Wiemy już, że polityka unijna i zmieniający się świat wymagają na nas zmiany. Te kluczowe to transformacja energetyczna, która może być bardzo kosztowna. Poniesione koszty mają się jednak zwrócić w przyszłości. Po pierwsze, dzięki temu uratujemy naszą planetę, a po drugie, kolejne pokolenia nie zbankrutują płacąc za energię.
Polska jest na etapie wielkiej zmiany, nazywanej też profesjonalnie transformacją energetyczną. Produkcja energii czy ciepła od lat była oparta w naszym kraju na węglu. Ten etap zbliża się do rychłego i nieuchronnego końca. Skończy się prawdopodobnie szybciej niż powstanie pierwsza polska elektrownia atomowa. Co w takim przypadku? Jak uzupełnić duże luki w systemie? Jak ma przebiegać transformacja i jak łatać dziury?
Patrząc na obecne tempo prac, doświadczenie innych krajów, biurokrację itd eksperci najczęściej wskazują, że budowa elektrowni atomowej w Polsce powinna się rozpocząć w 2026 roku, a produkcja energii w 2033 roku. Należy pamiętać jednak o wielu czynnikach jak zintegrowanie elektrowni z siecią, przetargi itd. Niektórzy wskazują dopiero na połowę lat 30. XXI wieku.
Kopalnie wieczne nie będą
I chociaż obecny rząd zapowiadał, że nie ma póki co zamiaru wygaszać kopalni to wydaje się być to po prostu procesem nieuniknionym. Jak możemy przeczytać na stronie Centrum Informacji o Rynku Energii program wygaszania polskich kopalń przewiduje, że do roku 2040 zostaną zlikwidowane wszystkie polskie kopalnie węgla kamiennego, włącznie z bardzo dobrze działającą kopalnią w Bogdance - Rys. Poniżej daty szczegółowe.

Mniej więcej w momencie uruchamiania pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce pozostaną czynne dwie lub trzy kopalnie. Potem mogą uzupełnić to też małe reaktory SMR, ale to w okresie przejściowym?
Transformacja energetyczna, czyli dywersyfikacja
Kluczowe wydaje się postawienie tutaj na Odnawialne Źródła Energii. Wiatr, słońce, a nawet woda. W Polsce dziś działają dwie naprawdę duże elektrownie wodne: w Żarnowcu i Porąbka-Żar. Rozmawiamy często i dużo o łatwych w instalacji i tworzeniu wiatrakach i panelach fotowoltaicznych, a elektrownie wodne są mocno pomijane. Tymczasem to najintensywniej wykorzystywane źródło odnawialnej energii na świecie. Norwegia produkuje tak 87% prądu, Kanada około 60%, a Polska... 1,1%. Zresztą klasycznym przykładem wykorzystania wody do produkcji jest nawet młyn. Dlaczego u nas transformacja nie wykorzystała takiego rozwiązania?
Jeśli chodzi o energię z wiatru i słońca to z kolei pojawia się problem braki infrastruktury do jej magazynowania. Taka energia jest produkowana i pozwala zmniejszyć koszt produkcji prądu, ale jeśli w danym okresie wyprodukujemy jej nadmiar to najczęściej przepada.
Podatek od atomu
Politycy i eksperci są zgodni, że w największym stopniu (poza okresem przejściowym) transformacja energetyczna w Polsce oznacza przejście z węgla na atom. Wybudowanie elektrowni jądrowych to jednak ogromny wydatek. Jak je sfinansować? Jak do tej pory rząd wykluczał wprowadzenie tzw. podatku od atomu. Nie wiadomo jednak czy takie podejście się nie zmieni np. przy zmianie władzy.
Opracowano specjalny polski model finansowania, który opisała “Rzeczpospolita”. Model – SaHo, dr Bożeny Horbaczewskiej z SGH w Warszawie oraz Łukasza Sawickiego, głównego specjalisty Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Jego celem jest utworzenie spółki nastawionej na budowę elektrowni i produkcję energii, która będzie udziałowcom po kosztach wytworzenia. Przed podłączeniem do sieci elektrowni ruszyłaby sprzedaż akcji spółki - czytamy. Oznaczałoby to gwarancję cen dostaw energii. Udziałowcami mogliby być firmy, samorządy etc.
Sytuacji przyglądają się także polskie banki państwowe i komercyjne oraz oczywiście kapitał zagraniczny, w szczególności państw, których technologia miałaby trafić do Polski w ramach budowy elektrowni.