Święta to najczęściej rodzinny czas. Najpierw kilka dni przygotowań, a później zasiadamy do stołów i właściwie nie odchodzimy od nich przez wiele godzin. Jemy, pijemy, rozmawiamy, cieszymy się wspólnym towarzystwem. Jednak czasami trzeba od stołu odejść, lecz żeby nie przesadzać, nie będziemy ruszać się zbyt daleko. Zaledwie na naszą kanapę, zwłaszcza gdy w telewizji możemy obejrzeć znakomite polskie komedie.

Kocham polskie komedie. W szczególności te Stanisława Barei, które w znakomity i prześmiewczy sposób pokazywały absurdy codziennego życia w epoce PRL. Pomimo tego, że nie pamiętam tych czasów w 100%, to jeszcze w jakimś tam sposób o nie zahaczyłem. Oczywiście, życie nie zawsze było tak wesołe, jak to pokazane w filmach, ale jednak pozwalały one spojrzeć na rzeczywistość nieco inaczej, z lekkim przymrużeniem oka, kiedy to człowiek myślał sobie wtedy, że nie jest tak źle. Na całe szczęście w polskiej telewizji wciąż można zobaczyć wspaniałe klasyki polskiej komedii i mam nadzieję, że będą po nie sięgać również młodsi widzowie, którzy nie pamiętają już tych czasów i choć mogą wielu kwestii w tych filmach nie zrozumieć, to wciąż jest szansa, że zostaną rozbawieni. W nadchodzące Święta będziemy mogli obejrzeć na ekranach naszych telewizorów kilka z najlepszych pozycji rodzimej komedii. Sami swoi Klasyka klasyki, w reżyserii Sylwestra Chęcińskiego. Historia dwóch sąsiadujących ze sobą rodzin, które od wielu lat są ze sobą zwaśnione, ale jakoś jednak muszą ze sobą żyć. Kargule i Pawlaki pomimo tego, że na pozór pałają do siebie nienawiścią, to mają między sobą również nić sympatii. Ten film chyba wciąż jest aktualny i możemy w nim zaobserwować rozmaite niezmienione zachowania naszego społeczeństwa. Warto usiąść przed nim z rodziną i zrobić sobie powtórkę. Rejs Kultowe dzieło Marka Piwowskiego. Dwóch gapowiczów dostaje się na pokład statku odbywającego rejs po Wiśle. Jeden z nich przez pomyłkę zostaje wzięty za instruktora kulturalno-oświatowego („kaowca”), co doprowadza do serii prześmiewczych sytuacji. Jest to chyba film wymagający niebywałej dawki absurdalnego poczucia humoru. Większość obsady to byli amatorzy, ale pojawiły się wśród nich takie gwiazdy jak Stanisław Tym, Zdzisław Maklakiewicz, Jan Himilsbach czy Jerzy Dobrowolski. Choć może być trudny w odbiorze dla nieznających kontekstu tamtych czasów, to sam w sobie jest filmem genialnym. Nie lubię poniedziałku Komedia przypadków w reżyserii Tadeusza Chmielewskiego. Zaopatrzeniowiec z Sulęcic, artysta, Włoch, złodziej, kierowca taksówki czy klienta biura matrymonialnego. Co ich wszystkich łączy? Tak naprawdę to nic, choć każdy każdego spotyka na swojej drodze i niemal każdego prześladuje jakiś pech. Na dodatek wszyscy oni znajdują się w Warszawie, która została sfilmowana w przepiękny sposób. Mieszkańcom miasta w tamtych czasach na pewno łezka się w oku zakręci. Nie ma róży bez ognia, Miś oraz Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz Trzy wyśmienite filmy, które wyreżyserował Stanisław Bareja i które w mistrzowski sposób wyśmiewają ówczesną, peerelowską rzeczywistość. Każdy z nich jest swoistym majstersztykiem, który mógłbym oglądać bez końca. Sam „Miś” jest chyba najbardziej kultową polską komedią, a „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” i rola Krzysztofa Kowalewskiego za każdym razem bawią mnie do łez. Jacek Fedorowicz jako lekko sforny Janek i partnerujący mu w „Nie ma róży bez ognia” Jerzy Dobrowolski to dla mnie jednej z najlepszych duetów polskiego ekranu. Mam nadzieję, że przypomniałem Wam kilka interesujących pozycji. Dla mnie to takie filmy, który każdy powinien znać. Oczywiście, nie muszą się każdemu spodobać – jedni mogą po prostu nie zrozumieć kontekstu tamtych czasów, a inni najzwyczajniej nie polubią takiego humoru. Jednak warto obejrzeć i wyrobić sobie zdanie, a ci którzy widzieli i im się podobało, koniecznie muszą powtórzyć. Spokojnych Świąt dla Was wszystkich! Rejs    
Jan Urbanowicz

Jan Urbanowicz

Kinem jestem zafascynowany niemalże od kołyski, a przygody z nim zaczynałem od starych westernów i musicali z lat pięćdziesiątych. Kocham animacje Disneya, amerykańską popkulturę, "Gwiezdne wojny" i "Powrót do przyszłości". W filmach uwielbiam, że mogę spoglądać na świat z czyjejś perspektywy. Od wielu lat tworzę i współprowadzę podcasty o tematyce filmowej.