Pomysł na jego stworzenie pojawił się w Belgii, zresztą nieprzypadkowo. To właśnie w stolicy tego kraju, Brukseli, w 2016 roku miały miejsce zamachy terrorystyczne. Analizując to, co się wtedy stało, służby stwierdziły, że mogło dojść do błędów w ocenie ran. Było to oczywiście spowodowane skalą sytuacji, dlatego uczeni z tego kraju starają stworzyć się inteligentny opatrunek, który pomoże uniknąć błędów w przyszłości. Czym taki inteligentny opatrunek miałby się charakteryzować? Dzięki zastosowaniu technologii mikroprocesorowej w zaledwie kilka sekund miałby wskazać rodzaj rany, jej stopień nawodnienia i zakwaszenia.
Pomiaru dokonają płynne kryształy. Dzięki informacji o temperaturze, którą ujawni kolor, na jaki zmieni się opatrunek, będziemy mogli określić stan skaleczenia.
– Vanja Misković, Wolny Uniwersytet Brukselski
Pobrane od pacjentów komórki muszą zostać szybko wykorzystane, dlatego angażujemy w to roboty, by przyspieszyć proces i sprawić, by był skuteczniejszy.
– dodaje Nefele Giarratana, biotechnolog z Katolickiego Uniwersytetu Lowańskiego
W projekcie uczestniczą nie tylko uczelnie z Belgii
Projekt postanowiło współfinansować także NATO, czym chwaliło się w swoich mediach społecznościowych. Z okazji zeszłorocznego Światowego Dnia Nauki organizacja wyemitowała powyższe nagranie. Specjaliści współpracujący z NATO podkreślają przy tym, że takie opatrunki mogą w przyszłości przyczynić się do zmniejszenia śmiertelności np. wśród żołnierzy.
Wspomniane płynne kryształy w zależności od tego, jaka jest temperatura rany, poziom pH i procesy chemiczne, zmienią kolor, komunikując medykom stan pacjenta. Skąd jednak wiadomo, co oznaczają poszczególne kolory i oznaczenia? Dla lekarzy będzie to jasne. W przyszłości, gdy takie opatrunki trafią też do powszechnej sprzedaży, odczytanie wyniku może być jednak trudniejsze. Właśnie dlatego już teraz planowane są testy połączenia ich ze sztuczną inteligencją. W takim przypadku interpretacja danych byłaby możliwa np. za pomocą aplikacji na smartfonie z dostępem do aparatu fotograficznego.
Opatrunek w przyszłości może być niezwykle powszechny
Jak mówią twórcy, opatrunek dzięki informacjom dotyczącym stopnia nawodnienia i zakwaszenia rany pozwoli na wskazanie wymaganego leczenia. W przypadku ciężkich ran od razu zlecą np. terapię przy pomocy komórek macierzystych. To zaś pozwoli skrócić czas leczenia z trzydziestu nawet do dziesięciu dni. Nic więc dziwnego, że wynalazek wzbudza takie zainteresowanie. W projekt zaangażowały się kolejno także: Japonia, Brazylia, Włochy i Hiszpania. Testy przy zerowej grawitacji chcą natomiast przeprowadzić ESA oraz NASA.
To NATO miałoby jednak jako pierwsze korzystać z tego rodzaju opatrunków w swoich szpitalach i podczas operacji wojskowych. Naukowcy wierzą natomiast, że ta technologia w przyszłości trafi nawet do naszych domowych czy samochodowych apteczek. Ten proces zajmie jednak najpewniej co najmniej kilka lat.