Inmergo robią niesamowite wrażenie – ich design przywodzi na myśl meduzę bądź technologię rodem z filmów science fiction. To dość abstrakcyjny dysonans, łączący delikatną odrazę do tych nieprzyjaznych stworzeń z fascynacją futuryzmem. Można by pomyśleć, że kosmici miewają dziwne pomysły, ale w tym konkretnym przypadku nie mówimy o wynalazku wykradzionym ze Strefy 51. To słuchawki zaprojektowane przez tegorocznego absolwenta prestiżowego Royal College of Art. Brytyjska uczelnie wypuściła w świat już niejednego uznanego projektanta, ale Rocco Giovannoni ma szansę przebić ich wszystkich. Młody artysta, bo tak trzeba go nazwać, dojrzewa pod skrzydłami Yuriego Suzuki w uznanym studiu projektowym Pentagram. Czerpanie z wiedzy i doświadczenia mistrza dźwiękowych performance’ów, stale eksperymentującego z nowymi formami, mocno zainspirowało Włocha.
W poszukiwaniu najczystszego dźwięku
Giovannoni odważnie poczyna sobie w świecie designu. Mimo młodego wieku świeżo upieczonych magister wzornictwa przemysłowego ma na koncie sporo ciekawych projektów. W przypadku słuchawek Inmergo jego zawodowe przygotowanie do designu łączy się z muzyczną pasją. Włoch od trzech lat jest częścią duetu B-CROMA, produkującego muzykę zarówno na potrzeby innych muzyków, jak i marek. Multidyscyplinarne zainteresowania spotkały się więc w projekcie słuchawek, które zupełnie odmieniają pojmowanie muzyki.
Wygląd przypominający meduzę nie jest tu przypadkiem – podobnie jak te morskie stworzenia słuchawki Inmergo wypełnione są wodą. Dziwne? Raczej genialne! Dźwięki to nic innego jak wibracje – drgania powietrza, które słyszymy w przypadku normalnych słuchawek, nie mogą się natomiast równać z tym, jak dźwięk rozchodzi się w wodzie posiadającej prawie osiemset razy większą gęstość. To czysta nauka! Dzięki temu zabiegowi dźwięk nabiera ponad czterokrotnego przyspieszenia, co w prostej linii przekłada się na jego jakość.
Być może Yuri Suzuki (a raczej jego eksperymentalne podejście do designu dźwięku) mocno zainspirował Giovannoniego – Włoch przeszedł bowiem sam siebie. Zatapiając źródła dźwięku w silikonowych zbiorniczkach wypełnionych wodą, spełnił on marzenie każdego audiofila. Co więcej, Inmergo powstało w dwóch wersjach. Pierwsza wygląda jak standardowe słuchawki w designerskim wydaniu, zapewniając lepszą jakość dźwięku. Druga natomiast jeszcze mocniej zgłębia tematykę rozchodzenia się dźwięku, pozwalając dosłownie zanurzyć się w nim.
Słuchawki Inmergo w standardowej, nausznej wersji, fot. Rocco Giovannoni Pozwalająca w pełni zanurzyć się w dźwięku pięciopunktowa wersja Inmergo, fot. Rocco Giovannoni