News will be here
Fot. DHL Express

Rowery towarowe zmienią sposób dostarczania towarów i paczek w centrach miast? Na Zachodzie firmy kurierskie już rozpoczęły zmiany w swoich flotach, u nas także widać pierwsze oznaki nowego, choć ten trend dopiero raczkuje. Wydaje się jednak, że nie sposób go zatrzymać.

Wiele osób nawet nie wie, jak wyglądają rowery towarowe (zwane też rowerami cargo). Nic dziwnego – u nas to dopiero raczkujące rozwiązanie, które powoli pojawia się u największych graczy jak choćby DHL. Na zachodzie to jednak rozwiązanie nie tylko znane doskonale, ale także powszechnie stosowane. Można się jedynie zastanawiać, czy takie rowery będą w stanie zastąpić samochody dostawcze lub poważnie z nimi rywalizować. I trzeba powiedzieć sobie wprost, że w centrach miast tak właśnie będzie.

Miasta nie są z gumy, w Polsce coraz lepiej zdają sobie z tego sprawę: Warszawa, Kraków czy Wrocław

Rowery towarowe, Rower cargo, Pixabay
Fot. Pixabay

W komunikację miejską i infrastrukturę rowerową trzeba inwestować coraz więcej. Kierowcy będą się zżymać, ale będą spadać w hierarchii, a im bliżej centrum miasta, tym będą mniej mile widziani. W zasadzie z perspektywy miast najlepiej, żeby nie było ich tam wcale. I nie, nie chodzi wyłącznie o przejeżdżających kierowców osobówek, ale też o rozpychających się wielkimi dostawczakami zaopatrzeniowców i kurierów, którzy dodatkowo często łamią prawo, parkując w niedozwolonych miejscach. Ich auta są jeszcze większe od osobówek i sprawiają problemy pieszym czy rowerzystom.

Zastawiają przystanki, wjazdy, bramy, prawe pasy jezdni. Tymczasem w centrach ulice będą zwężane kosztem miejsc parkingowych (usuwanych z chodnika), dróg dla rowerów czy szerszych chodników. Do tego trzeba po prostu przywyknąć. To trend ogólnoświatowy i dociera też do nas. Wynika też z faktu cwaniactwa wielu kurierów i zaopatrzeniowców. W Varso przygotowano specjalną przestrzeń dla takich aut. Operatorzy budynku mówią, że mimo to wolą oni zostawiać auto na ulicy. Niestety w ten sposób sobie nie pomagają.

Rowery towarowe to sprawa polityczna?

Nie rozumieją tego wciąż niektórzy politycy. Ostatnio europosłanka Beata Kempa z PiS zasugerowała, że rower nadaje się do rekreacji, ale jeśli chodzi o dojazd do pracy czy szkoły, musimy korzystać z postępu technicznego. Z kolei Olga Górna z Koalicji Obywatelskiej, radna w Warszawie, organizowała petycje przeciwko buspasowi na Puławskiej. Nic dziwnego, że wiele osób także nie zdaje sobie zatem sprawy, że to nie jest usilna walka z wyimaginowanymi kierowcami.

Po pierwsze, chodzi o czystsze powietrze w miastach. Po drugie, o przepustowość – a większą zapewnia komunikacja miejska. Tu często pojawia się argument, że nie każdy może z racji zawodu przesiąść się na rower czy do transportu publicznego. Ten argument także coraz częściej będzie jednak obalany. Wyobrażam sobie dzisiaj miny kurierów, którzy usłyszą, że z powodu wprowadzenia w dużych miastach Stref Czystego Transportu nie wjadą swoim autem do centrum albo ich firma po prostu stwierdzi, że po centrum muszą przesiąść się na rowery towarowe. Gabaryt paczki większy niż u listonosza wkrótce może nie mieć znaczenia.

W Polsce to już się zaczyna

Rowery towarowe, Rower cargo, Ben Kerckx, Pixabay
Fot. Ben Kerckx/Pixabay

Jak podał portal propertynews.pl, na początku sierpnia DHL Express rozwinął swoją naziemną flotę o pierwszy elektryczny rower towarowy i prowadził program pilotażowy w Warszawie. Po zakończeniu fazy testów na terenie Warszawy rowerowi kurierzy będą natomiast obsługiwać specjalnie zaprojektowane trasy o zasięgu do trzydziestu pięciu kilometrów dziennie. To nadchodzi niczym zima i nie da się zatrzymać.

Zresztą kurierzy DHL przesiedli się na rower w Warszawie już kilka lat temu podczas szczytu NATO i paraliżu centrum miasta. Z kolei w Niemczech, Francji, Danii czy Holandii ludzie mają też prywatne rowery cargo, które wykorzystują choćby do przewozu większych zakupów. Rozwiązanie jest po prostu popularniejsze niż u nas. Pojawiają się także elektryczne rowery towarowe, z których korzystanie wymaga mniej siły na podjazdach czy podczas jazdy pod wiatr.

Jak pokazują badania ruchu rowerowego w Warszawie, ten regularnie rośnie. Jest to zatem nisza na rynku, którą ktoś prędzej czy później spróbuje wykorzystać. Za jedną firmą, która zobaczy, że to się opłaca, pójdą kolejne. Tak działa wolny rynek. Pytania dotyczą więc jedynie rozwiązań logistycznych. Osobom przywiązanym do samochodów się to oczywiście nie spodoba, ale za kilkanaście lat nikt może już o tym nie pamiętać. Awantura o buspas na Puławskiej była zaskakująco długa, ale też ucichła.

Kamil Jabłczyński

Kamil Jabłczyński

Redaktor warszawa.naszemiasto.pl, z EXU współpracuje od 2019 roku. Interesuje się tematyką miejską, ale nie tylko warszawską. Lubi porównywać stolicę Polski z innymi miastami – przyglądać się zmianom infrastrukturalnym, komunikacyjnym i urbanizacyjnym. Obserwuje co, gdzie i dlaczego się buduje. Oprócz tego lubi podróże małe i duże, ale też sport, film oraz muzykę. Stara się jednak nie ograniczać w tematyce swoich tekstów.
News will be here