W miniony weekend kibice piłki nożnej mogli cieszyć się pierwszą kolejką Ekstraklasy po przerwie spowodowanej epidemią. Tymczasem 12 czerwca wystartuje najmocniejsza żużlowa ligi świata – PGE Ekstraliga. Nie wszyscy w Polsce zdają sobie sprawę, że to właśnie nad Wisłą rozgrywki ligowe na żużlu uchodzą za najbardziej prestiżowe. Co ciekawe, najsilniejsze kluby działają w miastach, które nie mają mocnego klubu piłkarskiego, poniekąd uzupełniając tę lukę. Wystarczy przytoczyć Zieloną Górę, Gorzów Wielkopolski, Toruń, Leszno czy Grudziądz.
PGE Ekstraliga 2020 wystartuje 12 czerwca
W zeszłym sezonie z Ekstraligą pożegnał się Toruń. Tamtejszy Get Well spadł, mimo że torunianie dotąd byli jedyną ekipą, która nieprzerwanie występowała w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ich miejsce zajął ROW Rybnik, powracający do elity po dwuletniej przerwie. W sezonie 2020 tytułu będzie natomiast bronić FOGO Unia Leszno. To sześciokrotni zwycięzcy Ekstraligi od momentu jej sformowania w 2000 roku – nikt nie zdobył mistrzostwa więcej razy. Poza wspomnianymi ekipami o tytuł w sezonie 2020 powalczą też: Betard Sparta Wrocław, Eltrox Włókniarz Częstochowa, Falubaz Zielona Góra, MrGarden GKM Grudziądz, Motor Lublin oraz Moje Bermudy Stal Gorzów.
Ten sezon będzie inny niż wszystkie
Globalna pandemia mocno wpłynęła na świat sportu, a więc i żużel czekają zmiany. By PGE Ekstraliga 2020 w ogóle mogła wystartować, zawodnicy oraz sztaby drużyn przebywały w izolacji od 8 maja. Do treningów powrócono dopiero 29 maja, choć i te wyglądają inaczej. Na jednym obiekcie może w ciągu tych dwóch tygodni przebywać tylko ośmiu zawodników i mechaników jednocześnie. Premier wydał jednak zgodę, by od drugiej kolejki (19 czerwca) trybuny na obiektach piłkarskich i żużlowych można było zapełnić w 25%.
Co ciekawe, ze względu na podwyższony reżim sanitarny i koszty organizacji spotkań klubom Ekstraligi może się to nie opłacać. Postanowiły jednak podjąć wyzwanie i wpuszczać kibiców na obiekty. Prezes Motoru Lublin rzucił co prawda hasło "wszyscy albo nikt" w kontekście trybun, ale czy faktycznie do czasu pełnego otwarcia obiektów nikt nie wejdzie na ich mecze? Inni prezesi liczą na zwiększenie limitu do 50% jeszcze w tym sezonie, dzięki czemu kluby Ekstraligi mogłyby wyjść na plus.
Sezon 2020 PGE Ekstraligi zakończy się 30 października
Wśród największych gwiazd ligi wymienia się Leona Madsena, Duńczyka z Włókniarza Częstochowa, Bartosza Zmarzlika, aktualnego indywidualnego mistrza świata jeżdżącego w barwach Stali Gorzów, czy Emila Sajfutdinowa – lidera mistrzów Polski z Leszna. Ich także dotknęły zmiany spowodowane kryzysem, jaki wywołał koronawirus. Podobnie jak w niemal każdej dyscyplinie sportu i każdej profesjonalnej lidze, także zawodnicy Ekstraligi musieli pogodzić się z obniżką pensji. Niektórzy, jak wspomniany Rosjanin z Unii Leszno, długo zwlekali z podpisaniem dokumentów, ale ostatecznie zgodzili się na nowe warunki. Jak informuje portal "Sportowe Fakty" zawarto jednak niepisaną umowę, że gdy powrócą zyski, gaże zawodników zostaną podniesione.