Już za tydzień w Teatrze Studyjnym w Łodzi pierwszy tegoroczny dyplom, na który zwracam uwagę. Po pierwsze to "Mewa" Czechowa, a po drugie spektakl jednego z najlepszych polskich reżyserów – Grzegorza Wiśniewskiego. Jak tę historię o przemijaniu, o teatrze i o marzeniach opowiedzą nam łódzcy studenci? Bardzo jestem ciekaw także wrocławskiego dyplomu – "Wesele" Wyspiańskiego reżyseruje (nie po raz pierwszy zresztą) Wojciech Kościelniak, premiera jeszcze we wrześniu. Jak widać, dużo dobrego dzieje się na deskach teatrów uczelni aktorskich. Szkoda zatem – a i nie szkoda jednocześnie – że przesunięty z powodu epidemii Festiwal Szkół Teatralnych odbędzie się w tym roku tylko w formie online. Z drugiej jednak strony konkursowe studenckie przedstawienia mają szansę trafić do zdecydowanie większej publiczności niż tylko tej festiwalowej.
Wspomniany Grzegorz Wiśniewski reżyseruje także w Teatrze Narodowym
W połowie października premiera "Sonaty Jesiennej" Bergmana – z pytaniem o cenę, jaką trzeba zapłacić za dar, jakim jest talent. Jako Charlottę zobaczymy Danutę Stenkę, której towarzyszą Jan Englert i bardzo utalentowana młoda aktorka Zuzanna Saporznikow. W warszawskim TR-ze z kolei pod koniec października także przeniesiona z wiosny premiera jednego z najtrudniejszych dramatów Szekspira – "Burzy". Trzeba wiedzieć, że stołeczny spektakl nie jest inscenizacją tekstu, a powstaje na jego motywach. O czym więc opowiedzą nam Grzegorz Jarzyna, współpracująca z nim Weronika Murek? Gdzie w teatrze jest miejsce na sztuczną inteligencję i czy w ogóle jest? No ciekawe, tym bardziej że w ubiegłym roku reżyser wystawił owąż "Burzę" z krakowskimi studentami i była to inscenizacja – mówiąc delikatnie – kontrowersyjna.

W Poznaniu w Polskim wkrótce premiera– właściwie prapremiera – "Nany" w reż. Moniki Pęcikiewicz. "Émile Zola chciał opowiedzieć o męskich chuciach i zrobił to za pomocą historii prostytutki z paryskiego bruku" – mówią twórcy – "Jesteśmy wśród kobiet przeczesujących włosy do tyłu, czerwonych-wykonturowanych ust, męskich perfum o jedno psiknięcie za dużo. Wkrótce buty kleją ci się od piwa, włosy od potu i kurzu, w łazience brakuje papieru i chce ci się spać, ale zostajesz, bo zawsze coś może cię ominąć". Cóż takiego Nana może ci dać? Wszystko?
Wcześniej, bo już za tydzień w poznańskim Nowym rzecz o potworności bliskości, mówiąc w pewnym uproszczeniu – mianowicie "Matka" Witkacego w reżyserii Radka Stępnia, jednego z (jak to się mówi) najbardziej utalentowanych reżyserów młodego pokolenia. Główną rolę w tym spektaklu gra jedna z moich najulubieńszych aktorek, wspaniała Antonina Choroszy.
W Sosnowcu też ciekawa premiera
W tenże wrześniowy weekend, ale w Sosnowcu (i jak tu się rozerwać?), także klasyka – premiera "Ślubu" Witolda Gombrowicza w reżyserii Radosława Rychcika. Znów – o rodzinie, o synu marnotrawnym i o jego przyjacielu, Władziu. Tego spektaklu także jestem bardzo ciekaw, bo po pierwsze – "Ślub" jest jednym z najważniejszych polskich tekstów dramatycznych i każde wystawienie tego dramatu jest wydarzeniem, a po wtóre – w roli Henryka wystąpi znakomity sosnowiecki aktor Michał Bałaga. Bardzo polecam!
Przegląd wydarzeń początku sezonu kończymy w kieleckim Teatrze im. Żeromskiego – główna siedziba co prawda w remoncie, ale teatr gra! Trwają próby do "Loretty" George’a F. Walkera, którą reżyseruje dyrektor kieleckiej sceny – Michał Kotański. Tytułowa Loretta to młoda, świadoma swoich zewnętrznych atutów kobieta, która po śmierci męża – dodajmy: pożartego przez niedźwiedzia – ucieka z prowincji do dużego miasta. Tam decyduje się zarobić pieniądze w branży… porno. W roli tytułowej Anna Antoniewicz, premiera tego spektaklu 10 października. Jeszcze jesienią w Kielcach premiera spektaklu brytyjskiego reżysera, pracujący w Comédie-Française – Dana Jemmetta, który wystawi prapremierowo "Och, te duchy!" Eduardo De Filippo. O duchach, o nawiedzeniu, o teatrze…