Młody projektant zaledwie przed rokiem ukończył projektowanie odzieży na Uniwersytecie Westminsterskim – z miejsca uwodząc miłośników mody. Jego kolekcja dyplomowa przykuła uwagę dziennikarki Sarah Mower z "Vogue'a" oraz stylisty Harry'ego Lamberta. Ubrania marki S.S. Daley szybko zdobyły popularność – między innymi dzięki występowi w teledysku do utworu "Golden" Harry'ego Stylesa. Nie jest jednak tak, że sukces stworzonej przez Stokeya-Daleya marki jest przypadkiem, choć tych w drodze do miejsca, w którym obecnie się znajduje, nie brakowało.
Zaczytany w brytyjskiej literaturze
Wiadomo, jak to jest z biografiami sław – niezależnie od dziedziny, którą się zajmują. Te bywają tak uniwersalne, że właściwie można by powielać je niczym szablon, zmieniając jedynie personalia i zajęcia bohatera. Steven Stokey-Daley robi jednak wszystko, by unikać budowania wokół siebie aury genialnego młodzieńca, który osiągnął sukces dzięki ciężkiej pracy i wiary w marzenia.
Rozbawił mnie zresztą jeden z wywiadów, których założyciel S.S. Daley udzielił w ostatnim miesiącu naprawdę wiele. Steven wprost powiedział dziennikarzowi o presji, jaką media obarczają go, próbując wykreować go na człowieka urodzonego do roli kolejnej ikony mody. On tymczasem wszystko, co osiągnął, zawdzięcza impulsywnej decyzji pod wpływem przeczucia.
Steven Stokey-Daley nie jest bowiem człowiekiem, który od najmłodszych lat zaczytany był w magazynach modowych – nie to go fascynowało. Jego największą miłością był natomiast teatr, z którym zetknął się już jako nastolatek. Mając czternaście lat, po raz pierwszy sam ruszył do Londynu, gdzie przeżył niesamowite chwile z National Youth Teatre. Później nie udało mu się przekuć tej fascynacji w sposób na życie, ale po ukończeniu szkoły średniej wybierał się do Warwick, by studiować brytyjską literaturę oraz teatrologię. To wówczas poczuł wspomniany impuls – intuicja go nie zawiodła.
S.S. Daley to najszczerszy powiew świeżości w brytyjskiej modzie

Steven Stokey-Daley debiutował ledwie przed rokiem, z miejsca wprowadzając ogromne zamieszanie w świecie brytyjskiej mody. Zanim założył własną markę, szturmem zdobywając zainteresowanie fascynatów mody, zrobił coś, o czym studenci często zapominają. Nie traktował studiów jako czasu zabawy i przedłużonego dzieciństwa – zamiast tego zdobywał pierwsze doświadczenia w branży.
Już na początku drugiego roku rozpoczął staż u Feng Chen Wang, gdzie był asystentem. Na podobnych zasadach po kilka miesięcy spędził też w domach mody Alexander McQueen i Tom Ford – tu już uczestniczył w projektowaniu kolekcji męskich. Zanim rozpoczął czwarty rok studiów, miał więc na koncie ponad półtoraroczny staż w branży i zdążył jeszcze przez kilka miesięcy poznać świat mody od drugiej strony – jako autor w "Another Man Magazine".
Ostatni rok studiów Stokey-Daley poświęcił już na przygotowanie swojej kolekcji dyplomowej, która zapewniła mu rozgłos dzięki występowi w teledysku Harry'ego Stylesa. Tuż po ukończeniu studiów (2020) założył natomiast markę S.S. Daley, prezentując dotąd trzy kolekcję. Ostatnią zaledwie kilka dni temu – podczas London Fashion Weeku. On jednak woli nazywać swoje dzieła nie kolekcjami, lecz aktami.
Delikatny anarchista bierze pod lupę męskie stereotypy

Od samego początku Steven Stokey-Daley na cel wziął sobie klasę wyższą. Studia w Westminsterze sprawiły, że mógł poznać ją nieco bliżej, ale nie mógł przy tym zrezygnować z próby jej odmienienia. Z uwagi na przywiązanie do monarchistycznych tradycji w Wielkiej Brytanii stroje elit potrafią zaskakiwać klasycznymi nawiązaniami. Tych nie brakuje także w kolekcjach S.S. Daley, ale serwowane są z należytą dozą współczesnego buntu wobec tradycji.
Znakiem rozpoznawczym dotychczasowych projektów Stevena są obfite, bogato haftowane koszule oraz przesadnie luźne spodnie – nieraz także wzorzyste. Dodatkowo wschodząca gwiazda brytyjskiej mody dobiera sobie motywy przewodnie, często inspirując się literaturą. W najnowszej kolekcji takim motywem jest sport w wydaniu uniwersyteckim – oczywiście w towarzystwie wszelkich toksycznych skojarzeń z męską szatnią.
Tą mieszaniną kultury brytyjskich uczelni i arystokratycznych naleciałości z frywolnością własnego stylu Stokey-Daley wyraźnie stawia siebie jako outsidera wśród wszechobecnego przepychu. W równej mierze wyraża w ten sposób swoją fascynację klasą wyższą oraz niekoniecznie pozytywne doświadczenia w kontaktach z jej przedstawicielami. Jego głównym motywem jest jednak wyraźnie estetyczny podział klasowy – nie zaś chęć przynależności do elit mimo pochodzenia z tak zwanej klasy robotniczej.