Wiedeń to z pewnością miasto wyjątkowe w skali Europy. W pierwszej chwili kojarzy się nam głównie z zabytkami, kompozytorami, sztuką, ale niezwykłe jest przede wszystkim z powodu polityki lokalowej. Dziś co nieco na ten temat, bo miasto z pewnością się wyróżnia i posiada w swoich zasobach mnóstwo lokali na tani najem.
Czy wiedzieliście, że Wiedeń to miasto od ponad stu lat rządzone cały czas przez tę samą partię? Oczywiście musimy odliczyć okres zdelegalizowania organizacji przez nazistów. Ale gdy objęli władzę w 1919 roku, obiecali tanie mieszkania dla robotników. Program okazał się świetny i skuteczny. Dziś tanimi mieszkaniami – nie na własność, ale wynajem – może cieszyć się większość wiedeńczyków.
Wiedeń, czyli wzór
Dziś często mówi się, że stworzony przez nich w Wiedniu model był wzorem ruchu socjaldemokratycznego na całym świecie. Ok. 900 000 tysięcy mieszkań w całej Austrii to mieszkania socjalne, a więc dotowane. Państwo wspiera Federację Budownictwa Użyteczności Publicznej. W jej skład wchodzą spółdzielnie mieszkaniowe i inne podmioty budujące i administrujące nieruchomościami.
Mieliśmy kontynuację forsowanej przez socjaldemokratów polityki mieszkaniowej, której priorytetem jest udostępnianie mieszkań po korzystnych cenach, a także zachowanie równowagi socjalnej.
– Michael Ludwig, radny miejski
Czy da się ten model wprowadzić w innych miejscach?

Wiedeń nie wyprzedawał mieszkań socjalnych i miejskich kiedy taki trend obowiązywał w Europie. Największy bum na budowę trwał oczywiście przed II wojną światową. Kiedy socjaldemokraci doszli do władzy i mnóstwo osób w Wiedniu mieszkało w fatalnych warunkach. Jak podaje obserwatorfinansowy.pl od 1924 do 1934 r. zbudowano 64 tys. lokali, w których dach nad głową znalazło 220 tys. osób – jedna ósma mieszkańców miasta.
Pieniądze na budowę pochodziły m.in. od... właścicieli prywatnych wynajmowanych mieszkań. Nakładano go chociażby na właścicieli wynajmowanych mieszkań i wynosił on od 2 do nawet 45 proc. przychodów z wynajmu. Były też podatki dla najbogatszych od różnych dóbr luksusowych. System oczywiście się zmienił, dziś są to szczegółowe wyliczenia dotyczące dokładania się do kosztów budowy i ziemi. Ustalono jednak górne granice, a środki nadal dotuje samorząd lub rząd. Większość ma raczej formę kaucji niż opłaty
Co ciekawe i Wiedeń spotkał się z krytyką. Pojawiły się, że nie wszystkich stać by wejść na taki rynek. Dlatego zdecydowano się na wprowadzenie kategorii SMART. Tam opłaty są jeszcze niższe, ale mieszkania mniejsze. Wszystko ma być nadal utrzymane w myśl oryginalnego programu z 1919 roku - zwiększania dostępności mieszkań i poprawy jakości życia obywateli.
Jak budują polskie samorządy?
W Polsce były ambicje publicznych programów mieszkaniowych. Nie wiele wyszło z rządkowego Mieszkania+, które nadal funkcjonuje, ale nie buduje na szeroką skalę. Z danych GUS wynika, że w 2020 r. w całej Polsce istniało ponad 106 700 mieszkań wybudowanych przez Towarzystwa Budownictwa Społecznego (TBS). Jest to niewiele. Dr Łukasz Drozda, zajmujący się polityką mieszkaniową, mówił zresztą, że samorządy mają za mało pieniędzy by same budować na szeroką skalę. I choć Warszawa deklaruje budowanie około 1000 mieszkań TBS rocznie, to okazało się, że tyle powstaje przez całą kadencje.
Dopóki nie pojawi się rządowy program wsparcia samorządów. Nie zmieni się podejście i przepisy, które ułatwią realizowanie tanich mieszkań na wynajem to prawdopodobieństwo by polskie miasta przyjęli politykę podobną do Wiednia jest bardzo niewielka. W Polsce buduje się dużo, ale głównie przez deweloperów. Mieszkania drożeją i jeśli wejdą w życie kolejne programy promujące kredyty - 0% czy 2% - to pewnie ponownie zdrożeją.