Lexus LS – legenda, od której wszystko się zaczęło – to flagowa limuzyna i oczko w głowie włodarzy marki. Obecna, piąta generacja jest z nami od trzech lat, a gdy debiutowała, zgarnęła liczne nagrody za stylistykę wnętrza. Trudno więc oczekiwać, by japońscy projektanci już myśleli o jej następcy. Zgodnie z ich filozofią nie istnieje jednak pojazd doskonały – zawsze znajdzie się sposób, by doszlifować ten diament. I choć to zdecydowanie za wcześnie na wypuszczenie na rynek kolejnej generacji, samochód jest z nami wystarczająco długo, by wiedzieć, co można poprawić. Oto lista rzeczy, które odświeżono w wersji na przyszły rok.
Wnętrze ważniejsze niż wygląd?
Łatwo stwierdzić, że wygląd się nie liczy, gdy mowa o pięknych samochodach. Faktem jest jednak, że to głównie multimedialne nowinki, których współczesny klient wymaga, były piętą achillesową klasycznej limuzyny. Lexus wie natomiast, jak spełniać oczekiwania, dlatego postanowiono przejść do konkretów. Udoskonalono pokładowy system multimedialny, czyniąc jego interfejs bardziej intuicyjnym. Dzięki dotykowemu ekranowi o przekątnej 12,3 cala, umiejscowionemu tak, by nie przeszkadzać w prowadzeniu, a przy tym być na wyciągnięcie ręki kierowcy niezależnie od jego wzrostu i budowy ciała, korzystanie z wszelkich funkcjonalności samochodu jest jeszcze prostsze. Nie zabrakło też możliwości rozszerzenia dostępnych multimediów za sprawą integracji systemu ze smartfonami.
Dzięki synchronizacji z aplikacjami Apple CarPlay™ czy Android Auto™ zyskamy dostęp do wielu dodatkowych opcji jak nawigacje, asystenci głosowi, kontakty telefoniczne i możliwość ich głosowego wybierania. To szansa, by załatwić swoje sprawy i nie zapomnieć o zapisanych w kalendarzu wydarzeniach, nawet jeśli nie mamy czasu na sprawdzenie powiadomień na telefonie. Znacząco ułatwi nam to także dostęp do rozrywki i np. odpalenie podcastów bądź audiobooków Audible czy ulubionej playlisty ze Spotify. Nowe funkcjonalności nie przeszkodzą natomiast, by jednym kliknięciem przywołać funkcje systemu Lexusa i włączyć ogrzewanie czy zmienić ustawienie fotela. Zdecydowano się przy tym na delikatne zmiany wizualne deski rozdzielczej, mimo iście kosmetycznego charakteru nadające wnętrzu bardziej spójny wygląd.
Nie samymi gadżetami człowiek żyje!
Biorąc pod uwagę, jak zaawansowane prace nad kolejnymi udoskonaleniami tak wnętrza, jak i napędu, trwają w fabrykach firmy, nie mogło zabraknąć ich w tym projekcie. Cel, jak zawsze, jest natomiast jeden: maksymalny komfort klienta. Przyjrzano się więc pracy opon, wprowadzono odpowiednie zmiany konstrukcyjne w zawieszeniu AVS, stabilizatorach, a nawet fotelach.
Pracując nad nowym LS, dążyliśmy do rozwinięcia jeszcze wyższego poziomu ciszy i komfortu. Te dwie cechy stanowią wyróżnik modelu od samego początku, tj. od czasu zaprezentowania jego pierwszej generacji, wraz z którą marka Lexus zadebiutowała na rynku.
– Koji Sato, prezydent Lexus International
U podstaw tych zmian jest ulepszenie napędu Multi Stage Hybrid. Dzięki osiągnięciu jeszcze większej płynności Lexus LS zdecydowanie poprawił swoje właściwości jezdne. Nawet przy pełnej mocy limuzyna sunie po szosie z typową dla niej elegancją i ciszą w kokpicie. Duża w tym zasługa poszerzenia zakresu działania silnika elektrycznego i zwiększenia roli, jaką w modelu LS 500h ogrywa wysokonapięciowy, litowo-jonowy akumulator trakcyjny. Przenosząc większy ciężar na te elementy, odciążono bowiem silnik benzynowy, który dzięki niższym obrotom pracuje jeszcze ciszej. To szczególnie zauważalne w momencie przełączania się między napędami – nie uświadczymy bowiem swoistego przeskoku w jedną czy drugą stronę.
Nowy Lexus LS to nie tylko większy komfort, ale też bezpieczeństwo
Piszę: też, a chyba powinienem: przede wszystkim. Systemy bezpieczeństwa i udogodnienia, które ten aspekt zwiększają, stanowią bowiem najdłuższą listę nowości w przyszłorocznej odsłonie LS-a. Limuzyna zyskała między innymi adaptacyjne światła BladeScan™ AHS, które – co ważne – dostępne są w standardzie. System ten zapewnia zdecydowanie lepszą widoczność dzięki zwiększeniu zasięgu i dokładności rozprowadzania światła emitowanego przez diody LED. Kierowca nie będzie też musiał już nigdy więcej przejmować się tym, że cokolwiek zasłania mu widok w lusterku wstecznym – Lexus LS 2021 wprowadza bowiem lusterko cyfrowe. A skoro już o tym – dodano też panoramiczną kamerę Panoramic View Monitor z funkcją wykrywania pieszych. Jeśli natomiast to nie pomoże, jest jeszcze system ochrony przedzderzeniovwej Pre-Collision System.
Wraz z wprowadzeniem Panoramic View Monitor (oraz licznych czujników odległości), zwiększyły się też możliwości automatycznego parkowania. Za ten proces odpowiada system Advanced Park, który ma funkcję rozpoznającą i zapamiętującą szczegóły przestrzeni. To pierwsze tego typu rozwiązanie w segmencie aut luksusowych – rolą kierowcy jest jedynie znalezienie miejsca i aktywowanie systemu. Lexus LS wykona resztą pracy płynnie, precyzyjnie i – co warte podkreślenia – szybko (w porównaniu z innymi tego typu rozwiązaniami).
Kosmetyka z szacunkiem dla tradycji
To, że podczas projektowania wersji na rok 2021 skupiono się głównie na aspektach technicznych, nie oznacza, że zmian wizualnych tu brak. Nowy Lexus LS na pierwszy rzut oka nie różni się wiele od modelu, który znamy od trzech lat – to jednak mylne wrażenie. Siła tego delikatnego liftingu tkwi bowiem w detalach. Modyfikacje, którym poddano nadwozie, są kosmetyczne, ale podkreślają charakter tej limuzyny. Zmiany dostrzeżemy choćby w kształcie przedniego zderzaka czy osłonie chłodnicy, która zyskała ciemne, metaliczne wykończenie. Światła także wyglądają inaczej, co wiąże się z wykorzystaniem wspomnianej już technologii BladeScan™ AHS. Nowa sylwetka to też zasługa przesunięcia wlotów powietrza w dolnej części zderzaka, przypominających teraz rozwiązania z modeli F Sport.
Detale i podkreślające je czarne wykończenia jeszcze większej głębi nabiorą natomiast dzięki nowemu lakierowi. Lunar Silver to nie tylko nowy odcień, ale też zupełnie nowa technologia jego nakładania. Efektem jest idealnie gładka powierzchnia o lustrzanym połysku, która uwydatnia szczegóły nadwozia. Całość znajduje natomiast odzwierciedlenie w ręcznie wykonanym zdobieniu Nishijin & Haku wewnątrz. To – jak już mogliśmy przywyknąć – kolejny ukłon w kierunku mistrzów tradycyjnej japońskiej sztuki. Łącząca czerń i srebro stylistyka to czysto metaforyczne ujęcie fal ujrzanych w świetle księżyca. Mamy tu więc zarówno odwołanie do lokalnej kultury, jak i kolejny popis mistrzów Takumi, którzy stworzyli ten wyrazisty materiał.