Stanley Tucci, fot. Myles New

Mam wrażenie, że Stanley Tucci należy do tych aktorów, których często nie kojarzy się z nazwiska, ale niemal każdy zna jego twarz. Twarz aktora pojawiającego się na naszych ekranach od kilku dekad to jedno, ale Tucci ma jeszcze jedną twarz – ogromnego miłośnika jedzenia.

Jego pochodzenie nietrudno wywnioskować z samego brzmienia nazwiska. Tucci urodził się w Stanach Zjednoczonych, ale jego rodzice i dziadkowie pochodzą z południa Włoch. Nie będzie zatem zaskoczeniem, że ogromne znaczenie w domu Tuccich miało jedzenie. Wszak jedzenie to okazja do zbliżenia się ludzi – do rozmów, śmiechu, picia wina. Ważne jest zresztą nie tylko samo spożywanie potraw, ale i ich przygotowywanie. Stanley Tucci od najmłodszych lat był bacznym obserwatorem w kuchni i skrupulatnie zapamiętywał, jak przygotowuje się najważniejsze dla rodziny potrawy.

RODZINNA SPUŚCIZNA

Stanley Tucci, Matt Holyoak, Williams Sonoma
Stanley Tucci podczas gotowania, fot. Matt Holyoak dla Williams Sonoma

“Smak. Życie i jedzenie” to książka, w której Stanley Tucci udowadnia przede wszystkim jedną rzecz – że jest prawdziwym kulinarnym maniakiem. Postanawia więc przez pryzmat kuchni i kulinarnych rodzinny tradycji, opowiedzieć nam historię swojego życia – jak można też przypuszczać, w sposób zabawny, lekki i czarujący, ale jednocześnie – i co najważniejsze – niezwykle apetyczny.

Poznajemy historię nie tylko jego, ale i jego rodziny; dowiadujemy się, co najczęściej lądowało na wieczornym stole, jak zachowywali się przy nim jego rodzice, o czym rozmawiano przy kolacji. Zdradza nam szczegóły jego młodości, które w większości sprawiły, że jest dziś takim, a nie innym człowiekiem. Osobiście bardzo cenię go jako aktora już od lat 90. ubiegłego wieku, i choć wtedy głównie pojawiał się na ekranie w rolach drugoplanowych, zawsze wzbudzał moją sympatię. Z radością obserwowałem, jak w kolejnych latach pojawiał się w coraz większych rolach, w coraz większych filmach i ta sympatia udzielała się coraz większej liczbie widzów na całym świecie.

JEDZENIE TO ŻYCIE

Stanley Tucci z żoną Felicity Blunt, fot. Tony Cenicola dla The New York Times

Czytając “Smak. Życie i jedzenie”, nie da się nie odnieść wrażenia, że to właśnie musi być jedna z maksym Tucciego. Bez jedzenia nie ma życia, nie tylko w sensie biologicznym, ale i społecznym. Posiłki są okazją do spotkań, rozmów i dzielenia się z innymi wszystkim, co w nas najlepsze.

Stanley Tucci w swojej książce zabiera nas w podróż przez swoje życie. Oczywiście z jedzeniem przy boku, opowiada, jak jedzenie towarzyszyło mu w najważniejszych momentach – nie tylko tych radosnych, ale i gorszych, wręcz tragicznych. Wszystko to z dość cierpkim poczuciem humoru. Poznajemy, jak ważne są nie tylko same posiłki, ale również jak wielkie znaczenie i moc ma posiłek przygotowany dla bliskich w naszej własnej, domowej kuchni. Według Tucciego nie ma nic bardziej magicznego i zbliżającego do siebie ludzi.

Stanley Tucci gotujący spaghetti aglio e olio

Przyznaję, że do lektury zachęcił mnie sam Stanley Tucci. Jednak z każdą kolejną stroną trzymały mnie przy sobie nie tytle same opowiadane historie, co… przepisy kulinarne, które się w książce pojawiają. Jest to bowiem skarbnica wiedzy, jeśli chodzi o pyszne domowe posiłki, oczywiście z włoskim sznytem. Opisanie samych potraw, sposobu ich przygotowania i kontekstu, dlaczego są one ważne dla autora, sprawdzają się tu lepiej, niż niejedna książka kulinarna znanego szefa kuchni. To naprawdę smakowita lektura, która przypadnie do gustu chyba każdemu. By było inaczej, trzeba chyba nie lubić miłych ludzi, Włochów i jedzenia. Przyznajmy jednak, że każdy lubi przynajmniej jedną z wymienionych składowych.

W Polsce książka “Smak. Życie i jedzenie” ukazała się nakładem wydawnictwa Marginesy.

Jan Urbanowicz

Jan Urbanowicz

Kinem jestem zafascynowany niemalże od kołyski, a przygody z nim zaczynałem od starych westernów i musicali z lat pięćdziesiątych. Kocham animacje Disneya, amerykańską popkulturę, "Gwiezdne wojny" i "Powrót do przyszłości". W filmach uwielbiam, że mogę spoglądać na świat z czyjejś perspektywy. Od wielu lat tworzę i współprowadzę podcasty o tematyce filmowej.