Talent czy ciężka praca?

Encyklopedyczna definicja talentu mówi o wrodzonych predyspozycjach w dziedzinie intelektualnej, ruchowej lub artystycznej, przejawiających się ponadprzeciętnym stopniem sprawności lub zdolnością do szybkiego uczenia się. Nic więc dziwnego, że większości osób talent kojarzy się ze szczególną, wręcz magiczną smykałką do sportu, sztuki czy nauki.

Talent dla wybranych czy dla wszystkich?

Talent, Elias Sch, Pixabay
Fot. Elias Sch/Pixabay

Twarde stanowisko wobec znaczenia talentu dla odniesienia sukcesu ma aktorka Maria Pakulnis:

[…] talent albo się ma, albo… się go nie ma. Talentu człowieka się nie nauczy. Owszem, można solidną robotą wypracować pewne umiejętności, ale jeżeli palec Boga nas nie dotknął, to dobrze nie będzie.

– fragment rozmowy z Martą Zastawną opublikowanej na łamach "Dziennika Elbląskiego"

Ostatnio w psychologii odchodzi się jednak od postrzegania talentu wyłącznie w kontekście sportu, sztuki i nauki. Takie podejście bowiem sugerowało, że talent jest rzeczą zarezerwowaną dla elit, dla wybrańców losu. Dziś na podstawie badań Instytutu Gallupa przyjmuje się natomiast, że każdy z nas ma jakiś talent. Wcale nie trzeba być wybitnym biegaczem, piłkarzem, pisarzem czy naukowcem, aby nazwać siebie człowiekiem utalentowanym.

Amerykanie na podstawie czterdziestoletniej pracy i przebadania trzystu tysięcy osób orzekli, że talentów jest aż trzydzieści cztery. Wyróżnili m.in. talenty: elastyczności, rywalizacji, komunikatywności, dowodzenia, dyscypliny, empatii, wiary w siebie czy odpowiedzialności. Talentem może być zatem np. umiejętność łatwego ubierania myśli w słowa (komunikatywność), wyczuwanie uczuć innych ludzi i stawianie się w ich sytuacji (empatia), lojalność i uczciwość (odpowiedzialność) lub uwielbianie współzawodnictwa (rywalizacja). Żeby określić, które talenty z długiej listy należą do nas, naukowcy Instytutu Gallupa stworzyli specjalny test. Pięć cech, które będą u nas najmocniej rozwinięte, będziemy mogli określić talentami.

Kiedy predyspozycje to za mało

Sztafeta, Pixabay, Thomas Wolter
Fot. Thomas Wolter/Pixabay

Honoriusz Balzac mawiał, że nie istnieje wielki talent bez wielkiej siły woli. Z kolei Anton Czechow uważał, że niezadowolenie jest jedną z zasadniczych cech każdego prawdziwego talentu. Z obu cytatów można natomiast wysnuć wniosek, że sam talent to za mało. Prawdziwy sukces najczęściej osiągają bowiem osoby, które swoje predyspozycje podparły ciężką pracą. Nieustannie dążą do perfekcji, nawet gdy w oczach innych już tę perfekcję osiągnęli.

Przykładem takiego sportowca może być Robert Lewandowski. Zanim supersnajper Bayernu Monachium podbił Bundesligę, nie poznali się na nim chociażby działacze Legii Warszawa. Dla stołecznego klubu "Lewy" nie był dostatecznie dobry. Kiedy trafił do Niemiec, również nie od razu podbił serca fanów. Określenie takie jak drewno, wypowiadane przez futbolowych ekspertów, było na porządku dziennym. Konsekwencją i tytaniczną pracą – na co złożyło się np. mityczne wręcz zostawanie po treningach – Lewandowski wyrósł jednak na żywą legendę piłki nożnej.

Tezę, że sam talent to za mało, dobrze ilustrują też tabele z lekkoatletycznymi rekordami Polski w kategorii młodzików. W zdecydowanej większości nie znajdziemy tam nazwisk zawodników, którzy osiągają dziś sukcesy seniorskie. Pozostaje więc zadać sobie pytanie: co stało się z utalentowanymi nastolatkami, że pomimo doskonałych predyspozycji ostatecznie przepadli?

Krzysztof Brągiel

Krzysztof Brągiel

Biegam, bo muszę. Bezruch niechybnie kazałby mi oszaleć. W bieganiu najbardziej lubię tę przerwę na zrobienie sobie selfie i kiedy deszcz z bezchmurnego nieba zaskoczy mnie w środku lasu, 10 kilometrów od domu.