News will be here
Fot. Pavel Kapysh/Pixabay

Moda na wypożyczane hulajnogi elektryczne pojawiła się nagle. Czy zaniknie równie szybko? Zapewne nie, ale trend ewidentnie traci na popularności. Urządzenia zdają się nie wygrywać już konkurencji z miejskimi rowerami.

Pojawiły się nagle, wręcz znikąd i niemal zawładnęły polskimi miastami. Jednocześnie sprawiły sporo problemów – konieczne nawet było wprowadzenie odpowiednich przepisów legislacyjnych. Dzisiaj ich popularność jednak znacznie spadła. Czy to powolny koniec mody na hulajnogi elektryczne?

Obecny boom na elektryczne hulajnogi pojawił się mniej więcej w 2017 roku. Szybko dotarł też do Polski. Urządzenia te miały być bowiem szybkim i niedrogim środkiem transportu w mieście, alternatywą dla korków i komunikacji miejskiej. Początkowo zapanował straszny szał. Każdy chciał się przejechać, zobaczyć, przekonać. Szybko jednak okazało się, że... stwarzają zagrożenie.

Ośmiocalowe kółeczka prowadzone mało stabilną kierownicą, choć niewielkie, pozwalają bowiem z dość dużą prędkością pędzić między przechodniami – niekoniecznie z zachowaniem kontroli nad pojazdem. Zaczęły się wypadki z udziałem osób postronnych, ale także urazy samych kierujący. Niestety część z nich jeździła pod wpływem alkoholu. Coraz poważniejszą konkurencją zaczął być natomiast rower elektryczny, a nawet zwykły – miejski.

Najważniejszym ułatwieniem była bowiem dostępność hulajnóg

Veturilo 2.0, hulajnogi elektryczne, rowery elektryczne
Veturilo 2.0, źródło: materiały prasowe

Hulajnogi elektryczne były dosłownie wszędzie. Znalezienie jakiejś na mieście stało się niezwykle łatwe. Natomiast po przejażdżce można było je zostawić w dowolnym miejscu. Cena? Podobna do kosztów przejazdu na przykład Uberem. W dużych miastach jednak widać, że coraz większą popularność zyskują rowery miejskie.

Warszawa poszła w stronę likwidacji klasycznych stacji i zamków zatrzaskowych, zamiast tego umożliwiając pozostawienia roweru w dowolnym miejscu. W ofercie pojawiają się także właśnie rowery elektryczne. No i zaszły zmiany w przepisach. Obecnie hulajnogi elektryczne obowiązuje limit prędkości wynoszący 20 km/h. Szczegóły określają też, jak hulajnogę parkować.

Hulajnogi elektryczne trzeba odpowiednio zaparkować

Dopuszcza się postój roweru, hulajnogi elektrycznej lub UTO na chodniku w miejscu do tego przeznaczonym, a w razie braku takiego miejsca – jak najbliżej zewnętrznej krawędzi chodnika najbardziej oddalonej od jezdni oraz równolegle do tej krawędzi. Szerokość chodnika pozostawionego dla pieszych musi być taka, że nie utrudni im ruchu i jest nie mniejsza niż 1,5 m.

Za złamanie regulacji można natomiast dostać mandat. Tymczasem wypożyczenie i korzystanie z roweru miejskiego stało się zwyczajnie prostsze i wydaje się korzystniejsze. Hulajnogi elektryczne straciły bowiem niemal wszystkie atuty. W jednym i drugim przypadku skorzystamy z aplikacji, a wystarczy doładować konto albo podpiąć kartę płatniczą.

W niektórych krajach pojawiają się nawet pomysł zachęcające do korzystania z rowerów. Na przykład w Belgii zamierzają dopłacać pracownikom za dojazdy rowerem do pracy. Wszystko wskazuje więc na to, że klasyczne dwukołowce wracają do łask. Hulajnogi elektryczne natomiast zapewne nie znikną, ale ich liczba spada i będzie spadać. A co wy byście wybrali? Takie pytanie już rok temu usłyszeli chociażby mieszkańcy Radomia.

Kamil Jabłczyński

Kamil Jabłczyński

Redaktor warszawa.naszemiasto.pl, z EXU współpracuje od 2019 roku. Interesuje się tematyką miejską, ale nie tylko warszawską. Lubi porównywać stolicę Polski z innymi miastami – przyglądać się zmianom infrastrukturalnym, komunikacyjnym i urbanizacyjnym. Obserwuje co, gdzie i dlaczego się buduje. Oprócz tego lubi podróże małe i duże, ale też sport, film oraz muzykę. Stara się jednak nie ograniczać w tematyce swoich tekstów.
News will be here