News will be here
Jason Allen – "Théâtre D’opéra Spatial" (obraz wykonany przy użyciu Midjourney, 2022)

Sztuka wygenerowana automatycznie powoli staje się wyjątkowo spektakularnym trendem internetowym. Miliony ludzi na całym świecie spędzają godziny na zabawie ze sztuczną inteligencją.

Ostatnimi czasy jednym z największych internetowych fenomenów stała się tak zwana sztuka SI. Dzieła generowane przez sztuczną inteligencję są obecnie ozdobą większości mediów społecznościowych i nie wygląda na to, by ten trend stracił na sile w najbliższej przyszłości. Użytkownicy programów pozwalających na korzystanie z możliwości SI lubują się w spełnianiu swoich ukrytych, popkulturowych fantazji.

Przy pomocy algorytmów SI ludzie mogą zmaterializować swoje marzenia

Krytyczny głos w sprawie sztuki SI

Dzięki zdolnościom współczesnej technologii można na przykład umieścić RoboCopa w świecie fantasy albo zmiksować uniwersum “Świata Według Kiepskich” z egzystencjalnym horrorem. Grupy dyskusyjne oraz fanpage’e poświęcone tego typu zautomatyzowanym kolażom codziennie wyrastają jak grzyby po deszczu. Popularność tego typu rozrywki wiele natomiast mówi o dzisiejszej religii banalności.

Nasz nowy, technologiczny bóg nie służy spirytualnym uniesieniom (tak jak biblijne bóstwo, które już dawno poniosło kulturową śmierć), a raczej sprawianiu wiernym przyziemnej przyjemności. W epoce trywialnego hedonizmu zastępująca religię nauka potrafi masom zapewnić przede wszystkim prostą uciechę.

Jest w tym trendzie też dowód na graniczność dzisiejszej kulturowej wyobraźni

Polemika z ideą “AI Art”

Koncepcja sztuki SI jest esencjonalnym tworem ery popkulturowego remiksu. Tendencje, które przed laty były umacniane przez zwrócenie się ku samplingowi czy mash-upowi, dziś doszły bowiem do punktu skrajnego. Do samego wierzchołka idei pastiszu. Dotarliśmy do momentu, w którym synonimem kreatywności staje się zręczna odtwórczość.

Sztuczna inteligencja, która wykorzystuje źródła wykreowane przez innych artystów i przerabia je po swojemu, jest przy tym uosobieniem puzzle’owej natury teraźniejszej sztuki. Fascynacja automatycznie generowanymi dziełami ma w sobie coś z futurologicznej utopii. Sprowadzenie mocy technologii do poziomu zabawnego gadżetu jest bowiem pewnego rodzaju mechanizmem obronnym.

Sztuka SI jest charakterystycznym dla tej dekady trendem

Omówienie najpopularniejszych programów umożliwiających tworzenie sztuki SI

Sztuczna inteligencja, którą zamykamy w ciasnocie własnych popkulturowych ograniczeń, jest niegroźna i sympatyczna. Człowiek nie chce widzieć w technoprogresie możliwości, które Hollywood sprawdzało kiedyś w “Terminatorze”. Zamiast tego woli wyobrażać sobie, że technorewolucja przyniesie jedynie korzyści ludzkości, a wciąż rozwijającą się sztuczną inteligencję chce traktować jako słodką, bezpieczną maskotkę. Ten rodzaj eskapizmu brzmi jednak jak gotowy scenariusz futurystycznego, dystopijnego thrillera.

To efekt wielu lat panowania kultury pastiszu i remiksu. Nie ma sympatii artystów, ale na przykład Facebookowicze ją uwielbiają. Jedno jest pewne, poza tym symbolem komfortowej, banalnej rozrywki jest już tylko nicość. Nikt nie odważy się tam wejść w obawie przed konfrontacją z pustką. Tym sposobem trend sztuki SI będzie trwać po wsze czasy, a my zawsze będziemy utożsamiać kulturową trywialność z komfortem.

Łukasz Krajnik

Łukasz Krajnik

Rocznik 1992. Dziennikarz, wykładowca, konsument popkultury. Regularnie publikuje na łamach czołowych polskich portali oraz czasopism kulturalnych. Bada popkulturowe mity, nie zważając na gatunkowe i estetyczne podziały. Prowadzi fanpage Kulturalny Sampling

News will be here