Ambitnie, wyraziście i treściwie – tak w trzech słowach można opisać efekt prac zainicjowanych przez Kaję Nosal i Annę Wręgę. Pomysłodawczynie, które na co dzień zajmują się projektowaniem wystaw, doskonale odczytały sytuację, w jakiej znalazła się polska edukacja. Zamknięcie muzeów i szkół dało impuls do cyfrowego rozwoju – zmiany wymuszone przez pandemię mogą bowiem pozostać z nami na dłużej. "Ko-lekcje" pokazują natomiast, jak obecne – dość nieporadne – działania edukacyjne mogłyby wyglądać.
"Ko-lekcje" poruszają wdzięczny, ale pomijany temat

Design i wzornictwo to dziedziny wszechobecne, choć często niedostrzegane. Polscy projektanci zapisali zresztą piękną kartę w historii – szkoda tylko, że wiedzą o tym jedynie ich następcy i pasjonaci. Szersze grono odbiorców nie ma zbyt wielu możliwości, by złapać tego bakcyla – bo przecież nie dowiedzą się tego ani w szkole, ani z popularnych programów telewizyjnych. Okazjonalne wystawy przyciągają natomiast głównie tych już uświadomionych.
Kaja Nosal i Anna Wręga wierzą jednak, że za sprawą takich projektów jak właśnie "Ko-lekcje" można tę sytuację zmienić. Duet z pracowni ONTO Studio opracował krótkie wprowadzenie do tematu pod postacią skondensowanych, kilkuminutowych lekcji poświęconych ikonicznym autorom i wydarzeniom. Pomysł zyskał zresztą wsparcie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, stając się beneficjentem programu Kultura w sieci.
Na uwagę zasługuje tu zarówno atrakcyjna forma, jak i poruszenie tematyki konsekwentnie pomijanej przez Ministerstwo Edukacji. Dzięki staraniom grupy zapaleńców mamy bowiem możliwość zobaczyć, że historia designu nie musi być nudna – nie musi też przybierać formy przerośniętego eseju. Dotychczasowe odcinki w ciągu nieco ponad piętnastu minut przybliżyły nam przeszło czterdzieści lat historii – poczynając od 1886 roku, a na latach 30. XX wieku kończąc (przynajmniej na razie). Projekt pozostawia więc spory niedosyt.
Od Witkiewicza po Spółdzielnię "Ład"

Na pierwszy ogień Nosal i Wręga rzuciły styl zakopiański, którego autorem jest ojciec Witkacego – Stanisław Witkiewicz senior. W pięciominutowej animacji udało się też upchnąć Stanisława Wyspiańskiego, przybliżając jego krakowskie poczynania w tamtym okrasie. Kolejny odcinek poświęcono Międzynarodowej Wystawie Sztuk Dekoracyjnych i Nowoczesnego Przemysłu w Paryżu w 1925 roku, podczas której polski pawilon zrobił furorę. Bohaterami trzeciej – jak na razie ostatniej – animacji byli natomiast artyści z awangardowej grupy Praesens oraz założonej w 1926 roku Spółdzielni "Ład", przez dekady wytyczającej trendy polskiego wzornictwa użytkowego.
Niestety na tym "Ko-lekcje" się kończą, ale autorzy zapowiadają kolejne epizody. Całość przybiera formę minimalistycznej, niestroniącej od humoru animacji o wartkim tempie akcji, co bez wątpienia przyciąga uwagę i pozwala zarazić się designerskim bakcylem. Poza wspomnianym już duetem z pracowni ONTO, któremu zawdzięczamy scenariusz, w projekt zaangażowani byli także: ilustrator Adam Wójcicki, animatorzy Marek Kramarczyk i Tomasz Bar oraz reżyser Bartek Świderski. Udźwiękowieniem zajął się natomiast Paweł Uszyński, a głosów użyczyli Krzysztof Unrug i Julita Michalak. Konsultantką merytoryczną była Anna Demska z Muzeum Narodowego w Warszawie, choć i tak nie ustrzeżono się niewielkich błędów. Te jednak nie wpływają znacząco na ocenę serii, która spotkała się z ciepłym przyjęciem.