Chorobę Alzheimera dotychczas uważaliśmy za nieuleczalną. Odkrycie Brigham and Women’s Hospital w Bostonie może to jednak zmienić. Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych właśnie zapowiedzieli, że rozpoczynają testy kliniczne z udziałem ludzi swojego specyfiku. Niektórzy nazywają go szczepionką, ale ma on być podawany drogą kropelkową do nosa.
W 2006 roku na Alzheimera chorowało prawie dwadzieścia siedem milionów osób na świecie
Obecnie chorych jest już ponad czterdzieści cztery miliony, a do 2050 roku liczba może przekroczyć nawet sto milionów. Opracowany spray ma jednak zapobiegać i spowalniać postępy choroby. W pierwszych testach weźmie udział szesnastu pacjentów bez innych poważnych schorzeń. Spray ma wykorzystać Protollin, który zgodnie z planem nakieruje układ odpornościowy tak, aby celował w blaszki amyloidowe. Pojawiają się one u osób starszych w mózgu i towarzyszą wielu chorobom neurodegeneracyjnym, w tym właśnie chorobie Alzheimera.
Wspomniane płytki powstają w skutek zalegania beta-amyloidu mogącego blokować funkcjonowanie synaps, uniemożliwiając przekazywanie impulsów z jednej komórki nerwowej do drugiej. Naukowcy uważają jednak, że wywołanie właściwej odpowiedzi immunologicznej mogłoby zapobiegać powstawaniu blaszek i chronić przed rozwojem choroby.
Rozpoczęcie pierwszej próby na ludziach jest niezwykłym kamieniem milowym. W ciągu ostatnich dwóch dekad zgromadziliśmy liczne dowody przedkliniczne sugerujące wysoki potencjał tej donosowej szczepionki. Jeśli badania kliniczne na ludziach wykażą, że szczepionka jest bezpieczna i skuteczna, może to stanowić doskonałą terapię dla osób z chorobą Alzheimera, a także świetny środek zapobiegawczy dla osób z grupy ryzyka.
– dr Howard Weiner, jeden z głównych badaczy pracujących nad preparatem cytowany przez "Focus"
Trzeba jednak nieco ostudzić zapał tych, który myślą, że być może znaleziono cudowny lek
Pierwszy etap będzie dotyczyć głównie ustalenia bezpieczeństwa wynalezionego leku. Dowiemy się, czy i jakie są ewentualne skutki uboczne. Naukowcy ustalą także optymalne dawki leku. Jeśli ta faza zakończy się sukcesem, w kolejnej naukowcy będą mogli sprawdzić skuteczność preparatu w leczeniu i zapobieganiu chorobie na większej grupie uczestników. Sam Protollin wykorzystujemy już teraz. Znajdziemy go między innymi w szczepionkach, ale nie jako główny składnik. Nowe badanie sprawdzi więc substancję w innej roli.