Pierwszy samochód osobowy na wodór stworzono w Japonii. Pierwsza polska lokomotywa na ten rodzaj energii też już powstała i zakończyła swoje testy, a niemieckie pociągi wodorowe już realizują przejazdy. Czy to paliwo przyszłości? Kto już korzysta z wodoru, a kto go testuje?
Zastanawialiśmy się niedawno, czy jest szansa na to, że OZE, kogeneracja i atom zamiast węgla ogrzeją Polskę. Dziś natomiast próbujemy zastanowić się nad przyszłością jeszcze jednego paliwa – wodoru. Coraz popularniejszego w transporcie kolejowym, ale wciąż praktycznie niewykorzystywanego w samochodach, a jak jest w innych obszarach? Gdzie wodór już stosuje się z powodzeniem?
O możliwościach jego wykorzystania przeczytamy chociażby na stronie Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej – profesor Ryszard Naskręcki analizuje, czy wodór to paliwo przyszłości. Zwraca on uwagę, że pożądany jest zwłaszcza tak zwany zielony wodór, czyli bezemisyjny – niezwykle istotny w kontekście zmian klimatu. Wytwarza się go w procesie elektrolizy, do której wykorzystywana jest wyłącznie energia elektryczna pochodząca ze źródeł odnawialnych, jak choćby z energii wiatru lub paneli fotowoltaicznych.
Perspektywy kolejowe wodoru
Profesor Naskręcki uważa, że wodór może zastąpić węgiel czy ropę naftową, ale jako nośnik energii ciągle generuje wiele wyzwań. Już teraz intensywnie wykorzystuje się go natomiast w branży kolejowej. W grudniu 2022 roku w Niemczech pojazdy napędzane wodorem zaczęły obsługiwać regularne przejazdy w miejsce pojazdów spalinowych. Co ciekawe, Alstom (międzynarodowy koncern) i Orlen podpisały porozumienie dotyczące współpracy przy budowie wodorowych pociągów.

O przyszłości takiego rozwiązania mówił nam też Zbigniew Konieczek z Newagu, kiedy odwiedzaliśmy zakłady produkcyjne w Nowym Sączu, a optymistycznie wypowiadał się prezes warszawskiej SKM Alan Beroud. Mówił jednak o obawach związanych choćby z przejazdem tunelami przez takie pociągi. Czy jest to całkowicie bezpieczne? W wielu krajach pociągi wodorowe będą prawdopodobnie obsługiwać niezelektryfikowane odcinki, ale jeśli ten napęd stanie się tańszy i bardziej powszechny niż prąd produkowany z innych źródeł, to kto wie, czy nie wyjadą też na inne trasy.
Wodór w samochodach? Wcale nie takie oczywiste

“Auto świat” zwraca uwagę na mankamenty tego paliwa w autach, ponieważ wcale nie musi stać się tak powszechny i tańszy:
W praktyce sprawia on sporo problemów – jego wytwarzanie jest energochłonne, zmieszany z powietrzem tworzy ekstremalnie wybuchową mieszaninę (tzw. gaz piorunujący), transport i składowanie wymagają nadzwyczajnych środków ostrożności.
Alternatywą mają być ogniwa paliwowe, które wykorzystują wodór, ale bez jego spalania w silniku. Obecnie w zasadzie jedynym producentem auta osobowego o takim napędzie jest Toyota. Japońska marka ma być otwarta na udostępnienie innym tej technologii do produkcji swoich aut. Jak tłumaczy “Auto świat”, chodzi o to, że bez większej liczby aut nie powstaną stacje ładowania pojazdów (jak długo powstaje infrastruktura dla elektryków?), a to z kolei ogranicza możliwości podróżowania takimi samochodami.
W kontekście światowych kryzysów energetycznych zastosowanie takiego napędu prawdopodobnie będzie jednak nieuniknione w niektórych dziedzinach. Tylko czy trafi do samochodów? Być może ciężarowych, gdzie ograniczone są możliwości napędu elektrycznego. Natomiast pociągi wodorowe najpewniej w ciągu najbliższych dwudziestu lat staną się powszechne. Pytaniem otwartym pozostaje, gdzie jeszcze trafi energia wytwarzana przez wodór? W kwestii transportu testy, próby i dyskusje już trwają.