News will be here
Budynek nowojorskiego Muzeum Seksu, fot. Museum of Sex (MoSex)

Choć środowiska kulturalne od dziesięcioleci starają się zwalczać tabu wokół seksualności, temat ten wciąż bywa problematyczny. Jednych erotyka wprawia w zakłopotanie, innych wręcz odrzuca. Ci drudzy z miejsca stwierdziliby pewnie, że muzeum seksu to "miejsce jedynie dla zboczeńców".

Opinia ta jest jednak dość mocno krzywdząca, zresztą na całym świecie rodzi się wobec niej sprzeciw. Jeszcze dwie dekady temu ze świecą można by szukać tego typu przybytków, ale zmieniło się to na przełomie tysiącleci. Dlaczego? Być może muzeum seksu rzeczywiście przyciąga zboczuchów, ale bardziej prawdopodobne jest, że coraz szersze grupy zaczęły dostrzegać istotną rolę edukacji seksualnej w rozwoju człowieka.

Krępujące czy nie – mowa o czynności, która ponad jakimikolwiek podziałami stanowi element istotny dla – dosłownie – każdej kultury. Między innymi dlatego każde muzeum seksu jest inne, często skupiając się na konkretnych sferach tej tematyki lub ich lokalnym charakterze. Oto kilka najciekawszych przykładów z różnych zakątków świata.

Muzeum Seksu (MoSex)

Jedna z wystaw w nowojorskim muzeum seksu, fot. MoSex
Jedna z wystaw w nowojorskim muzeum seksu, fot. MoSex

Nowy Jork, 233 5th Avenue/East 27th Street (Manhattan)

Nowojorskie Muzeum Seksu nie jest pierwszym tego typu przybytkiem, ale pozostaje miejscem szczególnym. To tu, oficjalnie, zaczęła się seksualno-muzealna rewolucja – do dziś obiekt pozostaje najpopularniejszym muzeum seksu na świecie. MoSex otwarto w 2002 roku, choć nie bez problemów. Początkowo nawet władze Nowego Jorku sprzeciwiały się temu pomysłowi – o organizacjach chrześcijańskich nie wspominając. Na miejsce ekspozycji wybrano, a jakże, dawny dom publiczny. Z czasem okazało się jednak, że Muzeum Seksu w Nowym Jorku ma silnie edukacyjny charakter.

Zgodnie z intencją założyciela, Daniela Glucka, wystawy muzeum skupiają się na ukazywaniu historii i przemian w zakresie kulturowego znaczenia seksualności. W działalność MoSex zaangażowało się wielu przedstawicieli świata nauki, czyniąc je miejscem z wyraźną misją. To edukacyjne przesłanie nie przeszkadza jednak w koegzystencji z pomysłami absurdalnymi, jak choćby pokój pełny olbrzymich, dmuchanych piersi, po których można skakać ("Funland", 2014-15). Przestrzeń nowojorskiego Muzeum Seksu stale powiększa się i ewoluuje. Jego poszczególne sekcje balansują między erotyką a edukacją, ale dzięki temu każdy powinien znaleźć tam coś dla siebie.

Islandzkie Muzeum Penisów

Odlewy członków drużyny szczypiornistów, która w 2008 roku zdobyła srebrny medal Igrzysk Olimpijskich, fot. Hið Íslenzka Reðasafn
Odlewy członków drużyny szczypiornistów, która w 2008 roku zdobyła srebrny medal Igrzysk Olimpijskich, fot. Hið Íslenzka Reðasafn

Reykjavík, Kalkofnsvegur 2 (Hafnartorg)

Ta placówka jest dość specyficzna i wiąże się nie tyle z seksem, ile z zoologią. Islandzkie Muzeum Penisów oficjalnie zaczęło działać w roku 1997, natomiast jego historia jest niemniej nietuzinkowa, niż przedmiot badań. IMP zaczynało jako prywatna kolekcja Sigurðura Hjartarsona – nauczyciela historii. Po latach zbierania kolejnych okazów i przechowywania ich w szkole Islandczyk postanowił pochwalić się zbiorami przed szerszą publicznością.

Miało to także związek z jego przejściem na emeryturę, które niejako uniemożliwiło mu dalsze gromadzenie zwierzęcych członków w szkole, w której nauczał. Obecnie zbiorami Hjartarsona opiekuje się jego syn, chroniąc dziedzictwo przed bogatymi ekscentrykami, którzy co jakiś czas próbują odkupić liczącą niemal trzysta egzemplarzy kolekcję. Od kilku lat w Islandzkim Muzeum Penisów można zobaczyć także ludzki członek (kolejne już zostały obiecane).

Venustempel i Red Light Secrets

Amsterdamskie Muzeum Prostytucji, fot. Red Light Secrets
Amsterdamskie Muzeum Prostytucji, fot. Red Light Secrets

Muzeum Seksu Venustempel – Amsterdam, Damrak 18 (De Wallen); Muzeum Prostytucji Red Light Secrets – Amsterdam, Oudezijds Achterburgwal 60 (De Wallen)

Być w Amsterdamie i nie odwiedzić De Wallen, to jak nie być tam wcale. Najsłynniejsza na świecie Dzielnica Czerwonych Latarni kusi na wiele sposobów – można wręcz zapytać, po co odwiedzać tamtejsze muzeum seksu, skoro można odwiedzić prawdziwy dom publiczny, ale odpowiedź jest dość oczywista: by poznać historię tego miejsca. Konstytucyjna stolica Holandii nie ogranicza się zresztą do jednego muzeum.

Wśród najciekawszych punktów turystycznych miasta nie można pominąć Świątyni Venus (Venustempel) – otwartego w 1985 roku muzeum seksu. To prawdopodobnie najstarsza tego typu placówka na świecie, która w trzypiętrowym budynku prezentuje głównie prace fotograficzne i malarskie, ale ma też w swoich zbiorach historyczne seks-eksponaty czy przyrządy dla różnego rodzaju fetyszystów. Zupełnie inaczej do tematu erotyki podchodzi natomiast otwarte w 2015 roku muzeum prostytucji. Działające w dawnym domu publicznym Red Light Secrets skupia się raczej na ukazywaniu codziennego życia prostytutek i historii najstarszego zawodu świata.

Sekretny Gabinet w Narodowym Muzeum Archeologicznym w Neapolu

Rzeźba przedstawiająca stosunek Pana z kozłem, jeden z "symboli" Gabinetto Segreto, fot. Narodowe Muzeum Archeologiczne w Neapolu
Rzeźba przedstawiająca stosunek Pana z kozłem, jeden z "symboli" Gabinetto Segreto, fot. Narodowe Muzeum Archeologiczne w Neapolu

Neapol, Piazza Museo 19

Neapolitańskie Narodowe Muzeum Archeologiczne na jedne z najbogatszych zbiorów na świecie. Włodarze tego miejsca szczycą się, że żadne inne włoskie muzeum nie może się z nimi równać, ale nie w tym rzecz. Wśród tysięcy, jeśli nie milionów eksponatów, które znajdują się w jego zbiorach, spora część okazała się zbyt lubieżna, by pokazać je publicznie. Wszystko dlatego, że Rzymianie potrafili bawić się jak nikt inny. Nie stronili od wielkich imprez, w których trakcie alkohol lał się strumieniami, a orgie były na porządku dziennym.

Tak rozrywkowe podejście do życia miało również odzwierciedlenie w sztuce i rzemiośle, o czym lata temu przekonali się archeolodzy. Gdy w purytańskim XIX wieku prowadzono prace wykopaliskowe w Pompejach i Herkulanum, odnaleziono tyle niestosownych przedmiotów, że stworzono dla nich specjalne, tajne, muzeum. Dostęp do tych starożytnych skarbów był mniej lub bardziej utrudniany – w zależności od tego, jak silnie konserwatywna opcja polityczna rządziła krajem. Ostatecznie w roku 2000 Gabinetto Segreto otwarto ponownie, a w 2005 kolekcję wyeksponowano w osobnym pomieszczeniu Narodowego Muzeum Archeologicznego.

Muzeum Urządzeń Erotycznych

Jeden z eksponatów w praskim Muzeum Urządzeń Erotycznych, fot. Sex Machines Museum in Prague
Jeden z eksponatów w praskim Muzeum Urządzeń Erotycznych, fot. Sex Machines Museum in Prague

Praga, Melantrichova 476/18 (Stare Miasto)

Czesi słyną ze swej otwartości – zwłaszcza w tych sprawach – dlatego nie powinno dziwić, że są jednymi z prekursorów w kwestii edukacji seksualnej. Podobnie jak nowojorskie Muzeum Seksu, praskie Muzeum Urządzeń Erotycznych otworzono w roku 2002. Postanowiono jednak podejść do tematu w zupełnie odmienny sposób. Zamiast szukać odpowiedzi na wszelkie pytania związane z historią, rozwojem i znaczeniem seksualności, skupiono się na jednym z najciekawszych jej aspektów – zabawkach.

Na trzech piętrach o łącznej powierzchni sześciuset metrów kwadratowych w MME możemy zobaczyć ponad trzysta pięćdziesiąt eksponatów. Każdy z nich jest przykładem wynalazczości, swoistym hołdem dla ludzkiego umysłu. Nie brak tu zarówno przyrządów ułatwiających rozładowanie napięcia seksualnego, jak i uniemożliwiających to. Mowa między innymi o pasach cnoty, pochodzącym z lat dwudziestych XX wieku urządzeniu antymasturbacyjnym czy stole będącym protoplastą dmuchanych lal.

A kiedy to was znudzi – Muzeum Maszyn Erotycznych zaprosi was także na seans starych filmów porno.

Jeju Love Land

Słynna rzeźba z parku Jeju Love Land na południowokoreańskiej wyspie Czedżu (Jeju), fot. Ashley Haselton
Słynna rzeźba z parku Jeju Love Land na południowokoreańskiej wyspie Czedżu (Jeju), fot. Ashley Haselton

Wyspa Czedżu (Jeju), 2894-72 1100(Cheonbaek)-ro, Yeon-dong

Kiedy mowa o erotyce, oczywiście nie sposób pominąć Azji. Tamtejsze fiksacje na różnorakich fetyszach – przez resztę świata często potępianych – są dla wielu powodem do dumy. Nie brodząc jednak w najdziwaczniejszych pomysłach, warto zwrócić oczy ku wyspie Czedżu (Jeju) należącej do Korei Południowej. W tym przypadku mowa bardziej o seksualnym parku tematycznym niż muzeum seksu, ale to określenie może być mylące.

W otwartym w 2004 roku Love Landzie można zobaczyć pokaźną kolekcję erotycznych rzeźb i posągów. Twórcy opisują Love Land jako miejsce, w którym ukierunkowana na miłość sztuka spotyka się z erotyzmem. I nieważne, jak absurdalnie to zabrzmi – celem tego miejsca jest pomoc nowożeńcom w wyzbyciu się wszelkich zahamowań. Ma to oczywiście związek z lokalną kulturą.

Love Land powstawał z myślą o osobach, których małżeństwa zostały zaaranżowane. W takich przypadkach dość logicznie zaczyna brzmieć teza, że obcowanie z wyuzdanymi figurami może pomóc partnerom w otworzeniu się na siebie – także lokalizacja parku nie jest przypadkowa. Wyspa Czedżu (Jeju) jest jednym z głównych kierunków, w jakie koreańskie pary udają się na miesiąc miodowy. Co kraj, to obyczaj.

Damian Halik

Damian Halik

Kulturoholik, level 99. Czas na filmy, książki, komiksy i gry, generowany gdzieś między pracą a codziennymi obowiązkami, zawdzięcza opanowaniu umiejętności zaginania czasoprzestrzeni.

News will be here