serialu bardzo wiele.
Cała akcja serialu dzieje się właściwie w jednym miejscu – w budynku mieszkalnym w dzielnicy Upper West Side na Manhattanie. Już w pierwszym odcinku dowiadujemy się, że w budynku została popełniona zbrodnia. Interesuje się nią nasza trójka bohaterów, którzy prywatnie słuchają podcastów true crime i szybko postanawiają stworzyć swój własny – oczywiście na bieżąco relacjonujący dochodzenie w sprawie morderstwa w ich budynku.
Na tropie zbrodni

Pomysł na serial jest niezwykle ciekawy, a przy tym świeży i idący za trendami, jakimi są podcasty. Dodając do całości bardzo dobry humor oraz grę aktorską, mamy tu bardzo przyjemną pozycję, która ma szansę znaleźć duże grono odbiorców. Tak też się stało, ponieważ niedawno emisję zakończył drugi sezon, a kilka dni temu zamówiono trzeci. W każdym z nich pojawiają się również gościnne występy bardzo rozpoznawalnych aktorów bądź aktorek.
Oglądanie każdego odcinka, kiedy to bohaterowie wpadają na nowe wskazówki do rozwiązania zbrodni, było dla mnie prawdziwą frajdą. Pomimo tego, że nie należę do wielkich fanów podcastów o tematyce kryminalnej, to zupełnie mi to nie przeszkadzało. Do pozytywnego odbioru serialu nie trzeba być nawet fanem samych podcastów – choć wiadomo, że może to bardzo pomóc.
„Zbrodnie po sąsiedzku” bardzo szybko stały się jednym z moich ulubionych aktualnie seriali.

Co tydzień czekałem na nowy odcinek i gdyby nie praca, pewnie oglądałbym je rano do śniadania. Jednak po zakończeniu zadań na dany dzień, niemal od razu włączałem Disney+ i rozpoczynałem seans. Teraz pozostaje mi – oraz mam nadzieję, że także Wam – czekać na kolejny sezon, który najprawdopodobniej pojawi się w przyszłym roku. Jeśli natomiast chcielibyście zostać na dłużej w tym świecie, to polecam Wam podcast o kulisach serialu.
U góry strony: Steve Martin, Selena Gomez i Martin Short w materiale promocyjnym serialu "Zbrodnie po sąsiedzku", fot. Disney+