Mika otrzymującą od profesora doktora habilitowanego Pawła Czarneckiego, rektor Collegium Humanum, tytuł profesora honoris causa uczelni, fot. Collegium Humanum

Inauguracja roku akademickiego dla każdej uczelni jest wydarzeniem najwyższej rangi. Uniwersytety i szkoły wyższe na całym świecie przykładają wielką wagę do tego, by ten spektakularny moment charakteryzował się wręcz Oscarowym stopniem widowiskowości. Bardzo prawdopodobne, że w tym roku najbardziej w całej Polsce zależało na tym władzom Collegium Humanum.

Profesor doktor habilitowany Paweł Czarnecki, rektor warszawskiej placówki, postanowił przywitać się ze studentami oraz kolegami i koleżankami z pracy w wyjątkowy sposób. Tytuł świeżo upieczonego profesora honoris causa otrzymał od niego robot o imieniu Mika. Parafrazując słowa rektora niepublicznej uczelni: humanoidalna maszyna jest wyśmienitą wykładowczynią, która podobnie jak jej ludzcy znajomi z pracy, jest w stanie niezwykle efektywnie przekazywać swoją rozległą wiedzę studentom. Ta zdecydowanie bezprecedensowa dla rodzimego akademickiego środowiska chwila od razu podsuwa na myśl trzy pytania.

PO PIERWSZE: Kim tak naprawdę jest dziś pedagog?

Zapis wideo inauguracji

Z jednej strony można stwierdzić, że bezosobowym podajnikiem ustandaryzowanej, rozschematyzowanej, zszabloniałej wiedzy. Kimś, kto przemawia, a nie rozmawia, odczytuje, a nie czyta, wypytuje, a nie pyta. Wtedy rzeczywiście może go zastąpić robot, gdyż on sam już dawno temu zautomatyzował swoją duszę. Z drugiej jednak strony, być może wykonuje (albo usilnie stara się wykonywać) nie tylko pracę efektywną, ale też afektywną. Wtedy żaden software ani hardware nie miałby z nim szans.

PO DRUGIE: Kim tak naprawdę jest dziś uczeń?

Robot Mika odbiera od rektora Collegium Humanum tytuł profesora honoris causa

Być może ofiarą instytucjonalnego terroru, który przez prawie trzy dekady rzeźbi w jego podświadomości apoteozę biernej konsumpcji treści. Kimś, kto słucha, a nie słyszy, patrzy, a nie widzi. W tym wypadku zrobotyzowany wykładowca byłby dla niego idealnym mentorem edukacyjnym. Jednakże, jeśli jest bytem głodnym dekonstrukcji, spragnionym czasem heretyckiej, intelektualnej stymulacji, to gadający automat mógłby go jedynie rozbawić.

WRESZCIE, PO TRZECIE: Czym w istocie jest dziś system oświaty?

Objaśnienie tez futurystycznej filozofii akceleracjonizmu

Jeśli ma oblicze Focaultowskiej struktury ujarzmiającej, jeśli jest fabryką cyzelowanego konformizmu, to maszynowa propedeutyka, którą ucieleśnia profesor-robot Mika, zdaje się trafną reprezentacją. Jeśli natomiast ma być poligonem doświadczalnym nietuzinkowych, nierzadko niebezpiecznych myśli, to aktualna funkcja Miki może okazać się maskotkową, a nie akademicką.

No i na koniec – możemy się jedynie zastanawiać, jak na te trzy pytania odpowiedziałaby ona sama.

Łukasz Krajnik

Łukasz Krajnik

Rocznik 1992. Dziennikarz, wykładowca, konsument popkultury. Regularnie publikuje na łamach czołowych polskich portali oraz czasopism kulturalnych. Bada popkulturowe mity, nie zważając na gatunkowe i estetyczne podziały. Prowadzi fanpage Kulturalny Sampling