BYĆ JAK BEATA
przezPo premierze, w której uczestniczyła zresztą sama zainteresowana, poszła w świat fama, że to spektakl o Beacie Kozidrak. Nic podobnego.
Po premierze, w której uczestniczyła zresztą sama zainteresowana, poszła w świat fama, że to spektakl o Beacie Kozidrak. Nic podobnego.
Początek sezonu napawa nadzieją, jest na co pójść do teatru, nie brakuje zarówno spektakli rozrywkowych na dobrym poziomie, jak i przedstawień dla nieco bardziej wymagającego widza. Nie obyło się co prawda bez rozczarowań czy nawet wpadek, no ale błędów nie popełnia tylko ten, co nic nie robi – jak wiemy. Dziś zwracam uwagę na kilka zbliżających się premier, szczególnie ciekawie zapowiada się klasyka, po którą w tym sezonie twórcy wyjątkowo chętnie sięgają.
Kiedyś uważano, że lipiec i sierpień w kulturze to sezon ogórkowy. To z jednej strony prawda – zdecydowana większość teatrów nie gra, a i do kin wchodzi nie za wiele filmów, dystrybutorzy czekają, aż publiczność wróci z wakacji. Z drugiej jednak strony – nie tylko w Warszawie, także w Trójmieście czy Krakowie, spędzający lato w mieście mają taki wybór, o jakim kilka lat temu nawet nie myśleliśmy.
I sezon teatralny minął. Niestety, nie był najciekawszy, byliśmy świadkami kilku rozczarowań, obejrzeliśmy wiele spektakli niepotrzebnych, ale zdarzyły się szczęśliwie także niespodzianki, z pewnością można do nich zaliczyć wyczekiwanego niczym mesjasza “Króla” w Teatrze Polskim w Warszawie w reżyserii Moniki Strzępki.
Ostatnio przy okazji Nadii Léger w MS2 nie tylko odkryłem nowy (to znaczy dla mnie nowy, bo istnieje tam chyba od zawsze) antykwariat na Struga, nie tylko najadłem się grzesznie słonego karmelu na rożku, ale i odkryłem cudowną garkuchnię na Gdańskiej. Nie ma już takich. Nigdzie.
Najpierw poszła w miasto sensacyjna pogłoska, potem tę plotkę dementowano, a potem zaczęły się próby… Wieść była sensacyjna – bo Monika Strzępka i Paweł Demirski, znani dotychczas z off-mainsteamowych, raczej awangardowych produkcji, pojawiają się na deskach jednego z najbardziej mieszczańskich teatrów w Warszawie. No i wszyscy się zastanawiali, co z tego wyniknie?
Ten spektakl powinni zobaczyć pracownicy wszystkich korporacji. I ci na kontraktach menadżerskich, i ci na śmieciówkach. Ci, którzy mają dystans do terminologii korporacyjnej oraz tegoż dystansu pozbawieni. Pracoholicy i obiboki.
Trudno wskazać jednoznacznie hit tegorocznych Spotkań, bo świetnych spektakli, które zobaczy warszawska publiczność, jest co najmniej kilka.
Tekst Johna Forda liczy sobie lat ponad trzysta, ale na scenie Teatru Polskiego brzmi jakby powstał nieledwie wczoraj. To zasługa fantastycznego przekładu Ludmiły Marjańskiej, ale również – a może przede wszystkim aktorów, którzy – widać to wyraźnie – tym tekstem się po prostu bawią.
„Matki i synowie” w warszawskiej Polonii tylko pozornie jest spektaklem o tolerancji, o gejach i o AIDS. Owszem, świetny tekst McNally’ego jest głośnym i dość jednoznacznym głosem w tej dyskusji, także o związkach jednopłciowych, ale przed wszystkim to dojmująca analiza matczynej miłości.
14 kwietnia startuje jedna z najważniejszych imprez teatralnych w kraju – Warszawskie Spotkania Teatralne. Stołeczni widzowie zobaczą najlepsze spektakle z całej Polski wybrane w tym roku przez Wojciech Majcherka.
Mamy dom, właściwie kamienicę w Dreźnie. W jednym z mieszkań mieszkają kolejno – od roku 1933 po współczesność – trzy rodziny, z których każda skrywa swoje tajemnice. Te sekrety będą miały dojmujący wpływ na następne pokolenie.
Obejrzyj go tak, jakbyś był jego uczestnikiem. Wszystko za sprawą filmu nagranego kamerą 360-stopni.
Reż. Agnieszka Olsten; Teatr Jaracza w Łodzi; premiera 18.12.2015
reż. Jacek Poniedziałek; Teatr Polonia w Warszawie