„Kumulacja” słowo które wzbudza ogrom emocji, znane każdemu. Dziś w Lotto do wygrania rekordowa suma 60 milionów złotych. Z tej okazji przypomnijmy historię gier liczbowych w Polsce.
Pierwsze gry w wolnej Polsce organizowano oczywiście pod auspicjami państwa które nadało sobie rolę monopolisty w tej dziedzinie. Od 1920 roku organizowano Państwową Loterię Klasową. Można było kupić losy w pięciu klasach oznaczających procent wygranej puli zależnie od kategorii losu. Były losy całe, ćwiartki czy połówki. Początkowo do zgarnięcia było 300000 ówczesnych złotych potem kwota ta wzrosła do okrągłego milion
Po drugiej wojnie światowej krótko organizowano Krajową Loterię Pieniężną, jednak inne tego typu rozrywki uważane za burżuazyjne były niemile widziane. Sytuacja nieco zmieniła się po odprężeniu związanym ze śmiercią Józefa Stalina. Wtedy, w styczniu 1956 roku powstał znane nam Państwowe Przedsiębiorstwo „Totalizator Sportowy”. Od początku zysk z gier
Początkowo Totalizator przyjmował jedynie zakłady obejmujące obstawianie wyników piłkarskich. W 1957 roku ruszył Toto-Lotek w którym należało skreślić 6 z 49 liczb. Ta gra, mimo kilku zmian nazwy jest organizowana do dziś jako Lotto. Obok niej można było grać w podobne z różnym prawdopodobieństwem wygranej i jej wysokości. Były również loterie regionalne, czy okazjonalne zakłady specjalne. Olbrzymią popularnością cieszyły się losowanie deficytowych dóbr materialnych, przy odrobinie szczęścia można było wygrać samochód, sprzęt AGD, czy nawet działki budowlane, rzeczy które nie dość że kosztowały krocie, to ich zdobycie w gospodarce centralnie planowanej graniczyło z
Od jakiegoś czasu w sztandarowej polskiej loterii Lotto stosowana jest zasada kumulacji. Oznacza to, że w razie braku wygranej „szóstki” w danym losowaniu pula przechodzi na następne. Wtedy kraj ogarnia szał, a niemal w każdej z ponad trzynastu tysięcy kolektur tworzą się solidne ogonki. Do tej pory rekordowa kumulacja wynosiła ponad 56 milionów złotych a miała miejsce we wrześniu 2011 roku. Podzieliło się nią dwóch szczęśliwców. Najwyższą wygraną zgarnął w sierpniu ubiegłego roku mieszkaniec Ziębic, na jego konto wpłynęło ponad 35 milionów złotych minus podatek. Czy tym razem padnie rekord? Kumulacji już padł, ale czy poprawną szóstkę skreśli jedna osoba, dwie czy więcej? A może nikt i w następnym losowaniu do wzięcia będzie jeszcze więcej? Kto z Was spróbuje szczęścia? Tak dla przyzwoitości informujemy że prawdopodobieństwo wygranej wynosi prawie 1:14000000 (słownie: jeden do czternastu milionów), ryzyko śmierci w katastrofie lotniczej jest dziesięciokrotnie większe…