News will be here
Gucci prezentuje nową kolekcję... w serialu

Alessandro Michele przewodzi marce Gucci od kilku lat, ale szczególnie w ostatnich miesiącach zyskał odwagę, by zupełnie zmienić jej oblicze. Pamiętamy, jak u progu pandemii bez chwili zawahania Michele udostępnił media społecznościowe domu mody na potrzeby komunikacji WHO. Oczywiście można to było uznać za działanie marketingowe, ale niewiele później zmiany zaczęły dotykać także innych sfer. W maju natomiast dyrektor kreatywny ogłosił zmiany wręcz rewolucyjne – połączenie męskiej i damskiej kolekcji, zerwanie z ich tradycyjnym podziałem sezonowym, ale też ograniczenie pokazów. Między innymi kolekcji "Ouverture of Something That Never Ended" nie zobaczymy na wybiegu...

Bez gwiazd w pierwszych rzędach – za to ze znanymi twarzami w kampanii

Gus Van Sant, Alessandro Michele, Paige Powell
Gus Van Sant i Alessandro Michele, fot. Paige Powell/Gucci

Nie pięć, a tylko dwa pokazy rocznie będzie teraz organizować Gucci. Te zresztą mają też być bardziej konkretne, a mniej widowiskowe. Przedwczesne są jednak obawy, czy aby świat mody nie straci na tych zmianach. Ich celem jest bowiem bardziej odpowiedzialne dysponowanie środkami w dobie pandemii. Plany domu mody są jednak niezmiennie ambitne, czego najlepszym przykładem może być forma, w jakiej zaprezentowana zostanie najnowsza kolekcja. Pokaz "Ouverture of Something That Never Ended" przybierze kształt siedmioodcinkowego serialu.

Klipy promocyjne – także w dłuższych formach – nie są najważniejszym domom mody obce. Mogliśmy je zobaczyć przy okazji niemal każdej premiery. W tym przypadku projekt nie ma jednak budować bajkowej otoczki, a być pełnoprawnym serialem – z historią bardziej złożoną niż tylko symboliczne puszczenie oczka do fanów. Akcja toczy się w Rzymie, a całość przybiera dość surrealistyczną formę. Cieszy jednak ciągłość wizji Michele'a – poprzednia kolekcja ("Epilogue") staje się zamknięciem pewnej formy modowej sztuki; "Ouverture..." otwiera natomiast kolejny rozdział w historii marki, a może i całej branży.

Za reżyserię odpowiadają Gus Van Sant ("Buntownik z wyboru", "Obywatel Milk") i dyrektor kreatywny Gucci. W gwiazdorskiej obsadzie znaleźli się m.in. Silvia Calderoni, Harry Styles, Billie Eilish, Florence Welch czy Jeremy O. Harris. Mamy więc w dużej mierze muzyczny skład, ale jakość ich aktorstwa możecie ocenić sami.

Serial "Ouverture of Something That Never Ended" prezentowany jest w ramach GucciFestu (16-22 listopada). Kilkunastominutowe odcinki można oglądać zarówno na stronie GucciFest.com, jak i YouTubie marki. Poza tymi zawoalowanymi pokazami mody festiwal jest też miejscem promocji dla wielu młodych projektantów.

Silvia Calderoni, Ouverture of Something That Never Ended, Paige Powell, Gucci
Kadr z "Ouverture of Something That Never Ended", fot. Paige Powell/Gucci

Pomysł, by w dobie pandemii pokaz zastąpić serialem, jest ciekawy – tym bardziej że Gucci odpuściło sobie wrześniowy Milan Fashion Week. Porzucenie harmonogramów nie jest jednak szczególnie odkrywcze – na podobne kroki zdecydowali się między innymi Yves Saint Laurent czy Bottega Veneta. Warto też wspomnieć, że podobny do Michele'a (choć zdecydowanie tańszy w realizacji) pomysł miał też Jeremy Scott (Moschino), który do zaprezentowania swojej nowej kolekcji wykorzystał lalki – oczywiście ubrane w miniaturowe odpowiedniki prawdziwych ubrań z kolekcji. Wygląda więc na to, że dyrektorzy kreatywni marek modowych w końcu mogą w pełni wykorzystać swój potencjał – chwaląc się tytularną kreatywnością.

Damian Halik

Damian Halik

Kulturoholik, level 99. Czas na filmy, książki, komiksy i gry, generowany gdzieś między pracą a codziennymi obowiązkami, zawdzięcza opanowaniu umiejętności zaginania czasoprzestrzeni.

News will be here