Tommy Hughes bije rekord świata. Kto pobije 60-latka?

W związku z epidemią COVID-19 tegoroczny Festiwal Biegów w Lisburn odbył się jedynie dla wąskiej elity zawodników. Na starcie stanął m.in. Tommy Hughes – niegdyś olimpijczyk z Barcelony (1992), a dziś czołowy biegający senior świata. Pierwsze 21 km Irlandczyk pokonał w tempie 1:14:32, zatem zapowiadało się, że zegar na mecie wskaże wynik poniżej 2:30. Trochę zabrakło, ale 2:30:02 to i tak czas o ponad 6 minut lepszy niż poprzedni rekord świata sześćdziesięciolatków! Ten od 2009 roku należał bowiem do Japończyka Yoshihisy Hosaki, który trasę pokonał w 2:36:30.

Tommy Hughes, Antrim Coast Half Marathon 2020, Malcolm McCausland, Athletics Weekly
Tommy Hughes na trasie półmaratonu Antrim Coast 2020, gdzie także pobił rekord świata, fot. Malcolm McCausland/Athletics Weekly

To niezwykle udana jesień dla weterana, ponieważ 12 wrześniu rozprawił się także z innym rekordem globu w swojej kategorii wiekowej. Podczas Antrim Coast Half Marathon w Irlandii Północnej Hughes przebiegł półmaraton w fenomenalnym czasie 1:11:09.

Jaki ojciec, taki syn?

Na tegorocznych rekordach świata nie kończą się jednak dokonania pana Hughesa. Rok temu podczas maratonu we Frankfurcie wraz z synem zapisał się wytłuszczoną czcionką także w Księdze Rekordów Guinnessa. 59-letni wówczas Tommy przebiegł niemiecki maraton w świetne 2:27:52, co samo w sobie było rekordem w jego kategorii wiekowej. Liczący trzydzieści cztery wiosny Eoin okazał się odrobinę wolniejszy, finiszując z wynikiem 2:31:30. Sumując uzyskane przez irlandzkich biegaczy wyniki, otrzymano natomiast czas 4:59:22. Okazuje się, że nie ma na świecie ojca i syna, którzy mogliby się pochwalić równie doskonałą formą co Hughesowie.

Tommy Hughes nie jest jedyny

Ed Whitlock, jako 85-latek nadal biegał maratony

Hughes przyszedł na świat 8 stycznia 1960 roku, a w 1992 reprezentował kraj na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie. Z tego samego sezonu pochodzi zresztą jego życiówka na królewskim dystansie (2:13:59 z maratonu w Marrakeszu). Z pewnością wyczynowa przeszłość pomaga zatem Irlandczykowi w utrzymywaniu świetnej kondycji i szlifowaniu kolejnych rekordów na stare lata. Nieco innym przykładem długowiecznych biegaczy jest natomiast Ed Whitlock.

Brytyjczyk, nim przeprowadził się do Kanady, był co prawda przełajowym mistrzem Uniwersytetu w Londynie, ale trudno mówić tutaj o zawodowej karierze w stylu Hughesa. Whitlock po uniwersyteckiej przygodzie zajął się tzw. normalnym życiem. Do biegowej pasji wrócił dopiero jako 41-latek i była to dobra decyzja. Mając 73 lata, potrafił przebiec maraton w niesamowite 2:54:48. W roku 2016 przebiegł 42 km w 3:56:38, czym ustanowił rekord świata 85-latków. Rok później Whitlock zmarł, ale jego rekordy nadal żyją. Kto wie, może kiedyś pobije je właśnie Tommy Hughes?

Krzysztof Brągiel

Krzysztof Brągiel

Biegam, bo muszę. Bezruch niechybnie kazałby mi oszaleć. W bieganiu najbardziej lubię tę przerwę na zrobienie sobie selfie i kiedy deszcz z bezchmurnego nieba zaskoczy mnie w środku lasu, 10 kilometrów od domu.