Krótszy niż zwykle, ale też wyjątkowy, zapamiętany na lata. Taki był tegoroczny Tour de Pologne. Jeszcze kilka miesięcy temu, po wybuchu epidemii, nie wiedzieliśmy, czy polska pętla w ogóle się odbędzie. Potem usłyszeliśmy, że jest na to szansa, o czym pisaliśmy tutaj. Udało się, a polski Tour był pierwszym wyścigiem etapowym UCI World Tour 2020.
Zwycięstwo w całym wyścigu przypadło Remco Evenepoelowi, ale od 5 sierpnia najczęściej powtarzane nazwisko to Fabio Jakobsen. Pierwszy etap wyścigu zakończył się bowiem w sposób dramatyczny. Na ostatnich metrach przed metą do przodu wyskoczył Dylan Groenewegen. W ferworze walki Holender w ostatniej chwili zepchnął na bandę reklamową i barierki wspomnianego Jakobsena. Ten z impetem przy prędkości ponad 70 km/h na godzinę wpadł nie tylko w elementy otaczające trasę, ale też sędziego i fotoreportera.
Pogotowie reanimowało Jakobsena przez ponad godzinę
Po wszystkim kolarz został zabrany do szpitala helikopterem i przeszedł trudną, kilkugodzinną operację. Podawano również informację, że reanimowany był także sędzia, obsługujący fotokomórkę. To w niego miał wpaść kolarz. Czesław Lang poinformował w poniedziałek, że Jakobsen został wybudzony ze śpiączki i czuje się coraz lepiej. Kontaktuje się z ludźmi poprzez SMS-y i media społecznościowe, na razie nie może jeszcze mówić. Reasumując, wydarzenia z pierwszego etapu: Groenewegen został zdyskwalifikowany za faul, natomiast zwycięstwo etapowe w Tour de Pologne sędziowie przyznali Jakobsenowi. Życie żadnego z poszkodowanych nie jest zagrożone.
Walka w drugim etapie Tour de Pologne 2020 przypominała poprzedni
Wczesna ucieczka, trwająca przez większą część etapu, którą peleton dogonił w ostatniej części i w końcu dość ciasny finisz. Tym razem kolarze, po ostatnich wydarzeniach, jechali jednak bardzo ostrożnie. Zwycięzcą etapu i nowym liderem został Mads Pedersen. Dzień wcześniej także jechał w czołówce aż do końca. Także finisz trzeciego etapu miał miejsce w ścisku, a najlepszy okazał się Richard Carapaz. Ekwadorczyk wygrał z niedużą przewagą i podobnie jak Pedersen, wygrywając etap, przejął plastron lidera Tour de Pologne 2020.
W czwartym etapie lider w końcu dojechał do mety samodzielnie

Wspomniany wcześniej Remco Evenepoel, zwycięzca całego wyścigu, wygrał czwarty etap – górski. Dojechał do mety, mając prawie dwie minuty przewagi, a na finiszu wyciągnął numer 75, który trzymał przed sobą. Była to oczywiście dedykacja dla Jakobsena, któremu oddał w ten sposób hołd. Carapaz uległ wypadkowi i nie tylko przegrał przez to etap, ale być może cały wyścig. Wypracowana przez Belga przewaga wystarczyła bowiem do zwycięstwa w całym wyścigu.
W ostatnim etapie Evenepoel zajął odległe miejsce, a mimo to z Polski wyjechał jako triumfator. Najlepszy z Polaków – Rafał Majka – zajął czwarte miejsce, dwa etapy kończąc w najlepszej dziesiątce. Szósty był Kamil Małecki, a klasyfikację górską wygrał Patryk Sztos. Rywalizację sprinterską wygrał natomiast Słoweniec Luka Mezgec.