O Dreyfusie – francuskim oficerze, który w 1984 roku został oskarżony i na podstawie sfabrykowanym dowodów skazany za zdradę – Roman Polański myślał od dawna. Ta historia wręcz nie dawała mu spokoju, toteż polski reżyser wielokrotnie powtarzał, że nakręci film o dramatycznych losach Francuza. Za kanwę opowieści prowadzonej z perspektywy Georges’a Picquarta posłużyła Polańskiemu książka “Oficer i szpieg” Roberta Harrisa. Panowie znali się zresztą już wcześniej – współpracowali bowiem przy “Autorze widmo” z 2010 roku. Kto jednak mógł się spodziewać, że nowy film Polaka odniesie aż tak duży sukces i zgarnie dwie istotne nagrody podczas Festiwalu Filmowego w Wenecji?
Tutaj należałoby rozbić opowieść na dwa wątki: Dreyfusa i Polańskiego. Reżyser od lat żyje we Francji, gdzie nie grozi mu ekstradycja do Stanów Zjednoczonych. Jak powszechnie wiadomo, Polak od lat 70. ucieka przed tamtejszym wymiarem sprawiedliwości w związku z oskarżeniami o stosunek seksualny z nieletnią… To jednak zostawiamy na boku, ponieważ prawdy nie poznamy najprawdopodobniej nigdy, jako że w grę wchodzi krętactwo po obu stronach. Faktem jest jednak to, że właśnie los wyrzutka łączy Polańskiego z Dreyfusem. Francuz, podobnie jak Polak mający żydowskie korzenie, stał się w swojej ojczyźnie wrogiem publicznym numer jeden. Pod koniec XIX wieku oskarżono go o zdradę i przekazywanie Niemcom poufnych informacji, by błyskawicznie skazać go na dożywocie. Sprawa nie dawała jednak spokoju innemu wojskowemu – Georges’owi Picquartowi – który szybko ustalił, kto był faktycznym zdrajcą i przez kolejnych 10 lat walczył o to, by Dreyfusa uniewinnić.
Wenecja podzielona niczym Francja w 1894

Thriller szpiegowski, do którego scenariusz napisało samo życie, okrzyknięto zdecydowanie najlepszym filmem Romana Polańskiego od lat. Nie obyło się oczywiście bez kontrowersji, ale krytycy zgodnie typowali, że “Oficer i szpieg” może być jednym z głównych kandydatów do Złotego Lwa. Jeszcze przed otwarciem Festiwalu Filmowego w Wenecji przewodnicząca tegorocznemu jury Lucrecia Martel dała jednak do zrozumienia, że nie potrafi oddzielić twórczości od człowieka, sugerując, że na Polańskiego patrzy z obrzydzeniem przez zarzuty, jakie na nim ciążą. Już to może sugerować pewną niesprawiedliwość – w końcu ocenie podlega film, nie jego autor, ale słowa Martel wprowadzają niepewność… Wszystko dlatego, że “Oficer i szpieg” poległ w walce o nagrodę główną z “Jokerem” Todda Phillipsa. Jednocześnie film Polańskiego otrzymał natomiast Srebrnego Lwa – Wielką Nagrodę Jury; tytuł najlepszego filmu zdaniem FIPRESCI (Międzynarodowa Federacja Krytyki Filmowej) oraz jedną z nagród specjalnych (Green Drop).
Mimo kontrowersji trudno nie uznać tych wyróżnień za sukces – jeden z największych w ostatnich latach sukcesach Polaka… Polaka, bo nie polskiej kinematografii. Co ciekawe, przy pierwszym podejściu do historii Dreyfusa Polański chciał nakręcić ten film w Polsce. Tu na przeszkodzie stanął jednak upór Zbigniewa Ziobry. Obecny prokurator generalny domagał się wówczas kasacji wyroku sądu o odmowie ekstradycji reżysera do Stanów Zjednoczonych i ponownego rozpatrzenia sprawy. Polański nie miał jednak na to czasu – prace przygotowawcze wstrzymano, a “Oficer i szpieg” ostatecznie powstał we Francji.
J’Accuse…!

Wracając do obecnych czasów – Wenecja była wyraźnie podzielona. Już sama obecność filmu Polańskiego w konkursie głównym wzbudzała głośne komentarze nieprzychylnych mu środowisk. Polak zdołał już jednak przywyknąć do tego, jaka otacza go atmosfera. Nie pojawił się więc w Wenecji, gdzie reprezentowali go producenci Luca Barbareschi i Alan Goldman oraz aktorzy grający główne role w filmie – Jean Dujardin i Louis Garrel – a także żona Emmanuelle Seigner. Jeszcze przed wejściem na plan zdjęciowym reżyser był jednak pewny, że tworzy ważny film:
Ta historia wciąż jest aktualna – w czasach obracających się przeciw mniejszościom polowań na czarownice; paranoi dotyczącej bezpieczeństwa i wymykających się spod kontroli działań wywiadu wojskowego; kłamliwych rządów i szukających sensacji mediów.
– Roman Polański o tym, dlaczego “Oficer i szpieg” jest dla niego tak ważnym filmem