Co byście zrobili, gdybyście mogli lekko cofnąć się w czasie, do lat 90. i początków XXI wieku? Na dodatek, nie musielibyście budować do tego wehikułu czasu. Wystarczyłoby sięgnięcie po jedną książkę. Zrobilibyście to? Jeśli tak, koniecznie sprawdźcie „Dawno temu w telewizji“.
Urodziłem się w latach 80. ubiegłego wieku, więc okres mojego dorastania i poznawania świata za pomocą rozmaitych mediów, przypada na lata 90. Wtedy też najwięcej sięgałem po wszystko, co oferowała współczesna telewizja. Dlatego też czytając książkę „Dawno temu w telewizji“, której autorem jest Kamil Bałuk, czułem się, jakbym przeniósł się w czasy swojego dzieciństwa i młodości. Była to bardzo przyjemna podróż, a przy okazji poznałem nieco działań zza kulis moich ulubionych programów telewizyjnych z tamtych lat.

REPORTER COFAJĄCY SIĘ W CZASIE
Kamil Bałuk jest reporterem. To absolwent socjologii, filologii niderlandzkiej i dziennikarstwa na Uniwersytecie Wrocławskim oraz Polskiej Szkoły Reportażu. Był wielokrotnie nagradzany za swoje reportaże. Choć publikował w wielu polskich formatach, ja poznałem go przy okazji podcastu „Dawno temu w telewizji“, realizowanym dla Newonce. Bałuk przeprowadzał w nim rozmowy z ludźmi związanymi z telewizją (ale też kinem), przede wszystkim w latach dziewięćdziesiątych i początku lat dwutysięcznych. Jeśli miałbym wymienić, choć część jego rozmówców, zajęłoby to pewnie większość tego tekstu. Jedno jest pewne, jeśli mieliście w domu telewizor, to na pewno oglądaliście przynajmniej kilka programów, o których opowiadają goście podcastu.
Przy okazji polecam jeszcze jeden podcast, który aktualnie prowadzi Kamil Bałuk – Podcast Disney100 realizowany z okazji przypadającej na ten rok setnej rocznicy powstania studia Disneya. Masa świetnych rozmów i ciekawostek, dużo zakulisowego „mięsa“ i kapitalnej rozrywki. Zajrzyjcie koniecznie.
Bałuk postanowił napisać książkę „Dawno temu w telewizji“, która tytułem bezpośrednio nawiązuje do jego podcastu, ale nie jest to powielenie wywiadów – choć rozmówcami są osoby, które pojawiły się wcześniej w podcaście. Autor jednak postanowił ponownie spotkać się ze swoimi gośćmi, żeby wypytać ich nieco o rzeczy, które nie pojawiły się w rozmowach wcześniej. W ten sposób powstało 10 wywiadów, które zabierają nas w niesamowite czasy polskiej telewizji.
LEKTURA, KTÓRA WCIĄGA
Nie jest to książka, na którą trafiłem przypadkiem. Czekałem na nią, jak tylko dowiedziałem się, że pojawi się na rynku. Gdy tylko odebrałem zamówienie, odłożyłem wszystko inne, co aktualnie czytałem i zabrałem się za lekturę. Książka nie jest długa, bo ma raptem 300 stron. Wciągnęła mnie na tyle, że ukończyłem ją w dwa wieczory. To naprawdę znakomite rozmowy, które czyta się tak, jakby było się ich uczestnikiem. To nie tylko zasługa bardzo ciekawych gości, ale przede wszystkim umiejętności Kamila Bałuka do prowadzania rozmów tak, by były przyjemne dla słuchacza/czytelnika, ale jednocześnie by można było z nich wyciągnąć i wynieść coś więcej, niż tylko mile spędzony czas. To naprawdę duża wartość, którą docenia się po lekturze.

NARODZINY POPKULTURY
Podróż, jaką przemierzamy podczas czytania książki, to nie tylko kulisty powstawania programów telewizyjnych. To przede wszystkim historia o tym, jak rodziła się polska popkultura po 1989 roku. To opowieść o współczesnych dorosłych w średnim wieku i o tym co ich kształtowało w dzieciństwie. Gdy do książki dodamy jeszcze wiele odcinków podcastu, to mamy zapewnioną sentymentalną podróż do świata, o którym pewnie już zapomnieliśmy – a przynajmniej na codzień nie zajmuje on naszych myśli.
Wspomniana podróż, to dla wielu czytelników i słuchaczy będzie powrót do danych dni, beztroskich, kiedy to nie było pracy, rodziny, obowiązków. Byli znajomi, przyjaciele z dzieciństwa, śmiech i zabawa, a najczęściej wieczorami poznawanie świata z telewizora i spoza naszego podwórka.