Jeden z najwybitniejszych reżyserów wszech czasów ma na karku już 81 lat, ale jego aktywność zawodowa jest godna podziwu. Ridley Scott niemal non stop pracuje, przeplatając ostatnio lepsze filmy z gorszymi. O ile “Marsjanin” z 2015 roku przyniósł mu siedem nominacji do Oscarów, kolejne dwa wyraźnie poległy (“Wszystkie pieniądze świata” – kontrowersje związane z Kevinem Spaceyem; “Obcy: Przymierze” – kiepskie rozwinięcie kultowej serii). Mimo to Brytyjczyk niestrudzenie realizuje swoje kolejne wizje, a pomiędzy nimi znalazł nawet czas, by nakręcić reklamę koniaku Hennessy. Czterominutowy spot “The Seven Worlds” robi ogromne wrażenie, zabierając nas do krainy kosmicznych fantazji.

Już sam fakt, że Ridley Scott powraca do świata reklamy po przeszło piętnastu latach, jest olbrzymim wydarzeniem. Pomijając fakt, że Brytyjczyk jest współwłaścicielem produkującej materiały marketingowe firmy RSA Films, jako reżyser po raz ostatni wziął udział w tego typu projekcie w roku 2003. Spot dla Barclays był jednym z wielu, jakie w trakcie swojej długiej kariery nakręcił, ale z pewnością nie był nawet w połowie tak niesamowity, jak to, co widzimy w “Siedmiu światach”.
Kampania zrealizowana przez RSA Films ma na celu promocję koniaku Hennessy X.O.. By ukazać jego walory, Ridley Scott zdecydował się wyeksponować tak abstrakcyjne elementy, jak smak i zapach. W tym celu sięgnął oczywiście po swój ulubiony gatunek – science fiction. Każdy z tytułowych “Siedmiu światów” reprezentuje natomiast poszczególne nuty smakowe, wyczuwalne w reklamowanym koniaku. Cała koncepcja opiera się na haśle:
“Każda kropla Hennessy X.O. jest odyseją”

Reklamę koniaku Hennessy kręcono w Pradze – praca na planie trwała cztery dni, ale w tym przypadku najwięcej czasu zajęła postprodukcja. W swoim stylu Ridley Scott postanowił wymieszać różne metody filmowe, ale w głównej mierze korzystając z grafiki generowanej komputerowo. Trudno nie dostrzec, że olbrzymią inspiracją dla tych wizualnych popisów jest twórczość francuskiego mistrza komiksowego Mœbiusa. Uzyskany dzięki temu niesamowity klimat spotu i opowiadanej przez każdy z segmentów historii, doskonale obrazuje ulotny charakter smakowych niuansów najsłynniejszego koniaku świata. Nie dziwi też fakt, że wśród licznej ekipy, którą Ridley Scott zaprosił do współpracy, znalazł się również Dariusz Wolski. Polski operator od lat współpracuje z Brytyjczykiem.
