Banksy znów zabrał głos

Zamieszanie wokół konfliktu na tle rasowym, jaki rozgorzał w Stanach Zjednoczonych pod koniec maja, rozprzestrzenia się po świecie. Protesty, które pierwotnie miały zwrócić uwagę na brutalność amerykańskiej policji i systemowy rasizm wobec Afroamerykanów, zdecydowanie zabrnęły za daleko. Rękami części protestujących przekroczono wszelkie bariery, powodujący więcej szkód niż pożytku. Mówię tu zarówno o szkodach materialnych, bo grabieże czy płonące samochody i budynki raczej nie czynią walki o sprawiedliwość społeczną wygraną; jak i o nastrojach, jakie te wydarzenia wywołały. To, co pod szyldem Black Lives Matter zrobiła część tłumu, jedynie zaogniło sytuację, dając przeciwnikom BLM wiele argumentów. Do tego Banksy się nie odniósł, choć dość celnie wskazał przyczynę całego problemu.

Symboliczne dzieło Banksy'ego to ważny głos w sprawie

Banksy zawsze pojawia się w miejscach, które toczy jakaś choroba. Czy to krytykując konsumpcjonizm, wojnę izraelsko-palestyńską, czy inne, ważne problemy społeczne, jego sztuka wyraża więcej niż słowa. W czasie, gdy globalna pandemia koronawirusa przybierała na sile, wymowne murale stanowiły głos wsparcia dla brytyjskiej służby zdrowia, ale też zachęcały do noszenia maseczek. Gdy w Stanach Zjednoczonych wybuchły zamieszki, Banksy nieoczekiwanie jednak milczał. Przynajmniej do czasu.

Banksy – Black Lives Matter
Fot. Banksy

W końcu Brytyjczyk podzielił się swoimi przemyśleniami na ten temat, choć nie w formie muralu. Swój symboliczny obraz Banksy opublikował na Instagramie. Artysta w minimalistyczny sposób uchwycił istotę problemu, komentując to, co widzimy w relacjach z USA: jeden człowiek sprawił, że Ameryka stanęła w ogniu. Symboliczna jest jednak nie tylko świeczka przy portrecie zabitego, od której ogniem zajęła się flaga Stanów Zjednoczonych. Sam portret przedstawia bliżej nieokreśloną osobę o charakterystycznej cesze – ciemnej skórze.

O ile obraz jest komentarzem, o tyle przemyślenia Banksy postanowił wyjawić w nietypowej dla siebie formie. Tym razem artysta nie pozostawia niedopowiedzeń, post z obrazem opatrzył bowiem słowem wyjaśnienia. Dosadna, acz zaskakująco trafna metafora chyba nawet najbardziej opornym na informacje ludziom powinna uzmysłowić, gdzie tkwi problem:

Na początku myślałem, że powinienem siedzieć cicho i słuchać, co czarnoskórzy mają do powiedzenia na ten temat. Ale dlaczego miałbym to zrobić? To nie ich problem, lecz mój. Ludzie o innych kolorach skóry zostali zawiedzeni przez system. Biały system. Niczym sąsiedzi z dołu zalewani przez pękniętą rurę. Wadliwy system rujnuje ich życie, ale to nie ich rolą jest ten problem naprawić. Nie mogą przecież tego zrobić, jeśli nikt nie wpuści ich do mieszkania, w którym pękła rura. To problem białych ludzi i jeśli się z nim nie uporają, ktoś przyjdzie do nich i wyważy drzwi.

Damian Halik

Damian Halik

Kulturoholik, level 99. Czas na filmy, książki, komiksy i gry, generowany gdzieś między pracą a codziennymi obowiązkami, zawdzięcza opanowaniu umiejętności zaginania czasoprzestrzeni.