Tworząc pierwszą część niesamowicie klimatycznego horroru, Ridley Scott wchodził na zupełnie obcy sobie grunt. Brytyjczyk miał wówczas na koncie reklamy, krótki metraż i seriale, a pełnometrażowy debiut zaliczył dopiero w 1977 za sprawą nagrodzonego w Cannes “Pojedynku”. Nie przeszkodziło mu to jednak w stworzeniu klimatycznego i kultowego dziś “Obcego – 8. pasażera Nostromo” w 1979 roku. Produkcja z miejsca zgarnęła Oscara za efekty specjalne i utorowała drogę kolejnym dziś wielkim reżyserom, by pokazali, na co ich stać. “Obcy – decydujące starcie” przypadł Jamesowi Cameronowi, według wielu będąc jeszcze lepszym filmem niż poprzednik. Dla Kanadyjczyka przetarciem w świecie science fiction był co prawda “Terminator”. Mimo to uchodził on “tylko” za wielki talent, który wciąż musiał udowodnić swoją wartość – co oczywiście zrobił. “Obcy 3” natomiast… cóż, tutaj zaczęły się schody.

Autorem pierwotnego scenariusza do trzeciej części serii “Obcy” był pisarz William Gibson – autor “Trylogii ciągu”, w tym kultowego “Neuromancera”. Podobnie jak w poprzednich odsłonach, miała ona być nieco innym filmem. Warto zwrócić na to uwagę. “8. pasażer Nostromo” to klaustrofobiczny horror, “Decydującemu starciu” bliżej natomiast do kosmicznego filmu wojennego w stylistyce horroru. Z kolei “Obcy 3” to ewidentny thriller z elementami intrygi wielkiej korporacji. Nic więc dziwnego, że pozwolono tu zabłysnąć jednemu z dzisiejszych mistrzów gatunku – Davidowi Fincherowi.
Można by się teraz zastanowić, jak doskonale działał wówczas skauting w branży filmowej, jak dobrze dobierano reżyserów. To jednak bez znaczenia w stosunku do dzisiejszego tematu, choć faktem jest, że Fincher dał popis swoich umiejętności. Debiutujący na wielkim ekranie autor (wówczas głównie teledysków) stworzył wielkie dzieło, dziś oceniane nawet lepiej niż poprzednie, niemniej kultowe części. Nie wszystkim podoba się jednak kierunek przez niego obrany… A już na pewno nie Gibsonowi, z którego scenariusza pozostawiono zaledwie pojedyncze elementy.
“Obcy 3” miał być innym filmem
![Ripley (Sigourney Weaver) i Hicks (Michael Biehn) [kadr z filmu "Obcy – decydujące starcie"], fot. Twentieth Century Fox](/wp-content/uploads/2019/07/Ripley-Sigourney-Weaver-i-Hicks-Michael-Biehn-kadr-z-filmu-Obcy-–-decydujące-starcie-fot.-Twentieth-Century-Fox.jpg)
Celowo opowiadanie o świecie “Obcego” kończę na tej części. Raz, że niewielu jest ludzi, którym podobały się kolejne próby rozwijania tego uniwersum (kiepski “Obcy: Przebudzenie” z 1997 oraz to, co Ridley Scott postanowił zrobić z wykreowanym przez siebie światem na przestrzeni ostatniej dekady). Dwa, że to ona jest głównym tematem tekstu. Obecnie “trójka” występuje w dwóch wersjach – najszerzej znanej kinowej oraz trwającej niemal 40 minut dłużej reżyserskiej. Ciągle nad filmem unosiło się jednak widmo scenariusza pierwotnie niezrealizowanego, który kilkukrotnie o sobie przypominał. Najpierw, w początkach internetu, ścinki scenariusza krążyły wśród nielicznych użytkowników. Kilkukrotnie powracały one także w XXI wieku, choć na dobre “Obcy 3” odżył dzięki Dark Horse Comics. Wydane w pięciu zeszytach między listopadem 2018 a marcem 2019 “William Gibson’s Alien 3” to komiksowe odzwierciedlenie filmowych aspiracji pisarza. Teraz scenariusz powraca raz jeszcze – w formie słuchowiska radiowego Dirka Maggsa.
Brytyjczyk jest w świecie radiowych reżyserów prawdziwą gwiazdą. Ma na koncie adaptacje choćby “2001: Odysei kosmicznej”, “Autostopem przez galaktykę”, “Holistycznej agencji detektywistycznej Dirka Gently’ego”, głośnych niedawno “Good Omens”, “Ben-Hura”, “Sędziego Dredda”, “Batmana” czy trzy słuchowiska poświęcone “Obcemu”. Słuchowisko “Obcy 3” zdaje się więc spoczywać w odpowiednich rękach. Podobnie zresztą jak w przypadku poprzednich produkcji, Maggs współpracuje ze świetnymi aktorami. Ma na koncie reżyserowanie topowych brytyjskich (i nie tylko) gwiazd, w przypadku “Obcego” przed mikrofonem stanęli natomiast Michael Biehn oraz Lance Henriksen, czyli Hicks i Bishop, którzy towarzyszyli Ellen Ripley w “Obcym – decydujące starcie”.