Wydaje się, że osiągamy kres możliwości rozwoju telewizorów. Rzecz jasna producenci jeszcze przez wiele lat znajdą argumenty, by przekonać nas do wymiany posiadanego przez nas sprzętu na nowszy. Już teraz uważa się jednak, że dalsze zwiększanie rozdzielczości obrazu czy poszerzanie obsługiwanej palety barwnej nieco mija się z celem – bo i tak nasz wzrok nie będzie w stanie dostrzec różnicy. To zaś oznacza dwie rzeczy...

Po pierwsze: telewizory wysokiej klasy będą tanieć. Już dziś za około 5 tys. zł można kupić telewizor OLED o przekątnej 55 cali, a przecież nie tak dawno temu był to wydatek równorzędny nowemu samochodowi miejskiemu z salonu. Po drugie: producenci i tak znajdą sposób, by sprzedawać nam produkty w cenie premium. Samsung jest już gotowy na tę przyszłość. Nie twierdzimy, że wszystkie jego pomysły są dobre. Co więcej, firma już od długiego czasu eksperymentuje z formą telewizorów – więc jej starania same w sobie nie są niczym przesadnie nowym. W tym roku jednak w szerokiej ofercie Samsunga znajdą się ozdobne telewizory takie jak The Frame, The Sero i Serif. Co to są właściwie za sprzęty?
The Frame – najpierw ozdoba, dopiero potem telewizor
Paradę nowości otwiera linia The Frame. Z premedytacją w poprzednim zdaniu użyłem kursywy, ponieważ akurat ta linia urządzeń jest już niektórym polskim nabywcom znana. The Frame od wielu miesięcy są już w polskich sklepach, ale wraz z globalnym odświeżeniem linii oferta została poszerzona. A czym jest The Frame? To cyfrowy obraz w ozdobnej ramie. Który? A który chcemy. The Frame ma służyć za wiszącą ozdobę, która wyświetla wybrane przez nas dzieło sztuki, choć nadal możemy oczywiście obejrzeć na The Frame mecz czy skorzystać z Netflixa. Samsung zapewnia od siebie 1200 obrazów oraz (sprzedawane osobno) ramy obrazu w różnych barwach i odcieniach.
To też przy okazji całkiem przyzwoity telewizor. Wykorzystuje podobne rozwiązania techniczne co telewizory QLED, a więc oferuje bardzo dobry kontrast, świetne odwzorowanie barw i wysoką jasność. Poza sztuką lub treściami telewizyjnymi The Frame może też wyświetlać nasze zdjęcia czy widżety informacyjne. Telewizor przy tym starannie wykorzystuje energię – więc mimo bycia włączonym bez ustanku, zużywa bardzo niewiele energii. W sprzedaży dostępny będzie w rozmiarach 32, 43, 50, 55, 65 i 75 cali.
The Sero – obracany telewizor dla pokolenia Instagrama. No i jest jeszcze gadżeciarski Serif

Ten telewizor potrafi z kolei automatycznie się obracać i przestawiać z trybów pracy poziomego na pionowy. Po co takie akrobacje? Jak wynika z badań Samsunga – i wielu innych podmiotów – coraz więcej i więcej oglądamy materiałów nagranych telefonem komórkowym, a te zazwyczaj są rejestrowane w portretowym układzie. The Sero rozpozna taki materiał i sam się obróci. Możemy też sami zablokować telewizor w danym trybie pracy – by mógł służyć jako szczególna ozdoba w naszym salonie, wyświetlająca w pionie wybrany przez nas obraz lub animację. W Polsce telewizor będzie dostępny w wersji z 43-calowym wyświetlaczem.

Ostatnią z designersko-lifestyle’owych nowości jest Serif. Tym razem jest to po prostu telewizor, choć umieszczony w bardzo ozdobnej obudowie. Tę zaś zaprojektowano we współpracy z paryską firmą Ronan & Erwan Bouroullec. Braci Bouroullec zalicza się do grona najsłynniejszych na świecie projektantów przemysłowych. Jednym z wyróżników Serifa są odczepiane nóżki podłogowe, które dostępne są w zestawie. Takie rozwiązanie pozwala wyeksponować ekran w dowolny sposób – jako wolnostojący element wystroju, który skupia na sobie całą uwagę.