Rozwój artystyczny Piotra Pasiewicza obserwuję od lat, nieraz wspominając zresztą o jego twórczości na łamach EXU. W jakimś sensie mogę więc nazwać siebie towarzyszem jego drogi, choć może trafniej w tym przypadku brzmiałby obserwator. Łodzianin idzie bowiem przed siebie samotnie – jak to z abstrakcjonistami bywa. Jedynie powstające na przestrzeni lat płótna przemawiają w jego imieniu; opowiadają o artystycznym i duchowym rozwoju, relacjonują tę wędrówkę przez kolejne warstwy znaczeniowe; ale kto dziś rozumie język biomorficznych form? Jeśli jednak ktoś pragnie go poznać, "bio/grafia" bez wątpienia pomoże w jego odczytaniu.
Między abstrakcją a światem organicznym

Absolwent Wydziału Grafiki i Malarstwa na łódzkiej ASP w 2013 opuścił Pracownię Malarstwa I (Otwartą Księgę) prof. Andrzeja M. Bartczaka z dyplomem i niebywałą determinacją do odrodzenia rodzimej abstrakcji. Ten nurt był w ostatnich dekadach mocno marginalizowany przez świat sztuki, co – niestety – w ciągu kolejnych ośmiu lat nie uległo znaczącej poprawie. Ale, ale! Sztuka nie ma przecież być popularna, lecz w pierwszej kolejności autentyczna, szczera. Piotr Pasiewicz niestrudzenie podążał więc swoją drogą.
Łączył najrozmaitsze techniki graficzne, by z linii – rozumianych jako samodzielne elementy plastyczne – uformować podwaliny własnego artystycznego alfabetu. Z czasem jego warsztat zaczęły też nawiedzać barwne plamy – będące zarazem kontrą do zdominowanych przez linearne kształty kreacji, jak i dopełnieniem jego języka. W tej intensywnej szamotaninie barw i kresek zrodziły się natomiast formy o wręcz namacalnych strukturach, których nieokreśloność w sposób możliwie najdoskonalszy realizowała ideę abstrakcji biomorficznej.
Quasi-organiczne kształty rozpoczęły własne życie – nieruchome, choć symbolicznie próbujące wyrywać się z ram obrazów formy zyskały głębię. Czym są? Skąd w nich tyle energii witalnej i dlaczego w tak hipnotyzujący sposób wpływają na odbiorcę? Autor odpowiedzi zdaje się upatrywać właśnie w iluzji ruchu. Jak sam mówi: ruch to wieczność. Nakładając na siebie wiele różnych technik, Pasiewicz doprowadza do wytworzenia się nietypowej polifonii. Konfrontacyjny wydźwięk, jaki daje nałożenie na siebie linii, intensywnych kolorów, kształtów i faktur, jedynie wzmaga wrażenie tętnienia życiem barwnych płaszczyzn, które opuszczają jego pracownię.
"bio/grafia" to doskonała okazja, by zrozumieć ten abstrakcyjny język

Oczywiście nie trudno się domyślić, że biomorficzne próby artysty podszyte są głębszym znaczeniem. Ta namacalna esencja jego kreatywności jest zarazem emanacją duchowych rozważań. Nie powinno więc dziwić zainteresowanie ze strony Tomasza Biłka OP, który właśnie takich elementów szuka zwykle w twórczości zapraszanych do Zielonej 13 autorów. Tytułowa "bio/grafia" odnosi się zarówno do biomorfizmu, jak i organicznych konotacji twórczości Pasiewicza. Ostatecznie jednak jako całość zbiór prac jest spisaną abstrakcyjnym językiem historią jego drogi.
Zbyt łatwe może wydawać się i pospieszne uciekanie do kategorii filozoficznych w wyjaśnieniu formy (czy też bezformia) tych obrazów. Ich tętniąca »podskórnie« siła, która skądinąd – jak pisał w swym wierszu Dylan Thomas – »przez zielony lont prze kwiaty/ta siła która prze wodę przez skały«, mogłaby stanowi bowiem plastyczny odpowiednik bergsonowskiej »elan vital« (fr. »pęd życiowy«).
– Tomasz Biłka OP, opiekun duchowy Wspólnoty Twórców Chrześcijańskich VERA ICON
Drogi oczywiście niełatwej, którą – z uwagi na wybrany nurt – można by przyrównać do wspinaczki. Trudności abstrakcjonisty w zainteresowaniu swoją sztuką społeczeństwa mającego problemy nawet z odczytywaniem prac realistycznym należałoby określić pracą syzyfową. Nie widzę jednak u Pasiewicza głazu, który co rusz mu się wymyka i wymusza ponowne rozpoczęcie beznadziejnej, skazanej na porażkę tułaczki. Kamienie toczą się raczej w jego kierunku, bez wątpienia przeszkadzając i wystawiając na próbę, niczym wyznawcę merceryzmu. Te jednak nie stanowią problemu, gdy człowiek wierzy w cel, do którego zmierza. W końcu czy nie tak wygląda życie w swej organicznej postaci? Pęd do bliżej nieokreślonego celu, któremu sens nadaliśmy dopiero jako istotny świadome, definiuje wszak każde działanie żywego organizmu.

Cała ta droga twórcza, którą od lat podąża Piotr Pasiewicz, dziś prowadzi nas na ulicę Zieloną 13 w Łodzi. To właśnie tam, w prowadzonej przez Tomasza Biłkę OP Galerii Zielona 13 przy Klasztorze Dominikanów, wystawiana będzie "bio/grafia" łódzkiego artysty. Wernisaż odbędzie się 4 listopada o 19:19, wcześniej – na 18:30 – zaplanowano mszę za artystów. Wystawę będzie natomiast można oglądać do 28 listopada.
