Kyle MacLachlan jako agent Dale Cooper w trzecim sezonie "Twin Peaks" (reż. David Lynch, 2017), fot. HBO

Sen jest jednym z najbardziej intrygujących tematów współczesnej kultury. Bywa wątkiem pobocznym, bywa też najistotniejszym motywem, lecz zawsze zapada w pamięci odbiorców dzięki swojemu narracyjnemu oraz estetycznemu potencjałowi. Oniryzm w kinematografii czy literaturze od zawsze odgrywał niezwykle widowiskową rolę plastycznego elementu historii przełamującego zdroworozsądkowe oczekiwania na wskroś absurdalną i groteskową logiką.

Niektórzy twórcy podchodzą do fantasmagorii w bardzo konserwatywny sposób. Zdarza się to zwłaszcza w głównonurtowych tekstach kultury, choćby wysokobudżetowych filmach hollywoodzkich, które mają za zadanie trafić do jak największej grupy widzów. W tym celu autorzy kreślą senne zdarzenia wyjątkowo grubą kreską. Zdarza się, że pozbawiają odbiorcę możliwości domysłu, klarownie oddzielając formę ukazania świata snu i świata rzeczywistego. Czasem wykorzystują sen jako trik mający zaskoczyć niczego niespodziewającego się widza. Klasycznym przykładem jest natomiast klisza “to był tylko sen” utożsamiająca ulubioną problematykę Freuda z tanim, szokującym twistem.

Jednak istnieją też dzieła takich artystów jak Haruki Murakami czy David Lynch, które w zupełnie inny sposób traktują problematykę snu

David Lynch o snach

W dokonaniach tych twórców i podobnych im wizjonerów zaprzyjaźnionych z filozofią surrealizmu mamy do czynienia z dwojakimi, często płynnie się ze sobą mieszającymi ideami. Jedna z nich ukazuje sen tak, by odkryć przed nami jego symboliczną naturę. W dziełach m.in. wspomnianych autorów wizje senne są traktowane przez protagonistów śmiertelnie poważnie. Funkcjonują bowiem jako istotne proroctwa lub po prostu wskazówki dotyczące postępowania po wybudzeniu się. Druga koncepcja również wyznawana przez przytoczony duet idzie o krok dalej i uznaje senną rzeczywistość za tak samo realną, jak świat na jawie. To, można rzec magiczne podejście, prezentuje sny nie jako przypadkowe wytwory podświadomości, lecz ułamki wspomnień z mentalnej eksploracji alternatywnego uniwersum.

Nieco mniej dosłownie sen w popkulturze reprezentują też koncepty utopii i dystopii

Ranking najlepszych filmowych dystopii

Pierwsza pokazuje zastaną rzeczywistość jako wyidealizowane wyobrażenie absolutnej perfekcji i harmonii. Druga wręcz odwrotnie – lubuje się w portretowaniu codzienności jakby wyjętej wprost z najgorszego koszmaru. Ideowa różnica między Huxleyem i Orwellem rysuje sen jako metaforę powszechnej ideologii. Kolektywne wyobrażenie na temat porządku społeczno-politycznego, które zrodzone w głowach możnowładców realizuje się na oczach przeciętnych obywateli. W tym przypadku mamy jeszcze bardziej dosadne niż u Lyncha i Murakamiego potwierdzenie tezy o tym, że sny są prawdziwe.

Sen jest więc uniwersalnie interesującym motywem, który od zawsze napędza kreatywną energię kultury masowej oraz niezależnej. Mnóstwo artystów reprezentujących różne gałęzie twórczej działalności jest zainspirowana fantasmagorycznymi majakami – tymi pozytywnymi i tymi negatywnymi. Niezależnie od różnorodności perspektyw i spojrzeń na ten temat wszystkie kulturowe przykłady łączy natomiast jedna istotna sugestia mówiąca o tym, że sny są czymś więcej niż fikcją, a mianowicie alternatywnym, absolutnie namacalnym uniwersum.

Łukasz Krajnik

Łukasz Krajnik

Rocznik 1992. Dziennikarz, wykładowca, konsument popkultury. Regularnie publikuje na łamach czołowych polskich portali oraz czasopism kulturalnych. Bada popkulturowe mity, nie zważając na gatunkowe i estetyczne podziały. Prowadzi fanpage Kulturalny Sampling