Ten telewizor ma 165-calowy ekran, ale po wyłączeniu jest absolutnie niewidzialny

Producenci telewizorów próbują nas przekonać do wymiany sprzętu na nowszy model coraz to nowszymi sposobami. Jeszcze więcej pikseli, jeszcze więcej kolorów… to już nam się powoli zaczyna nudzić. Nowoczesne telewizory z wyższej półki już oferują bardzo wysoką jakość obrazu i dźwięku, niejednokrotnie bliską referencyjnej. Inni kuszą funkcjami smart i sugerują, że telewizor może odgrywać rolę centrum sterowania naszym smart home. Twórcy C Seed M1 mają jednak zupełnie inny pomysł.

C Seed M1 to telewizor typu MicroLED

C Seed M1, C Seed
C Seed M1, fot. producenta

Telewizor C Seed M1 wykorzystuje najnowocześniejszą na rynku technologię matryc MicroLED. Te matryce nie wymagają dodatkowego oświetlenia, tak jak w matrycach OLED każdy piksel świeci bowiem własnym światłem – co gwarantuje absolutnie perfekcyjny kontrast. MicroLED-y nie dziedziczą też wad OLED-ów w formie relatywnie niskiej trwałości i jasności.

Na razie są jednak kosmicznie drogie – tak jak C Seed M1 – ale to nie matryca będzie wyróżniać ten telewizor. Nie będzie to nawet jego rozmiar – przekątna 165 cali to coś rzadko spotykanego w domach, prędzej w małych kinach studyjnych. Nawet mimo to uwagę zwraca jednak coś zupełnie innego. Jego podstawa, która będzie od nas wymagać… wiercenia w podłodze. To telewizor raczej do pokoju dziennego na parterze. Dlaczego? Zobaczcie sami.

Ten 165-calowy telewizor chowa się do podłogi, gdy nie jest używany

C Seed M1, C Seed
C Seed M1, fot. producenta

MicroLED co prawda nie pozwala na tworzenie elastycznych wyświetlaczy, co jest możliwe w przypadku matryc OLED. Telewizory wykorzystujące tę technologię nie mogą się w żaden sposób zwijać i rolować. MicroLED pozwala jednak na łączenie kilku mniejszych matryc tak, by miejsce styku było niewidoczne. Z tej cechy skorzystano do budowy tego telewizora. Gdy go nie oglądamy, C Seed M1 składa się niczym harmonijka, po czym chowa się do podłogi. I tak gigantyczny telewizor z bycia dominującym elementem w salonie staje się dosłownie niewidzialny. Genialne, stylowe i robiące ogromne wrażenie rozwiązanie.

Za tę przyjemność zapłacimy skromne 400 000 dolarów. I nie, nie ma tu żadnej literówki. Niewykluczone, że M1 jest dziś najdroższym telewizorem na rynku. Biorąc jednak pod uwagę jego rozmiar, rodzaj matrycy i konstrukcję – trudno się dziwić. Ekspertyza dotycząca możliwości instalacji tego telewizora w naszej podłodze jest zawarta w cenie. Niestety – za sam montaż trzeba już dopłacić.

Maciej Gajewski

Maciej Gajewski

Moje pasje to pisanie (jestem dziennikarzem i blogerem), muzyka, gry wideo, astronomia i dobre kino. Uwielbiam elektrogadżety. Niezależna, wolna dusza. Marzyciel.