Lekkoatletyka jest dyscypliną szalenie wymierną. Minuty, sekundy, metry, centymetry – każdy wyczyn to ciąg cyfr (niekiedy podany z dokładnością do trzech miejsc po przecinku). Czasami te cyfry przechodzą do historii, jak 9.58 s Usaina Bolta, które wydaje się wynikiem z innej planety. Ale czy rzeczywiście rekord świata na 100 m Jamajczyka można określić, jako number one wszech czasów?
Železný lepszy od Bolta?

World Athletics (dawniej IAAF) każdy uzyskany w lekkoatletyce rezultat przelicza na punkty. Dzięki temu możemy porównać wartość wyników z różnych sportowych epok np. 9.58 Usaina Bolta (2009 rok) z 10.49 na 100 m, które w 1988 uzyskała najszybsza kobieta w historii Florence Griffith-Joyner. Według tabel WA czas Jamajczyka daje 1356 pkt, podczas gdy Amerykance przyznano 1314 oczek.
Jeśli prześledzimy wszystkie rekordy świata, okaże się, że nie tylko fenomenalnej Flo-Jo sporo brakuje do Bolta. Według World Athletics z Jamajczykiem przegrywają również inni mistrzowie wszech czasów. Hicham El Guerrouj (1302 pkt za 3:26.00 na 1500 m), Wayde Van Niekerk (1321 pkt za 43.03 na 400 m) czy Eliud Kipchoge (1316 pkt za 2:01:39 w maratonie), w punktach ustępują Boltowi. Jest jednak osoba, która przebiła, a w zasadzie przerzuciła Jamajczyka. Chodzi o czeskiego oszczepnika Jana Železnego.
Czech w roku 1996 wbił grot nowego modelu oszczepu na 98. metrze i 48. centymetrze. Za rekord świata WA przyznało mu aż 1365 punktów. Warto przypomnieć, że nowe oszczepy w przeciwieństwie do swoich poprzedników mają przesunięty środek ciężkości ku grotowi. Wszystko po to, żeby szybciej lądowały. Światowe Władze podjęły decyzję o modyfikacji niedługo po rzucie Uwe Hohna. Niemiec w roku 1984, jako jedyny człowiek w historii, rzucił ponad 100 m (104.80). Jan Železný był natomiast blisko setki, miotając nowym modelem oszczepu. To tylko potwierdza, z jak dużą skalą wyczynu mamy do czynienia.
Rekord świata made in Poland
Jedynym aktualnie obowiązującym rekordem świata naszego reprezentanta jest 82.98 m w rzucie młotem Anity Włodarczyk (1303 pkt). W historii jednak Polacy uzyskiwali najlepsze wyniki na świecie regularnie. Aż dziesięciokrotnie rekordy świata w sprincie (na 100 m, 200 m, 400 m, oraz w sztafecie) biła Irena Szewińska (najwyżej sklasyfikowane przez WA jest 49.29 na 400 m – 1234 pkt).
Do Polaków należały też rekordy świata na 3000 m z przeszkodami (Zdzisław Krzyszkowiak za 8:30.4 dostał 1120 pkt, Jerzy Chromik za 8:32.00 – 1113 pkt). Wielkim wydarzeniem w historii lekkiej atletyki było też 17.03 m w trójskoku (1168 pkt), które w roku 1960 na Stadionie Leśnym w Olsztynie uzyskał Józef Schmidt. Polak był pierwszym człowiekiem w historii, który przełamał granicę 17 metrów.
Punkty za rekordy Polski

W tabelach rekordów Polski króluje rzecz jasna Anita Włodarczyk. Za naszą młociarką są inni przedstawiciele konkurencji technicznych. Piotr Małachowski za 71.84 m w rzucie dyskiem dostaje 1278 pkt, z kolei Piotr Lisek za 6.02 m w skoku o tyczce 1272 oczek. Wysoko w zestawieniu są Michał Haratyk (1260 pkt za 22.32 m w pchnięciu kulą) i Artur Partyka (1251 pkt za 2.38 m w skoku wzwyż).
Algorytm, za którego pomocą World Athletics oblicza punkty za konkretne wyniki, nie jest do końca znany. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Światowe Władze Lekkiej Atletyki promują konkurencje techniczne i stosunkowo młode. Najlepszym rodzimy biegaczem wszech czasów według tego algorytmu jest Paweł Czapiewski. Jego rekord na 800 m (1:43.22 z roku 2001, 1228 pkt) WA notuje wyżej niż 10.00 na 100 m Mariana Woronina (1984 r., 1206 pkt). Podobnie 19.98 na 200 m Marcina Urbasia (1999 r., 1223 pkt), 3:31.46 na 1500 m Marcina Lewandowskiego (2019 r., 1224 pkt) czy 2:07:39 w maratonie Henryka Szosta (2012 r., 1204 pkt), ustępują Czapiemu.