Uwielbienie dla Edwarda Hoppera to jedna z cech charakterystycznych prac Japończyka. Keita Morimoto wyrobił już własny styl, lecz jego prace często odwołują się do twórczości jednego z najsłynniejszych XX-wiecznych malarzy amerykańskich. Najnowsza seria – "Garden of Light" – po raz kolejny stanowi swego rodzaju hołd, ale i wyraz odmienności obecnych czasów.
Samotność i neony wśród mroku
Łącząc hopperowski realizm i neonową poświatę, Morimoto z powodzeniem mógłby stworzyć fuzję prac mistrza z fotografiami Gregory'ego Crewdsona. Wbrew pozorom neony nie wyrażają jednak tęsknoty za latami 80., a obrazy Japończyka jedynie momentami budzą nostalgiczne skojarzenia. Co jednak najważniejsze – mimo oczywistych nawiązań Keita Morimoto nie jest jakkolwiek wtórny. Ba, jego prace utrzymane są w zgoła odmiennej stylistyce, ale tematyka i klimat wyraźnie sugerują, kto jest dla 30-latka największą inspiracją.
"Portal" (2019) – Keita Morimoto, fot. Nicholas Metivier Gallery "Past and Future" (2019) – Keita Morimoto, fot. Nicholas Metivier Gallery "Homecoming" (2019) – Keita Morimoto, fot. Nicholas Metivier Gallery
Urodzony w 1990 roku w Osace, lecz od szesnastu lat mieszkający w Toronto Japończyk przejawia wyraźne zainteresowanie fotorealizmem. Zwłaszcza jego ostatnie prace ukazują wrośnięcie w tkankę miejską; zamiłowanie do nocnych spacerów w poszukiwaniu nietypowych zdarzeń; samotnych ludzi i rozświetlających mrok neonów. Mimo wyraźnych nawiązań do twórczości Hoppera, Keita Morimoto powołuje się też na twórczość Claude'a Moneta (zwłaszcza serię ukazującą katedrę w Rouen o różnych porach dnia) czy wielkoformatowe prace Tosy Mitsunobu – XV-wiecznego artysty japońskiego.
Keita Morimoto walczy o miejsce w panteonie malarskich sław od roku 2011
To wtedy Japończyk zaczął brać udział w malarskich konkursach. Od 2013 jego prace są prezentowane zarówno podczas grupowych, jak i solowych wystaw. Po raz pierwszy o jego twórczości zrobiło się naprawdę głośno w roku 2014, gdy Museum of Contemporary Canadian Art wystawiło serię "Nightwatchers". Jeszcze mocniej ta hopperowska mania ujawniła się w seriach "Light Passage" (2017) i "These Things I Have Seen" (2018). Najnowsze "Garden of Light" kontynuuje natomiast ten kierunek, jednocześnie badając nowe twórcze rewiry, a przez to rozwijając styl Japończyka.

Wśród rozświetlonych sklepowymi neonami ulic czy przemierzających je młodych ludzi Keita Morimoto umieścił też pewną perełkę. Tytułowe "Garden of Light", od którego nazwę wzięła cała seria, to fotorealistyczny tryptyk o wymiarach 2,5×5,5 metra. Widzimy na nim panoramę Toronto, ukazująca miasto o różnych porach dnia – nocą, o świcie i za dnia. Mistrzowskie operowanie światłem i rozmiary dzieła tłumaczą nawiązania do Moneta i Mitsunobu, o których wspominał artysta. Już teraz mówi się, że może to być kolejny kamień milowy w karierze Keity Morimoto.
Chętni, by przekonać się na własne oczy o ogromie talentu Japończyka, muszą niestety wybrać się aż do Kanady. Keita Morimoto wystawiał dotąd jedynie tam oraz w Stanach Zjednoczonych. Najnowsza seria prezentowana będzie w Nicholas Metivier Gallery (Toronto) od 6 do 29 lutego.