Ostatni raz pod taką presją oczekiwań polska reprezentacja w sporcie zespołowym jechała na Igrzyska Olimpijskie w 1976 roku do Montrealu. Wówczas piłkarze nożni wrócili do Polski ze srebrnymi medalami – wszyscy w kraju uznali to za porażkę, a Kazimierz Górski podał się do dymisji. Dziś wszyscy liczą, nie oszukujmy się, że złoto zdobędą siatkarze. Uda się?
Niedawno pisałem o szansach medalowych Polaków na Igrzyskach. Siatkarze znajdują się na tej liście wysoko. W końcu podopieczni Vitala Heynena w 2018 roku zdobyli mistrzostwo świata, broniąc tytułu z 2014 roku. Rok później zdobyli brąz na europejskim czempionacie i w Lidze Narodów. W tym roku Ligę Narodów rozpoczęli natomiast od dwóch pewnych zwycięstw z Włochami (3:0) i Serbią (3:1), jednak w ostatnim meczu ze Słowenią przegrali 1:3.
Lepiej teraz niż za dwa miesiące
Mimo że oprócz trzeciego seta wynik za każdym razem był bliski, Słoweńcy lepiej sobie radzili w kluczowych momentach. Polacy próbowali niestandardowych zagrań, ale nie zawsze to wychodziło. Warto przypomnieć, że to Słoweńcy zamknęli naszym zawodnikom drogę do finału Mistrzostw Europy. Polacy odegrali się natomiast, zamykając im drogę na Igrzyska.
Dzięki temu nasi siatkarze już teraz mogą być spokojni, że koszmar ze Słoweńcami nie powróci na najważniejszej imprezie czterolecia. Poza tym lepiej zaliczyć wpadki w mniej istotnych meczach i wyciągnąć z nich wnioski niż w kluczowych momentach. Przypomnijmy, że od 2004 roku nasi siatkarze nie potrafią dotrzeć dalej niż do ćwierćfinału Igrzysk.
Pozbyć się złych wspomnień i wejść do czwórki
twitter post:Już czterokrotnie odpadali na etapie najlepszej ósemki. Dodatkowo od czasu zdobycia mistrzostwa świata polski zespół wzmocnił Wilfredo Leon uważany przez wielu ekspertów za najlepszego siatkarza świata. On sam jednak meczów naszej drużynie nie wygra.
Optymizmu można za to szukać w formie także innych zawodników. Chociażby Aleksandra Śliwki, który został MVP tegorocznej Ligi Mistrzów. Po raz pierwszy od 1978 roku w tych rozgrywkach (wówczas jeszcze jako Puchar Europy Mistrzów Klubowych) triumfowała polska drużyna. Wtedy był to Płomień Milowice, teraz ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która ograła faworyzowany włoski klub Itas Trentino. Na złoty medal na Igrzyskach w siatkówce czekamy nawet dłużej, bo od 1976. Może i w tym przypadku uda się więc przełamać niemoc.
Jeszcze w ćwierćfinale Włosi mieli zresztą w grze cztery drużyny. To na pewno napawa optymizmem, kadra ZAKS-y to bowiem głównie polscy siatkarze. Oprócz Śliwki w kadrze zobaczymy także Łukasza Kaczmarka, Jakuba Kochanowskiego, Kamila Semeniuka i Pawła Zatorskiego. Poza nimi i wspomnianym Leonem w kadrze zobaczymy też doświadczonych: Kurka, Kłosa, Drzyzgę, Nowakowskiego, Kubiaka, Bieńka czy Bednorza. Na Igrzyska Olimpijskie pojedzie jednak tylko dwunastu.